czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wpisy z tagiem ‘jak’

Hasło dnia…

12 maj

Takie tam Dyrektorskie przemyślenie… o odbieraczach paczek.

„Nie każda paczka zostanie odebrana! – Ale nie każdy powinien paczkę zamawiać…”

To co Dyrektor widzi u tzw. „Nadawczy / Odbieraczy” paczek… Czasem to istna ko-me-dia. 🙂
Dyrektor rozumie, że można czegoś nie wiedzieć, nie rozumieć… ale bynajmniej nie jest to powód do robienia „wrzasku” i awanturowania się!
A o inteligencji świadczy dobitnie… Odbieracza / Nadawacza 😉

Kłaniają się grzechy:
– Brak czytania własnych wiadomości!!!
– Brak czytania wiadomości ze zrozumieniem !!! oj taaak!!!
– Awanturnictwo,
– Chamstwo, wyzwiska…
– Cwaniactwo,
– Przemądrzalstwo !!! – Przecież On/Ona wie naj, naj lepiej co i jak 😉 tylko paczki odebrać nie potrafi…

Oj… można by wymieniać…

***

 
Możliwość komentowania Hasło dnia… została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

Człek tak samotny jak pies

26 wrz


Dla tych co jak Dyrektor nie lubią jesieni, taki cytat z pewnej piosenki…

„Czy posłuchać chcesz tej historii przywiezionej spod Dundee?

Zdarzyło się przed stu laty, może więcej, może mniej…

Był tam kiedyś człek tak samotny, jak być może tylko pies.

Więc szukał statku, by jak najszybciej w długi ruszyć rejs.
..
Ten rejs go zawiódł na świata hen, najodleglejszy kres.

Tam dom zbudował, a dzieciom swym powiedział, jak to jest.

Gdy świat opłyniesz dokoła, to już wiesz czym życie jest.
..
Już wtedy umiesz i kochać, i docenić każdy gest.

Ten rejs go zawiódł na brzeg, Gdzie będąc chłopcem, słuchał mew.

I tam pozostał, a w morze rzucił sieć i serce swe.”

„Opowiadaj, opowiadaj” – Ryczące Dwudziestki.

 
Możliwość komentowania Człek tak samotny jak pies została wyłączona

Kategoria: Sentencje Dyrektora

 

Firma a Słowacja

02 sie

Dyrektor wpadł na fenomenalny biznesowy pomysł… no i fajnie! – jak mówi ulubiona reklama MC Donald’s. Od pomysłu do realizacji droga bywa… bardzo daleka.
Okazało się bowiem, że do rewelacyjnego pomysłu biznesowego przydałaby się: Działalność Gospodarcza na Słowacji. I by najmniej nie jest tu zamierzony żaden „kant”, „przekręt” itp. ale wymogi formalne… jak np. posiadanie konta bankowego (firmowego) na Słowacji. Na Słowację Dyrektor ma niedaleko, no i oczywiście jest też internet, w końcu to XXI wiek. Słowacja ma też walutę EURO, co jest dość ważne w strefie UE EURO – brak przewalutowań.

Cóż, temat jest tu do dalszego rozwoju.
Przede wszystkim Dyrektor poznał mentalność, jeśli chodzi o sprawy Słowaków i podejścia do biurokracji. O dziwo!!! polityka gospodarcza Słowacji jest o wiele, wiele bardziej liberalna niż nasza Polska. Dyrektor, a właściwie Riaditeľpoznał też troszkę zwrotów słowackich i język ten bardzo mu się powoli podoba choćby dla tego, że jest podobny do czeskiego. Ekonomicznie na to patrząc uczysz się 1 języka, a znasz prawie dwa! Rewelacja.

Ponieważ temat jest „w trakcie realizacji” kilka ciekawostek:
Umowa po słowacku to: Zmluva
NIP (numer podatkowy): DIČ
REGON: IČO (Czyli: numer identyfikacyjny osób lub prawnych prowadzących działalność gospodarczą, może to być też numer licencji, koncesji, zezwolenia w danej działalności).
Spółka z o.o.: spol. s r.o. (Dokładnie: Spoločnosť s ručením obmedzeným).

Dalsze przemyślenia Dyrektora (Riaditeľ) na ten temat – niebawem.

 
Możliwość komentowania Firma a Słowacja została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Kto ile zabiera Przedsiębiorcy?

19 lip

Ten obrazek idealnie pokazuje jak wygląda praca w Polsce jak wygląda Pracodawca i jak wygląda pracownik. Osobiście Dyrektor dodałby jeszcze kilka „czerpiących” ale… po co się denerwować!?

Wszyscy wiemy, że koszty pracownicze w Polsce to jakiś dramat? marazm? Z czystej ciekawości Dyrektor kiedyś wyliczył, że:
Aby pracownik otrzymał 2.000 Pln wypłaty – musi zarobić minimum: 4.550 Pln
Obliczenia takie wyszły na przykładzie stanowiska biurowego: ZUS, US, amortyzacja, sprzęt, prąd, woda, ogrzewanie…
Zatem z wypracowanego zysku Pracownik otrzymuje aż/tylko: 43,9%!!! A pozostałe 56,1% to koszty pracownicze! W okresie zimowym oraz w zależności od stanowiska i jego wymagań, to odpowiednio:

Pracownik: 25% a…. koszty pracownicze mogą sięgać nawet do i tu uwaga! 75% !!!

Dyrektora jako Pracodawcę, nie napawa to szczególnym optymizmem czy chęcią do podwyżek…
Ale jak powiedziała klasyk: „Takie rzeczy – tylko w Polsce”

 
Możliwość komentowania Kto ile zabiera Przedsiębiorcy? została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

Polska ogranicza rozwój firm

18 maj

Dyrektor czasem ma chwilę na zastanowienie i sam szuka odpowiedzi na pytania. Tym razem Dyrektor zdał sobie pytanie:
– Dlaczego w Polsce firmy nie rozwijają się?
– A jeśli już rozwijają się to jednak bardzo powoli?
Hmm…

Załóżmy, że firma XYZ w jakiś magiczny sposób zabiła powiedzmy 5.000pln, które ma do dyspozycji i udało się te pieniążki odłożyć. No i Fajnie!  – jak mawia pewna reklama.
Taki np. Dyrektor stoi przed dylematem:
– zainwestować?
– odłożyć?
A może zainwestuję – wymienię sprzęt, otworzę kolejne biuro, zatrudnię osoby, kupię materiał/surowiec, dam nakłady na reklamę… to zapewne przyniesie korzyści i to wymierne! to się będzie opłacało… firma się rozwinie, będzie lepsza, większa, bogatsza.

No tak ale… zaraz, zaraz…

Ale nie wiadomo jakie będą kolejne przepisy, nie wiadomo co wymyśli kolejna kontrola, czy znowu nie zmienią się składki ZUS czy podatki. Wszyscy wiemy i Dyrektor też o tym wie, że nasze Państwo jest bardzo opresyjne… na zasadzie: najpierw UKARAĆ a potem ewentualnie wyjaśnić? a może kiedyś to zwrócić?!

No to po co inwestować środki, skoro nie wiadomo czy firma znowu nie oberwie „w łeb” od kolejnych „mądrych instytucji”?

I Dyrektor pojął tu niesamowitą mądrość
Nie opłaca się rozwijać firmy, skoro Państwo mnie kara… muszę zatem mieć oszczędności na ewentualne konsekwencje walki z Państwem! – obrona niestety kosztuje! (Adwokat, Radca Prawny, pisma, odwołania, przesyłki, porady, przepisy, czas, czas…)

Owszem jest to troszkę mało logiczne z gospodarczego punktu widzenia, ale cóż „taki mamy klimat” – jak powiedziała Elżbieta Bieńkowska.
Przecież gdyby firma mogła się rozwijać, miałaby większe obroty to same podatki były by tu większe ku zadowoleniu i Państwa  firmy. Więcej ludzi mogłoby mieć zatrudnienie, wypłaty, a Pracownicy też odprowadzają podatki… gospodarka rośnie, kapitał spływa do Polski.
No ale, co „klimat – to klimat” a ten jak wiadomo mamy… chłodny! A Dyrektor rzekłby wręcz, że „klimat”  to mamy „do dupy” i ten biznesowy i ten geograficzny.

Tu Dyrektor zazdrości kolegom z Niemiec, Austrii, Finlandii, Wielkiej Brytanii… Oni śmiało mogą środki zainwestować, przez to rozwijają firmy i własne biznesy… Dyrektor takiego luksusu w Polsce już nie ma.

 

 
Możliwość komentowania Polska ogranicza rozwój firm została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Spotkania Dyrektora

31 sty

Dyrektor jak to Dyrektor, ma wiele spotkań… spotkań biznesowych, spotkań oficjalnych, pół-oficjalnych, towarzyskich, prywatnych.
Spotkania ogólnie można podzielić na:
– Bardzo ważne,
– Ważne,
– Nie ważne, na te przeważnie nie warto nawet iść – po prostu szkoda czasu.

Planowanie i przygotowanie
Zacznijmy od tego, że spotkanie trzeba zaplanować, zapisać w notatniku, CRM-ie itd… Przyznasz, trochę głupio by było „zapomnieć” o ważnym spotkaniu – prawda? albo co gorsze mieć inne spotkanie w tym samym czasie! Musi to być z wyprzedzeniem kilku, kilkunastu dni, zarówno dla Dyrektora jak i innej osoby. Tu uwaga, aby też wybrać taki dzień i porę dnia, kiedy możemy spokojnie poświęcić czas na takie spotkanie. Przerwy w spotkaniu wywołane telefonem, pracownikami z pytaniami itd nie wpływają dobrze na rozmowę. Osobiście dyrektor poleca Piątek, ale zależy to od danej firmy, branży.

Do spotkania trzeba się zawsze przygotować, chociażby po to, aby je ocenić czy spotkanie w ogóle ma jakikolwiek sens? – W większości sytuacji oczywiście ma sens.
Jeśli zatem Dyrektor ma się z kimś spotkać, sprawdza sobie kto to jest? czym się zajmuje? jakie wymierne korzyści może takie spotkanie przynieść firmie Dyrektora? jakie są opinie o tej osobie, firmie, instytucji? co możemy jej zaproponować? takie notatki należy sobie zapisać i mieć przy sobie. Taka nazwijmy to „ściągawka”.

Warto wiedzieć czy na spotkaniu będzie kobieta czy mężczyzna! Niby to drobny aspekt, ale przydaje się nawet bardzo. Trzeba po prostu poszukać po internecie zobaczyć jak dana osoba wygląda i kim jest.
Jeśli dana osoba właśnie wróciła z wyjazdu do… będzie to pierwsza okazja do „przełamania lodów” rozmowy.
Pomaga tu jak zwykle: Google, Facebook, NaszaKlasa, Instagram 🙂

Miejsce spotkania,
Ogólna zasada jest taka, że jak Dyrektorowi na spotkaniu zależy, to Dyrektor jedzie do…
A jeśli komuś zależy na spotkaniu, to niestety On powinien się pofatygować do samego Dyrektora!
Oczywiście są od tej reguły wyjątki, ale… warto trzymać się takiej zasady. Czas to pieniądz i jest to koszt zarówno dla Dyrektora jak i innej osoby.

Na spotkanie dobrze przyjść oczywiście kilka minut… 10-15 minut wcześniej.
Natomiast jeśli spotkanie jest u Dyrektora w biurze to około 30 minut wcześniej jest już wszystko gotowe, stół, pomoce naukowe, jakieś ciastka, a kawa i herbata w gotowości.
Obecnie jest pewna moda, aby spotykać się w restauracjach. Ma to i dobre i złe strony. Osobiście Dyrektor raczej tego unika, przyznasz że rozmowa z kimś podczas jedzenia nie jest szczególnie kulturalna.
Warto na spotkanie zaprosić do swojej firmy, wtedy można pokazać swoją siedzibę i firmę, pochwalić się dorobkiem.

Notowanie i drobne triki
Podczas spotkania można sobie notować różne sprawy, warto zatem poprosić o kilka czystych kratek jeśli nie mamy własnego notatnika. Większość z nas to jednak wzrokowcy – zapisałem, widzę, rozumiem. Można wtedy też wrócić do danych, cyfr, ustaleń itp. Notowanie ma też jeszcze jeden aspekt, możesz się wtedy nad sytuacja zastanowić – jest to taki „przerywnik”.
Oczywiście są jeszcze inne drobne „triki” podczas spotkań, ale o tym Dyrektor napisze przy okazji kiedy indziej.

Osobiście Dyrektor poleca do notowania kalendarz-notatnik taki zeszytowy formatu A5. Jest nie za duży, nie za mały lecz w sam raz. Kolor okładki czarny, niebieski, zielony… w żadne tam „pajacyki”.

Wizytówka to podstawa
Oczywiście na spotkanie zawsze zabieramy co? – Wizytówki!
Trzeba się wymienić kontaktami, e-mailami, telefonami, a wizytówka jest do tego idealna. Powinna być elegancka, ale nie przesycona informacjami, warto aby było logo firmy.

Ubiór
Ubiór na spotkanie zależy od rodzaju spotkania, czy jest to spotkanie oficjalne czy „luźne”. Koszula raczej zwykle jest standardem, choć nie zawsze jako „garnitur i krawat”. Ubiorem okazujemy szacunek drugiej stronie. Czyli po prostu trzeba się nieco dopasować.

Podziękowanie
Oczywiście po zakończeniu rozmów, zawsze warto za spotkanie i poświęcony czas – podziękować. Może się zdarzyć, że nie mieliśmy okazji osobiście, wtedy miło napisać e-maila z podziękowaniem lub zadzwonić. Jeśli nie teraz, to może w przyszłości okazać się, że będzie z tego efekt.

I tak pokrótce to wygląda. 🙂

 
Możliwość komentowania Spotkania Dyrektora została wyłączona

Kategoria: Dyrektor.wadi.pl, Prowadzę Biuro

 

Dyrektor Kucharzy

10 lis

Dyrektor-kucharz

Masło Czosnkowe.
Dyrektor ostatnio oglądał trochę programów o gotowaniu. Jest to teraz na topie: Master Szef, Hell’s Kitchen, Top Szef, Kuchenne rewolucje…

No i Dyrektora tez coś… natchnęło. A może by tak spróbować? Cóż, Dyrektor zaczął ambitnie chciał się nauczyć jak się robi – Ślimaki po Burgundzku. Problem w tym, że teraz nie am akurat ślimaków, no bywa. Zatem Dyrektor choć masło do tych ślimaków chciał opanować! Jest to stosunkowo proste:
Bierzesz moździerz (taki do ugniatania), dodajesz tam:
– masło ze 2-3 łyżki stołowe,
– czosnek przetarty lub wyciśnięty (dla mało gotujących: czosnek się obiera!) dajemy 2-4 ząbki,
– pietruszkę listki, dosłownie kilka listków,
– trochę soli, szczyptę,
– można dać troszkę wegety (i to nie jest reklama!)
No i mieszamy, mieszamy, przydaje się nóż aby to co nam się miesza… nie uciekło. Idealnie tu pasuje nóż który z powrotem zbiera to do moździerza. My mieszamy dalej, i mieszamy aż wyjdzie nam… jednorodna pulpa. Może nie wygląda to idealnie, ale słowo – smakuje wspaniale ze świeżym chlebem 😉

Tak oto Dyrektor coś „upitrasił” i dało się to zjeść 🙂

 
Możliwość komentowania Dyrektor Kucharzy została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

Proste oszczędności

19 lip

Swinka

Dyrektor jak każdy Szef, szuka też i oszczędności w swojej firmie. Nie jest to chyba nic dziwnego. Pewne rozwiązania wprowadził Dyrektor już jakiś czas temu, teraz troszkę o nich, bo mogą się przydać i Tobie 😉

Papier
W każdej firmie papier do drukarek, ksera idzie jak… woda. Drukuje się wszystko: umowy, dokumenty, pisma, oferty, itd… Jak tu zaoszczędzić? Są na to dwa proste sposoby:

1. Kupować papier hurtowo, wtedy jest jego niższa cena,
2. Dokumenty mniejszej wagi, wewnętrznie, drukować na wcześniej zadrukowanych dokumentach. Takie drukowanie na drugiej stronie, wcześniej drukowanego papieru.
3. Jeśli to możliwe, dokumenty zmniejszać rozszerzając marginesy, wyłączając zagubienie linii w dokumencie, zmniejszając czcionkę.
Bardzo nie ekonomicznie, dokumenty tworzą wszelkie instytucje państwowe, cóż za papier nie płacą stać ich aby dokument który ma 4 kartki był na 8! :-/ Szczególnie „mistrzami straty papieru” są tu działy Zamówień Publicznych, które tworzą dokumenty rozwlekłe, a często o 30-50% można go zmniejszyć. Ale jak Dyrektor wspomniała „Urzędasy” za papier nie płacą… Dyrektor Tak.

Drukarki
Mamy już na czym drukować ale co nam drukuje… no właśnie drukarki. Tu można zaoszczędzić na serwisie i na tonerach. Toner to jest to co powoduje, że drukujemy taki „wkład” do drukarki. A jak tu zaoszczędzić?

1. Kupować drukarki Laserowe, są ekonomiczniejsze, wada: nie drukują kolorowo.
2. Kupować takie drukarki, aby pasował ten sam typ tonera, Dyrektor osobiście poleca HP 1020 bardzo fajna i prosta drukarka.
3. Kupując tonery czyli wkłady jednego typu i kupując je hurtowo oszczędzasz.
Tonery można regenerować czyli „dopełniać” to znacznie tańsze od zakupu całkiem nowego. Średnio taki toner starcza na wydrukowanie 2000-2500 kartek.

Koszulki foliowe
Tu sprawa jest też całkiem prosta, do koszulek dajemy pisma, dokumenty prawda? Jak tu można zaoszczędzić? Ano można 🙂

1. Koszuli nowe są dla klientów, że tak sobie nazwę „wyjściowe”,
2. Koszulki używane, do dokumentów wewnątrz firmy, wielokrotnego użytku.
Nie ma sensu używania nowych koszulek do wewnętrznych dokumentów, kiedy nie decyduje estetyka a zwykła ochrona pisma w koszulce.

To tylko kilka prozaicznych oszczędności jakie wprowadził Dyrektor w firmie już ponad 2 lata temu. Sprawdza się to w działaniu, wymaga tylko trochę dyscypliny od wszystkich. Czy przynosi oszczędności? Tak! i to widać. W swojej formie też możesz takie proste zabiegi wprowadzić, oszczędności to nawet 20-30%. Czyli to się opłaca!

 
Możliwość komentowania Proste oszczędności została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Własne RWD

23 cze

DSC_9310Dyrektor ze zgrozą odkrył, że żyjemy w koszmarnym świecie…
Telefony są nagrywane, rozmowy kontrolowane, podsłuchy, kamery… parzcież kiedyś tego nie było i też żyliśmy. Po co to komu??? Takie miał dotychczas przekonanie Dyrektor.

Jednak pewne wydarzenia, utwierdziły Dyrektora, że to jednak sami ludzie zmuszają innych do stosowania takiego typu zabezpieczenia.
Niestety, ludzie są coraz bardziej nieprzyjemni, zakłamani, chamscy… Jak tu udowodnić, że było tak jak się mówi?
Jak udowodnić, że wcale nie było jak twierdzi ktoś inny?

Dyrektora RWD czyli Ratuj Własną D…pę chroni niestety podobna „maszyneria” i powiem szczerze, jest to całkiem sprytne rozwiązanie. To już nie są czasy kiedy „słowo” było honorowo traktowane, niestety teraz w Sądzie? Prokuraturze, na Policji czy podczas Kontroli? liczy się: Nagranie video, czy zapis audio. Sami stworzyliśmy sobie potwora. Prawdą jest też, że klienci są coraz bardziej roszczeniowi, partnerzy naciągają, pracownicy oszukują pracodawców, kierowcy jeżdżą jak wariaci, a kontrole są chamskie…

Jeśli masz swoje RWD wygrasz! Jeśli nie? jak udowodnić rację? jak podać, że naprawdę było inaczej?
No i nagrywamy się i podsłuchujemy dalej… i koło się zamyka!

 
Możliwość komentowania Własne RWD została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Sponsoring czy Naciągacz

20 maj

sponsoringXDyrektor jak w każdej firmie czasem coś… sponsoruje. Biuro Dyrektora uczestniczyło w kilku akcjach tego typu i sponsorowało czy też w spół sponsorowało ciekawe projekty, takie jak:
– wyjazd młodego Operatora-Kamerzysty nad jezioro Bajkał,

– wyjazd pewnej mikro-grupy do Mongolii i Chin,
– wyjazd mikro-grupy na Elbrus,
– ubezpieczenie dla kierowcy rajdowego w zawodach,
– wyjazd na motorze do Mongolii,
i jeszcze kilka innych ciekawych pomysłów.

Jednak ostatnio Dyrektor zaczyna być dużym przeciwnikiem słowa: Sponsor.
Ktoś zapyta a dlaczego? Dyrektor już tłumaczy…
1. Sponsoringi, które dotychczas Dyrektor zatwierdził, zwyczajowo kończyły się… żebraniem o to by sponsorowany wywiązał się z nawet podpisanej umowy. Zwyczajowo miał coś Dyrektor sponsorować, ale Sponsorowany zapominał o zobowiązaniach.
2. Akcje Sponsoringu dały delikatnie mówiąc: mały efekt, a po męsku wręcz… gówniany 😉
3. W ostatnim czasie jest pełno wszelkiej maści… naciągaczy, gamoni i nieudaczników, którzy pod pozorem „ala-sponsoringu” chcą tak naprawdę wyjazd… za darmo.

Nawet w ostatnim tygodniu do Biura Dyrektora przyszedł jeden z takich „naciągaczy” rozmowy zwyczajowo wyglądają zawsze podobnie czyli plus-minus tak:
Naciągacz: Dzień dobry chciałbym się dowiedzieć ile kosztuje…
Dyrektor: Podaliśmy cenę jaka jest na takie bilety, wizy bo o takie sprawy pytał Pytalski.
Naciągacz: No dobra, a czy możecie mi coś obniżyć z ceny za sponsorowanie?
Dyrektor: Na jakich zasadach miał by być sponsoring?
Naciągacz: No nie wiem, jakieś zdjęcia bym Wam zrobił?!
Dyrektor uśmiecha się do Siebie i w myślach mówi: A kto Ty właściwie jesteś? Gwiazda jakaś TV? 🙂
Dyrektor: Proszę Pana, zdjęć to my mamy tysiące, nie mamy czasu aby je „wrzucić” na własne strony www.
Naciągacz: Acha, to nie. No a jakbyśmy napisali o Was na naszym blogu?
Dyrektor: Jak się nazywa blog? ile ma wejść dziennie? zaraz sprawdzimy.
Naciągacz: A nie, bo bloga to my dopiero założymy jak pojedźmy.

Dyrektor już wie to na 100%, zwykły Naciągacz-Dupotruj: nic nie ma! i nic ciekawego nie proponuje!
Dyrektor: Czyli podpisze Pan umowę na limity wejść na bloga, ewentualne kary jeśli nie spełnicie zobowiązań i zwrot naszych kosztów? umowa oczywiście notarialna?
Naciągacz: A nie… myślałem, że bez umowy. Bo my mamy taki plan i na pewno to zrobimy.
Dyrektor: Prześlijcie nam plan wyjazdu, szczegóły, umowę, oczekiwania i pełny kosztorys… i się zastanowię!
Dyrektor w tym momencie wie, że więcej Naciągacza nie usłyszy i nie zobaczy. Nigdy się nie zdarzyło aby jakikolwiek Naciągacz przysłał to wszytko 😉
Nie wiem jak Ciebie?, ale mnie taka rozmowa nigdy nie przekonuje… Ot zwykły kolejny Naciągacz który nie ma kasy a chciałby gdzieś pojechać za free. Dyrektor też by tak chciał, ale jak nie ma… to siedzi w domu. Sorry prawa ekonomii: „Nie masz? –> nie jedziesz!”

Sponsoring, a co to jest naprawdę?
Sponsoring to nie jest wyrzucanie kasy przez firmę, sponsoring to transakcja, tylko że barterowa czyli: coś za coś. Dyrektor nie zna żadnej firmy, która dawałaby kasę ot tak… bo i po co?

W sponsoringu korzyści musi mieć przede wszystkim: Sponsor! bo to On daje KASĘ! A sponsorowany musi mieć „coś” co interesuje sponsora! towarem jest tu znana twarz? wizerunek? powierzchnia np. koszulki czy znanej www, wydarzenie, wykonane czynności z logiem czy nazwą sponsora. I to jest wtedy ciekawe dla Sponsora! A nieznany nikomu Naciągacz z blogiem, który może kiedyś zrobi? w dodatku który nie umie się zachować i wysłowić – to po prostu żaden towar.

Co powinien zrobić kandydat na Sponsorowanego?
Jeśli faktycznie szukasz Sponsora, to zacznij od tego… aby się na to przygotować. Dyrektora jako Sponsora przede wszystkim interesuje jaką korzyść Firma Dyrektora będzie z tego miała. Musi być to jasne, przejrzyste i już działać. Żadne tam: kiedyś zrobię… To ma być realne zaplanowanie i pokazanie co i jak wygląda. Sponsorowany powinien sam wyjść z propozycją podpisania umowy nawet mieć jej jakiś wzór? I mówimy tu o: podpisałeś… to dotrzymujesz zobowiązania! Plan wyjazdu, pomysłu musi być też realny i czytelny… nie wykręcisz się: bo się nie udało. Kandydat na sponsorowanego powinien sam pokazać co zrobi i co da od siebie oraz jakie Firma Dyrektora będzie miała z tego plusy i korzyści. Musi znać odpowiedzi, które na pewno Dyrektor zada bo jest człowiekiem dociekliwym.

Czy można uzyskać sponsoring od Dyrektora?
Tak, ale Nic za darmo! Sponsoring to nie wyrzucanie kasy w błoto… to ma być realna i wartościowa korzyść dla obu stron. Bierzesz <-> Dajesz. Jeśli Dyrektora jakiś pomysł zainteresuje jest przedstawiony w sposób ciekawy, dokładny, realny i konkretny. Dyrektor dostaje plan, widzi umowę i ma czytelnie pokazane co zyskuje oraz jakie ma zabezpieczenie za to że daje kasę. Dyrektorowi z jego punktu taki sponsoring Firmie się bardzo opłaca (bo samo opłaca to tu mało!) Tak, wtedy jest takim sponsorowaniem zainteresowany. Jednak zwykłe „naciągarstwo” Dyrektora na pewno nie interesuje i nie trać Dyrektorskiego cennego czasu… 😉6950366.3

 
Możliwość komentowania Sponsoring czy Naciągacz została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 
 

statystyka