czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Archiwum z miesiaca marzec, 2013

Pożegnanie W.

23 mar

Pożegnanie W.

Czyli… impreza pożegnalna dla W.

Moja Dyrektorska głowa ma rożne pomysły… stwierdziliśmy też komisyjnie, że skoro W. odchodzi od nas, to go pożegnajmy. Uroczyście, miło, niech wie co traci. Pracował sumiennie, solidnie, rozstaje się też elegancko, rozliczył się ze sprzętu, wszytko przekazał koleżance co? i jak? sprawy otwarte i w trakcie. No… to robimy pożegnalną imprezkę.

Po rosyjsku Kawiorem i szampańską…

Stół nakryty, ciasta, przekąski, kawa, …

No i naszym dziewczynom było przykro…

W. Dostał też od nas, pamiątkowe zdjęcie w ramce z nami i… pluszaka Lwa. Widać było, że się wzruszył. Szczególnie kiedy już wychodził z biura…

…no i koniec. Powodzenia W.

 
Możliwość komentowania Pożegnanie W. została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

Kaasting dzień 1.

22 mar

Kasting dzień 1.

Czyli o tym, jak Dyrektor przyjmuje kandydatów do pracy…

Na ten dzień trochę czekałem… tak! Rano pożegnanie naszego kolegi W. popołudniu Casting nowych kandydatów od 12:00-17:00.

W. miły chłopak, rozliczył się ze sprzętu, pożegnał… jest OK.

11:45… Powoli oczekiwaliśmy Kandydatki nr1. Przyszła. Rozmowa, kilka pytań… drobny teścik z Angielskiego… 12:30 Następny tym razem Kandydat, rozmowa, teścik… 13:00… Kandydatka… 13:30 Kandydat… trochę się na m posypało, Ci z 14:00 przyszli wcześniej… Osoba z 15:30 w ogóle się nie pokazała… Jakoś się udało było… 6 osób!

Generalnie się to wszystko, przetasowało… Pewniaki okazały się słabe! Za to Słabi okazali się bardzo ciekawi… a angielski zna tak naprawdę 1 osoba, mimo że certyfikaty kilka osób miało (B1, B2, C1… i inne literki). Niektórzy byli przygotowani dobrze, inni gorzej.

Ostatecznie 3 osoby są dla nas dość wartościowe, z czego 1 osoba się dość wybija. Szału nie ma… powiedzmy jest średnio. Albo ktoś ma uprawnienia, albo zna angielski, albo jest „przebojowy i ma Gadane”… ;-)

Trochę statystyki:
Na 10 osób potwierdziło spotkanie: 7
Obecnych było: 6
Sensowne osoby: 3
Wybijająca się: 1
Uprawnienia pilota wycieczek: 1
Kurs pilota bez uprawnień: 1
Angielski: 1 osoba. / Reszta chyba jak mój angielski, czyli chybił trafił i miałem 17 pkt. na 30!
3 osoby są lokalne, z czego 1 nawet prawie po sąsiedzku mieszka, o za rogiem.
Jutro mają być 2 kolejne osoby.

I. jest rozczarowana, bo nie było „kosmitów” :-/ Wszyscy raczej szukają pracy, chociaż jakoś bardzo bezrobotni nie są. W skali 1-10 mają motywację: 6~8… Niektórzy, nawet z geografią mieli problemy… Stolice Państw sąsiadów. Muszę powiedzieć, że zeszłoroczny Casting był ciekawszy!

Swoją drogą dobrze mieć potencjalne kadry pracowników w zapasie. Preferujemy naszych praktykantów, ale o dziwo!!! nikt się z nich nie zgłosił. Jedna znajoma praktykantka K. ma staż i nie może go przerwać do Lipca, no szkoda.

„Bezrobocia nie widzę ;-) – a Na zachodzie bez zmian”

 
Możliwość komentowania Kaasting dzień 1. została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

Kasting na pracownika

19 mar

Kasting na pracownika

Czyli jak się wybiera pracownika do biura.

Zwalnia nam się kolega W. no trudno, tak bywa. Jednak ktoś pracować musi, zatem ogłosiliśmy tu i tam że szukamy Pracowniczki / Pracownika. W kraju w którym jest 14% bezrobocia, a wśród młodych 25-35 lat aż 25% bezrobocia przyszło do nas… 12 CV! (Ja się pytam gdzie to bezrobocie jest?) Zawsze mi się wydawało, że skoro pracy NIE MA! to wszyscy chcą pracować? a tu tylko czy aż… 12 CV! Szału nie ma!

Szukamy miejscowej osoby czyli… 2 odpadły, kolejne 2 nie to czego szukamy…. 8 zostało! poumawiałem wszystkich sobie na piątek z co półgodzinnym przyjmowaniem. 20-30 minut mi wystarczy aby kogoś ocenić +- na pierwszy raz. Już wiem że 2-3 osoby też odpadną… takie „Czucie Dyrektorskie”. Oczywiście zaczęły się też telefony, że temu nie pasuje w ten dzień, a tej o tej godzinie. Czy Ci ludzie naprawdę szukają pracy? czy to tylko taki kawał: „a wyśle sobie CV…”

Jak wygląda casting w praktyce? Ano tak:
Przychodzą poszczególne kandydaty na swoją godzinę, każdy ma 20-30 minut. Bierzesz jego CV które czytasz wcześniej, oceniasz, wyłapujesz co jest ok? co nie ok? podkreślasz co ci pasuje, co nie. Przychodzi Kandydat pytasz go o to co Ci tu nie pasuje dajesz 10 prostych pytań:

1. Czy wiesz czym się zajmuje nasze biuro? – wie ok! czyli chociaż zna nasza www / nie wie? – minus!

2. Co chciałbyś w biurze osiągnąć? – ma plan w życiu OK / nie ma… to i będzie cienkim pracownikiem.

3. Można też szybko zadać pytanie językowe:  Albo język zna i odpowie albo nie i w CV ściemnia ;-)

4. Kilka pytań z geografii, czy wie gdzie mieszka i zna świat? – wie OK, nie wie… to po co mi taki mało zaradny.

itd…

Potem to oceniasz, każdego jakoś sobie tam punktujesz za jego poglądy, wypowiedzi i zachowanie. No i… za parę dni proponujesz spotkanie w celu omówienia szczegółów zatrudnienia. Tak naprawdę człowieka poznacz jak popracuje na okresie próbnym: 1-3 miesiące, potem pierwszy rok, poznasz go po pierwszym wspólnym wyjeździe służbowym, czy nawet imprezie integracyjnej.

Cytat: „Trzeba zjeść z kimś beczkę soli – aby go dobrze poznać!

Może jestem staroświecki, ale jako Dyrektor chce poznać każdego kto u mnie pracuje, poznać jego słownictwo, czy szybko odpowiada, co mówi jak się zachowuje. Stąd siedzę na każdym castingu i słucham. (To czego czasem słucham doprowadza mnie o zawał serca! lub rozpacz i śmiech… ale słucham. Nie komentuje, nie czepiam się! ) Chcę też aby ludzie mnie znali, a ja ich. Pracownik nie powinien się czuć jak „Leming” w Korporacji… No ale to tyle moje Dyrektorskie poglądy na ten temat.

 
Możliwość komentowania Kasting na pracownika została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

„W” się zwalnia

16 mar

„W” się zwalnia

… z Pracy! się zwania, z pracy!

Tak, trochę pomarudzę na pracowników…

 

W. pracował u nas rok, młody chłopak, zdolny, z dobrym Angielskim, trochę z małym doświadczeniem, ale się wyrabiał ;-) No dobra… miał daleko do domu! A dojazdy też kosztują! No dobra 2… pracował w Szkocji, a u nas niestety zarobki w PLN-ach. Ale praca to praca, wie co wybrał – nikt nie zmuszał!

Pracował dobrze, czasem coś zawalił jak każdy… Ocena powiedzmy 5-.

No i po powrocie z naszej podróży służbowej do Berlina, przemyślał i się… Zwolnił. Bywa!

Zauważam za to dziwną prawidłowość, jak ktoś się zwalnia? – to lekka olewka. W. jest właśnie w trakcie wypowiedzenia 2 tygodniowego… zobaczymy jak On to zakończy?

Nie ukrywam, że trochę mnie to zezłościło.. kiedy wyrwali mnie z „łóżka” aby powiedzieć że W. się zwalnia…. Myślałem, że coś się stało? wypadek, awaria? -> ale nie: „szefie zwalniam się”!

Czeka nas nowy kasting na Pacowniksa!, nowe szkolenie, nauka, znowu ładowanie do głowy komuś wiedzy… a podobno mamy 14% bezrobocia a praca to luksus?

Powoli też się przyzwyczajam, że:
„Ludzie są jak pory roku – przychodzą i odchodzą”
… Nie przywiązując się do pracy. Cóż… może to takie czasy? tylko po co to całe marudzenie że pracy nie ma?

Daliśmy ogłoszenia i mamy około 10 CV w 2 dni… jeśli tak to wygląda to ja powiem Bezrobocia jakoś NIE WIDZĘ! Bo ostatnio dostaliśmy 102? CV jakoś tak…

 
Możliwość komentowania „W” się zwalnia została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Rozwiązanie konkursu!

15 mar

Rozwiązanie konkursu!

Rozwiązanie konkursu zagadki…

No i moje założenie jak zwykle przerosły efekty.

W ogłoszonym przez nas konkursie wzięło udział całkiem sporo osób…

Odpowiedzi były błyskawicznie szybkie… już po kilku minutach od ogłoszenia konkursu!!!
Niektóre odpowiedzi nawet mnie zaskoczyły, zadziwiły, zastanowiły….np.
2. Z produkcji jakiego specyfiku słynie Iran? Odpowiedzi: URAN?, DZICHAD, DAKTYLE, KAWIOR? …. nie przesadzajcie… ;-)

Natomiast prawidłowe odpowiedzi to:

1. Myanmar to inaczej… Birma.
2. Woda Różana, której Iran produkuje 80% produkcji światowej. produkowana jest z Róży Damasceńskiej (Damaszek wiadomo stolica: Syrii)
3. ITB = Internationale Tourismus-Börse / Międzynarodowe Targi Turystyczne, zresztą największe na świecie.
4. Brama Brandenburska, Mur Berliński, Reichstag, Katedra Berlińska, wieża TV, Checkpoint „Charlie”, Kolumna zwycięstwa, ….

Wygrali:
Andrzej P.
Małgosia M.
Oliwia D.

Gratulacje…

kolejne konkursy niebawem ;-)

 
Możliwość komentowania Rozwiązanie konkursu! została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Konkurs dotyczący ITB BERLIN…

13 mar

Konkurs dotyczący ITB BERLIN…

Na naszym blogu firmowym ogłosiliśmy konkurs:
https://wadi.pl/Konkurs-wadi.html,
niby nic ale jednak zaczęli do nas ludzie pisać ;-) co mnie zaskoczyło! – no bywa!

Zatem i na swoim blogu ogłaszam: konkurs- zagadkę!

I pytanie zagadka:

1. Jak brzmi inaczej nazwa kraju: Myanmar?
2. Z produkcji jakiego specyfiku słynie Iran?
3. Jaka jest pełna nazwa targów ITB Berlin?
4. Jakie są główne atrakcje turystyczne w Berlinie? – proszę podać 4 nazwy

Osoba, która pierwsza odpowie na wszystkie cztery pytania prawidłowo, otrzyma: „Prezent niespodziankę”

Odpowiedzi należy przysyłać na adres: arturo@wadi.pl z tytułem wiadomości: „Zagadka ITB” w treści e-mila należy podać imię i nazwisko oraz adres do przesyłki: prezentu-niespodzianki”

Zapraszam…

 
Możliwość komentowania Konkurs dotyczący ITB BERLIN… została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Dyrektor na targach

12 mar

O Dyrektorze i targach…

Lubie wyjazdy, oczywiście nie cały czas! ale raz za czas fajnie gdzieś (służbowo oczywiście!) pojechać… Tym razem musiałem jechać do Berlina. Miasto troszkę znam, nie powiem żebym je lubił? ale jak trzeba to się jedzie. Dobrym zrządzeniem wypadło mi spotkanie w Berlinie z pewnym Konsulem i jednocześnie są tam też co rocznie największe targi turystyczne w Europie. Dwie pieczenie na jednym Berlińskim Ogniu ;-)

Spotkanie z Konsulem (miły gość) zajęło z 20 minut i mieliśmy cały dzień na Berlin! aaa no tak nie powiedziałem, że zabrałem ze sobą dwoje pracowników. Tak więc zwiedzaliśmy Berlin: Wieża telewizyjna, Alexander Plac, Brama Brandenburska, Reichstag, Bundestag, Memoriał Holokaustu, Checkpoint „Charlie”, Mur berliński jego resztki…

Było zimno to fakt, w końcu Marzec… trochę zmarznięci i zmęczeni wróciliśmy na nasz tymczasowy – Dom.

Na następny dzień (sobota) postanowiliśmy odwiedzić Targi. To taki dzień „zwiedzaczy” mieliśmy wcześniej umówione kilka spotkań z partnerami, kontrahentami ect. Pojechaliśmy S-bahnem, to taka kolejka i pierwszy ZONG! w Berlinie jest Remont! A Niemcy jak to Niemcy ze znaną sobie perfekcją remonty robią w weekendy! I jedziemy ta kolejką od stacji do stacji, przesiadka od stacji do stacji, znowu przesiadka… tak 4 razy! W końcu po półtorej godziny jakoś tak – dojechaliśmy!

Targi ITB Berlin, to ogromne hale… Ja to wiem! „Młodzi” pracownicy – nie wiedzieli ;-) a tu wszędzie trzeba chodzić, tłumy ludzi, stoiska… a tu taki kraj, a tu inny, a tu Taka firma, a tu inna, ten coś częstuje, tu jakiś pokaz, tu konkurs… no to chodzimy rozmawiamy, zbieramy ulotki, ja już tylko wizytówki! czasem jakieś gratisy dają, albo przekąski, wino… oglądamy, rozmawiamy, zwiedzamy. „Młodzież” zgubiła mi się 2 razy, znalazłem ich trochę dałem reprymendę. No do cholery szefa to się nie gubi! :-/ no i tak powoli minęło nam pół dnia… Trochę mi pracowniki marudzą, że zmęczeni ze nogi bolą… a wieczorem wracamy! już do Polski. Tak więc, pochodziliśmy jeszcze trochę i  go home, znowu S-Bahn i te przesiadki.

Reasumując:
Targi są ciekawe, chociaż w tym roku jakby mniej wystawców? czy to kryzys? czy może akurat „słabszy” rok?
Kontaktów mamy sporo, nowych partnerów też, spotkania wypełnione w 100%, starzy znajomi też spotkani. Czyli 5:0 dla nas! :-)
Nawet… jakaś „PINDA” za przeproszeniem, zdążyła nas „obgadać” bo coś w kręgu swoim skomentowaliśmy a ta siedziała obok… Była na tyle bez kultury, że nawet po powrocie do nas zadzwoniła i o tym powiedziała! Nie ładnie podsłuchiwać! Nie ładnie!!!

PS. Chodziło o pewną firmę na „B” która jest jak: Balon – wielka z zewnątrz takie robi wrażenie, a „pusta” w środku i nawet nie umie się sensownie zachować, jak ogłasza przetarg bo nie udziela odpowiedzi.

Hasło dnia: „Wszędzie dobrze – a bez Polaków jeszcze lepiej!”
(to aluzja do podsłuchujących rodaków!)

 
Możliwość komentowania Dyrektor na targach została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora, Prowadzę Biuro

 

Wszelkiej maści dziwaki…

02 mar

Wszelkiej maści dziwaki…

O wszelkiej maści: dziwakach, cwaniakach oraz innych takich

W swojej pracy spotykam się (tak! mam tą przykrą konieczność!) spotykać i rozmawiać z ludźmi powiedzmy ładnie… innymi. (A faktycznie patrz: wszelkiej maści dziwakami, cwaniakami, oszołomami wszelakimi)… no niestety taki mam urok tej pracy.

Aby uzmysłowić o co chodzi może kilka przykładów ;-) z życia:

1. „Cwaniak – spryciarz” – na jednym z form internetowych krytykował mnie i firmę o jakieś „duperele” oczywiście jeśli brakuje komuś argumentów, zaczyna się opluwanie, wyzwiska, i całe wylewanie tzw. „pomyje” na firmę czy daną osobę. Minęło kilka 3? może lata? i przypadkowo zauważyłem, że ten właśnie Jegomość tak mnie wyzywał, tak opluwał wszelkimi możliwymi epitetami… a obecnie: zaczął się zajmować podobnym biznesem do Naszego! no JAJA! Ja podchodzę do tego oczywiście ze śmiechem, bo w prosty sposób facet z siebie zrobił „buraka” nie koniecznie cukrowego. Pomijam już kradzież samego pomysłu na biznes, czy idei ale… po co było wtedy wyzywać? No… facet bez polotu.

2. „Analfabeta wtórny” – dzwonią do naszej firmy różni ludzie, chcą się dowiedzieć chcą się upewnić, często też kupić… Bywa, że i moja dyrektorska głowa siada i odbiera telefony (trzeba wiedzieć co się dzieje w firmie). No i dzwoni taki, po głosie wiek 25-30? lat, polak z X.:

– eee bo ja chce wizę, eee no taką wiessz no… eee a gdzie? acha noo do Rosji…

Myślę, Kurdę… jeśli dziewczyny odbierają takie telefony gdzie facet ma problem wysłowić się z j. polskim no to extraaa. I uwierzcie, wcale nie był cudzoziemcem. Dalsza rozmowa tez była w stylu: „rozmowa z młotkiem” …Masakra i to gość z wyższym wykształceniem! magister!

3. „Cwaniak – Pytalski” – tych to się już jakoś wyczuwa chyba intuicyjne? Dzwoni, pyta, dupę truje, i tak wiadomo, że nic nie zamówi i nic nie kupi. Przeważnie, to studenciaki, którzy chcą podpytać firmę jak się robi XYZ żeby samemu to zrobić kupić taniej, albo czasem to konkurencja. Nawet powiem, na jednym forum znalazłem wpis takiej treści:

„Zadzwoń do WADI (nazwa naszego biura) wypytaj ich o wszystkie szczegóły i zrobisz se sam. Oni wiedzą to muszą Ci wyjaśnić co i jak, a jak powiesz ze chcesz kupić to ich nakręcisz”

Właściwie to nawet nie wiem jak takie coś nazwać? – kradzież intelektualna?, chamstwo? czy nazwać to po ludzku „skurwysyństwo w czystej postaci”?

4. „Naciągacz” – to ciekawy dziwak, choć trochę podstępny najpierw dzwoni i pyta niby chce coś kupić, zapytać, a potem w sumie proponuje swoje usługi… Generalnie marnuje nasz czas. Taki trochę inny sprytny sposób telesprzedaży?

5. „Trujodup” – Dzwoni wypyta, tak chce, nie chce inaczej, a taniej, a drożej, a tu, a tam, a samolotem a koleją, a bez paszportu a z… dzwoni i truje. Trujodup zabiera czas, nie jest szkodliwym dziwakiem, ale… czas pochłania. Mam taką swoją teorię, że Trujodupy to ludzie którzy muszą czuć potrzebę rozmowy. To dzwonią a gdzie najlepiej do jakiejś informacji, pogadać bo im się nudzi? a może nie mają z kim pogadać i o czym? Czasem już spławiamy naszych stałych „trujodupów” bo inni czekają, mimo ze są mili no to zabierają czas innym.

Tak… to kilka przykładów z ostatnich dni… jest tego znacznie więcej, może w wpisie pomarudzę o innych ;-/

Złota myśl: „całe życie z Wariatami”

 
Możliwość komentowania Wszelkiej maści dziwaki… została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

Trudny Marzec

01 mar

Trudny Marzec

O marcu i kiedy mam czas pracować?

Tegoroczny marzec 2013r to dla mojej Dyrektorskiej osoby trudny czas, rzekłbym „porąbany” notorycznie coś się dzieje. Czasem nie ma kiedy pracować, a to jakieś sprawy, a to jakiś wyjazd, a to coś pilnego, a to coś się zepsuło, a to komuś coś wytłumacz, a to coś załatw, a to spotkanie, a to kasting kandydatów do pracy… a to w końcu, tak mnie głowa boli że nie mogę z bólu na krześle wysiedzieć.

Zazwyczaj marzec jest spokojny, taki nawet czas ciszy przed burzą, ale tegoroczny marzec to mnie dobija! Co chcę się zabrać za pracę, coś wynika, właściwie nie mam nawet kiedy popracować na spokojnie! Wiadomo człowiek chce aby to wszystko dobrze działało, to pilnuje. Jednak czasem się tak jakoś dziwnie układa, że nie ma czasu na nic.

Chyba trzeba jakiś wniosek do Twórcy Wszechświata napisać? – „Daj z 24 -> 48 godzin na dobę!” Może wtedy mi czasu starczy? Teraz się nie wyrabiam, jakoś za mało ma ta doba godzin. A może to ja się starzeję i czas mi przyspieszył… Trudno to pojąć. Nawet teraz jest 22:52 ja pisze bloga, ale tyle jeszcze przydałoby się zrobić… a ja już nie mam zwyczajnie sił na dzisiaj!

Dobrze, że czasem I. się nade mną zlituje i zapyta czy chce herbatę? bo bym chyba nie pił. Łapię się też na tym, że zaczynam działać na długich bateriach… zapominam o jedzeniu śniadania, łączę obiad z kolacją… a najadam się co 2-3 dni hurtowo. Jak to mawiają: „Ładuję do pieca, na cały tydzień”. Jakie to niezdrowe. :-/

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w marcu zebrało się sporo spraw takich jednorazowych na cały rok. Tak jak coś z PITem, składasz raz ale do kwietnia. W marcu płacimy Gwarancję Ubezpieczeniową, kończą się umowy i trzeba przedłużyć, zbierają się też opłaty jedno roczne, kwartalne, kończą się ubezpieczenia roczne, i takie tam… i wszystko akurat Kurdę w Marcu! No i oczywiście święta też są w Marcu: 8 marca dzień kobiet, rocznice rodzinne, urodziny, nawet na złość Wielkanoc – jest w Marcu!

…bywa…

Właściwie dobrze , że ten marzec już się skończył! o… i koniec!

 
Możliwość komentowania Trudny Marzec została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 
 

statystyka