czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wpisy z tagiem ‘jest’

Magiczne Biznesowe litery B2B B2C B2E C2C C2B C2X

09 sie

Magiczne trzy (3) Biznesowe literki: B2B, B2C, B2E, C2C, C2B, C2X.

Zachodni biznes jak i niektóre instytucje, kocha wręcz… skróty i literki. Trochę to taka moda „z Zachodu”, trochę „standaryzacja” zagadnień biznesowych, szczególnie w świecie sprzedaży internetowej, handlu internetowego tak zwanego: e-commerce.

Ponieważ czasem sam Dyrektor się w tym gubi, co poszczególne skróty oznaczają? Dyrektor postanowił troszkę to rozszyfrować a przy okazji napisać dla szerszej publiki czyli dla Ciebie 🙂 drogi „Czytelnix-ie”. (To tak żartem: Astelix, Obelix, Pracownix, Czytelnix…).

Objaśnienie,
Zwykle używa się trzech (3) symboli: Litera-Cyfra-Litera i po prostu oznaczają one relacje między:
„Kim – A – Kim” lub bardziej precyzyjnie: „Kto – Do – Kogo” czy „Kto – Między – Kim”.
Pierwsza literka wskazuje „KTO”.
Cyfra „2” to inaczej „two” jako „TO” czyli „DO”, „a”, „między”.
Druga litera wskazuje „DO KOGO”, „Kto”.

Po co taki zapis?
Po to, aby ułatwić nieco zapisywanie w dokumentach, kalkulacjach, raportach a jednocześnie wiedzieć na przykład „DO KOGO” skierowany jest: dany produkt, sprzedaż, produkcja, wysyłka, promocja, handel, statystyka, dział obsługi i tak dalej… i tak dalej…

No to po kolei i alfabetycznie, co jest co?

B2B,
B2B po angielsku: Business to Business, czyli „Biznes do/a Biznes”.
Relacje łączone między: Biznesem a Biznesem, Firmą a Firmą.
Przykład:
Wysyłanie przesyłek od Firmy do Firmy.
Sprzedaż produktów jednej Firmy innej Firmie.

B2C
B2C po angielsku: Business to Consumer, czyli „Biznes do/a Konsument (Klient)”
Relacje łączące Biznes z Konsumentem czasem tłumaczonym jako Klient.
Przykład:
Wysyłka przesyłek z Firmy do indywidualnego Klienta Jana Kowalskiego.

Sprzedaż detaliczna produktów Firmy indywidualnemu Klientowi Kowalskiemu.

B2E
B2E po angielsku: Business to Employee, czyli „Biznes do/a Pracownik”
Relacje łączące Biznes z Pracownikami. Od wewnętrznych spraw, gratisów dla tylko Pracowników, po przez formy zatrudnienia, działy kadr, zlecanie wykonania pracy.
Przykład:
Firma w której pracuje Pracownik Kowalski wysyła do Kowalskiego E-maile wewnętrzne.
Firma w której zatrudniony jest Kowalski daje Karnety na siłownie tylko swoim Pracownikom (w tym Kowalskiemu).

C2C
C2C po angielsku: Consumer to Consumer, czyli „Konsument (Klient) do/a Konsument (Klient)”
Relacje łączące poszczególnych indywidualnych klientów między sobą.
Przykład:
Osoba indywidualna Jan Kowalski wysyła przesyłkę do Tomasza Nowaka. Obaj nie prowadzą firmy, są osobami prywatnymi.
Osoba indywidualna Jan Kowalski sprzedaje używany przedmiot osobie indywidualnej Tomaszowi Nowakowi. Obaj nie prowadzą firmy, są osobami prywatnymi.

C2B
C2B po angielsku: Consumer to Business, czyli Konsument (Klient) do/a Biznes”.
Relacje łączące klienta indywidualnego z Biznesem czy Firmą. Troszkę jest to związane z B2C, ale działa w przeciwnym kierunku.
Przykład:
Indywidualny klient Jan Kowalski wysyła przesyłkę do Firmy.
Indywidualny klient Jan Kowalski robi zwrot zakupionego towaru do Firmy.

C2X
C2X po angielsku: Consumer to Business/Consumer (ogólnie do każdego).
To relacje łączące Konsumenta (Klienta) z ogólnie z każdym i wszystkimi jako X.
Przykład:
Nasz Jan Kowalski wysyła przesyłkę do Firmy X.

Kowalski sprzedaje używany Rower Klienowi X Nowakowi.
Kowalski dostaje korespondencje od Firmy X w której sam pracuje.

Chyba tak można najprościej to opisać i wyjaśnić…
I teraz Twoje relacje z Bankiem to… C2B, ale jeśli masz konto firmowe w banku oraz działalność gospodarczą to już jest B2B.

Jeśli sprzedajesz na Allegro to jesteś C2C, jeśli sprzedajesz coś firmie to C2B, ale jeśli prowadzisz sklep internetowy jako swój biznes na Allegro, a to jesteś już B2C lub B2B…
Proste prawda 😉

PS.
Jeśli masz inne skróty, napisz Dyrektor chętnie się nad tym zastanowi i jak umie, to wyjaśni…

 
Możliwość komentowania Magiczne Biznesowe litery B2B B2C B2E C2C C2B C2X została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu, Dygresje Dyrektora, Prowadzę Biuro

 

Dyrektor i przypowieść

01 lut


Dyrektor lubi różne powiedzenia, sentencje, frazy, przypowieści… ot w powiedzeniach ludowych jest przecież mądrość i wiedza narodów. Dzisiaj zatem będzie przypowieść o: „Chłopcu i Mędrcu”.

Chłopiec i Mędrzec
W dalekim egzotycznym kraju, mieszkał w jednej wiosce: Chłopiec i Mędrzec.
Chłopiec w prezencie dostał konia.
Cała wioska ucieszyła się bardzo: „To przecież dobra wiadomość!
Mędrzec się zastanowił i powiedział: „To się jeszcze okaże”.
Minęły dwa lata i chłopiec kolejny raz wsiadając na konia, nieszczęśliwie spadł i złamał sobie nogę! Wszyscy w wiosce lamentowali, kiedy dowiedzieli się o tym i twierdzili: „To przecież bardzo zła wiadomość”.
Tylko stary Mędrzec pogłaskał się po siwej brodzie i powiedział: „To się jeszcze okaże”.

Nie długo potem, wybuchła wojna. Wszyscy w wiosce poszli na wojnę i zostali ranni lub zginęli, chłopca ponieważ utykał po złamanej nodze – do wojska nie wzięli, został w rodzinnym domu.
W wiosce mówiono: „To jednak dobra wiadomość”.
Siwy Mędrzec, spuścił oczy w dół i powiedział: „To się jeszcze okaże”.

I Dyrektor pyta: Jaki jest wniosek z tej przypowieści Dobry? czy Zły?
A… to się jeszcze okażę!
Bo czy to na pewno zrozumiałeś? i jak to zrozumiałeś? 🙂

 
Możliwość komentowania Dyrektor i przypowieść została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora, Sentencje Dyrektora

 

Syzyf czyli Przedsiębiorca

21 lis

Mamy w Polsce około 4 milionów 155 tysięcy Firm i Przedsiębiorców.
Dzisiaj Dyrektor nie będzie wiele pisał, po prostu niech to podsumuje poniższa grafika:

mity-syzyf

 
Możliwość komentowania Syzyf czyli Przedsiębiorca została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu, Dygresje Dyrektora, Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

FranCZyza czy FranSZyza?

11 paź

franczszyza

Dyrektor jest człowiekiem dociekliwym jak ogólnie to wiadomo! Biuro Dyrektora ma program licencyjny dla Agentów… ma własny program franczyzowy. No właśnie! Tylko jak jest poprawnie:
– FranCZyza?
czy
– FranSZyza?
Dyrektor postanowił nieco zglebić temat. Otóż, oba słowa podobne, oba słowa na pierwszy rzut oka to jest to samo? a… właśnie, że nie!

Franczyza przez „CZ”.
Franczyza jest to rodzaj współpracy gospodarczej pomiędzy samodzielnymi pod względem prawnym i finansowym podmiotami, to jest pomiędzy franczyzodawcą i jego franczyzobiorcami, w której to franczyzodawca nadaje swym franczyzobiorcom prawo, jak ale i nakłada na nich obowiązek prowadzenia działalności gospodarczej zgodnie z koncepcją jego pomysłu. Od słowa: franchising.

Franszyza przez „SZ”.
Natomiast Franszyza jest to zastrzeżone ograniczenie sumy odszkodowania ubezpieczeniowego w zakładach ubezpieczeń.

Jak widać słowo podobne, ale znaczenie zgoła odmienne. Warto tu znać różnice!

 
Możliwość komentowania FranCZyza czy FranSZyza? została wyłączona

Kategoria: Dyrektor.wadi.pl, Prowadzę Biuro

 

Dyrektor i Mount Everest

19 wrz

Dzisiaj Dyrektor przeczytał na swojej sprytnej komórce, taki o to miły tekst-cytat:

„Każdy ma swój własny Mount Everest, dla którego zdobycia pojawił się na ziemi”
Hugh Macleod

Cóż, całe życie zdobywamy jakieś swoje własne góry i szczyty. I Dyrektor czasem sobie myśli, że nie jest w tym osamotniony. Awanse, nowe kontrakty, nowe umiejętności, kolejne stopnie „czegoś tam”…
Jedni mają wyższe drudzy niże szczyty, ale… zawsze jest jakaś wspinaczka. I zawsze jest „pod górkę”!

Mont Everest Dyrektor

 
Możliwość komentowania Dyrektor i Mount Everest została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora, Sentencje Dyrektora

 

Sponsoring czy Naciągacz

20 maj

sponsoringXDyrektor jak w każdej firmie czasem coś… sponsoruje. Biuro Dyrektora uczestniczyło w kilku akcjach tego typu i sponsorowało czy też w spół sponsorowało ciekawe projekty, takie jak:
– wyjazd młodego Operatora-Kamerzysty nad jezioro Bajkał,

– wyjazd pewnej mikro-grupy do Mongolii i Chin,
– wyjazd mikro-grupy na Elbrus,
– ubezpieczenie dla kierowcy rajdowego w zawodach,
– wyjazd na motorze do Mongolii,
i jeszcze kilka innych ciekawych pomysłów.

Jednak ostatnio Dyrektor zaczyna być dużym przeciwnikiem słowa: Sponsor.
Ktoś zapyta a dlaczego? Dyrektor już tłumaczy…
1. Sponsoringi, które dotychczas Dyrektor zatwierdził, zwyczajowo kończyły się… żebraniem o to by sponsorowany wywiązał się z nawet podpisanej umowy. Zwyczajowo miał coś Dyrektor sponsorować, ale Sponsorowany zapominał o zobowiązaniach.
2. Akcje Sponsoringu dały delikatnie mówiąc: mały efekt, a po męsku wręcz… gówniany 😉
3. W ostatnim czasie jest pełno wszelkiej maści… naciągaczy, gamoni i nieudaczników, którzy pod pozorem „ala-sponsoringu” chcą tak naprawdę wyjazd… za darmo.

Nawet w ostatnim tygodniu do Biura Dyrektora przyszedł jeden z takich „naciągaczy” rozmowy zwyczajowo wyglądają zawsze podobnie czyli plus-minus tak:
Naciągacz: Dzień dobry chciałbym się dowiedzieć ile kosztuje…
Dyrektor: Podaliśmy cenę jaka jest na takie bilety, wizy bo o takie sprawy pytał Pytalski.
Naciągacz: No dobra, a czy możecie mi coś obniżyć z ceny za sponsorowanie?
Dyrektor: Na jakich zasadach miał by być sponsoring?
Naciągacz: No nie wiem, jakieś zdjęcia bym Wam zrobił?!
Dyrektor uśmiecha się do Siebie i w myślach mówi: A kto Ty właściwie jesteś? Gwiazda jakaś TV? 🙂
Dyrektor: Proszę Pana, zdjęć to my mamy tysiące, nie mamy czasu aby je „wrzucić” na własne strony www.
Naciągacz: Acha, to nie. No a jakbyśmy napisali o Was na naszym blogu?
Dyrektor: Jak się nazywa blog? ile ma wejść dziennie? zaraz sprawdzimy.
Naciągacz: A nie, bo bloga to my dopiero założymy jak pojedźmy.

Dyrektor już wie to na 100%, zwykły Naciągacz-Dupotruj: nic nie ma! i nic ciekawego nie proponuje!
Dyrektor: Czyli podpisze Pan umowę na limity wejść na bloga, ewentualne kary jeśli nie spełnicie zobowiązań i zwrot naszych kosztów? umowa oczywiście notarialna?
Naciągacz: A nie… myślałem, że bez umowy. Bo my mamy taki plan i na pewno to zrobimy.
Dyrektor: Prześlijcie nam plan wyjazdu, szczegóły, umowę, oczekiwania i pełny kosztorys… i się zastanowię!
Dyrektor w tym momencie wie, że więcej Naciągacza nie usłyszy i nie zobaczy. Nigdy się nie zdarzyło aby jakikolwiek Naciągacz przysłał to wszytko 😉
Nie wiem jak Ciebie?, ale mnie taka rozmowa nigdy nie przekonuje… Ot zwykły kolejny Naciągacz który nie ma kasy a chciałby gdzieś pojechać za free. Dyrektor też by tak chciał, ale jak nie ma… to siedzi w domu. Sorry prawa ekonomii: „Nie masz? –> nie jedziesz!”

Sponsoring, a co to jest naprawdę?
Sponsoring to nie jest wyrzucanie kasy przez firmę, sponsoring to transakcja, tylko że barterowa czyli: coś za coś. Dyrektor nie zna żadnej firmy, która dawałaby kasę ot tak… bo i po co?

W sponsoringu korzyści musi mieć przede wszystkim: Sponsor! bo to On daje KASĘ! A sponsorowany musi mieć „coś” co interesuje sponsora! towarem jest tu znana twarz? wizerunek? powierzchnia np. koszulki czy znanej www, wydarzenie, wykonane czynności z logiem czy nazwą sponsora. I to jest wtedy ciekawe dla Sponsora! A nieznany nikomu Naciągacz z blogiem, który może kiedyś zrobi? w dodatku który nie umie się zachować i wysłowić – to po prostu żaden towar.

Co powinien zrobić kandydat na Sponsorowanego?
Jeśli faktycznie szukasz Sponsora, to zacznij od tego… aby się na to przygotować. Dyrektora jako Sponsora przede wszystkim interesuje jaką korzyść Firma Dyrektora będzie z tego miała. Musi być to jasne, przejrzyste i już działać. Żadne tam: kiedyś zrobię… To ma być realne zaplanowanie i pokazanie co i jak wygląda. Sponsorowany powinien sam wyjść z propozycją podpisania umowy nawet mieć jej jakiś wzór? I mówimy tu o: podpisałeś… to dotrzymujesz zobowiązania! Plan wyjazdu, pomysłu musi być też realny i czytelny… nie wykręcisz się: bo się nie udało. Kandydat na sponsorowanego powinien sam pokazać co zrobi i co da od siebie oraz jakie Firma Dyrektora będzie miała z tego plusy i korzyści. Musi znać odpowiedzi, które na pewno Dyrektor zada bo jest człowiekiem dociekliwym.

Czy można uzyskać sponsoring od Dyrektora?
Tak, ale Nic za darmo! Sponsoring to nie wyrzucanie kasy w błoto… to ma być realna i wartościowa korzyść dla obu stron. Bierzesz <-> Dajesz. Jeśli Dyrektora jakiś pomysł zainteresuje jest przedstawiony w sposób ciekawy, dokładny, realny i konkretny. Dyrektor dostaje plan, widzi umowę i ma czytelnie pokazane co zyskuje oraz jakie ma zabezpieczenie za to że daje kasę. Dyrektorowi z jego punktu taki sponsoring Firmie się bardzo opłaca (bo samo opłaca to tu mało!) Tak, wtedy jest takim sponsorowaniem zainteresowany. Jednak zwykłe „naciągarstwo” Dyrektora na pewno nie interesuje i nie trać Dyrektorskiego cennego czasu… 😉6950366.3

 
Możliwość komentowania Sponsoring czy Naciągacz została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Sobota Dyżurna

11 kw.

sluzbaZwyczajowo ludzie pracujący mają wolne… Soboty. Niestety Dyrektor nie ma tego dobrodziejstwa, czasem a zwykle często! w Sobotę zwyczajnie trzeba pracować. Od 01.Kwietnia do 30.Września w biurze Dyrektora są tzw. Dyżury, czyli od 10:00-14:00 w sobotę, trzeba być obecnym w pracy. Czasem są to umówione spotkania klientów, czasem nadzorowanie wycieczki, czasem można nadrobić zaległości, czasem coś pilnego przez weekend się wykona. Więc nie jest to takie złe! Przy okazji to dobry czas na sprawy kontrolne, sprawdzenie pewnych rzeczy, pracowników, partnerów itd…
Dyrektorowi przypominają się podczas Dyżurów inne podobne tego typu dyżury, było to w wojsku kiedy Dyrektor miał: Służbę Dyżurną… 24 godziny np. w weekend. Ale było to dawno temu…
Sobota zwykle jest spokojniejsza niż dni powszednie tygodnia, można sobie pozwolić na nieco większy luz. Bywa, że w sobotę zawita klient, który w tygodniu nie ma zwyczajnie czasu. Bywa, że i telefon zadzwoni a jak wiadomo klienci mają tysiące pytań… W Sobotę można sprawdzić oferty, czy dać jakieś uaktualnienia, sprawdzić oprogramowanie, a nawet zrobić… porządki czy przemeblowanie. Sobota to też dobry czas na co miesięczne zebranie albo na nowe planowanie strategii. Tak więc, Dyżur Sobotni nie jest taki zły dla Dyrektora który go pełni jak każdy regularnie. Jak wszyscy to wszyscy Babcia też. To znaczy Dyrektor też! 😉

path-command-control-center-august-28

 
Możliwość komentowania Sobota Dyżurna została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Sukces Dyrektorskiego Bloga

25 mar

Sukces Dyrektorskiego Bloga

trophy gold Może nie jest to duży ale zawsze sukces! Ale zawsze miła rzecz!

Pierwszy sukcesik:
Otóż ktoś dostrzegł Dyrektorski blog czytając temat o CV i poprosił o drobną radę w tej sprawie. Dyrektor pomógł i przyczynił się o ile wie? do drobnej pomocy! czyli Sukces!
Tu dobrze gdyby sama zainteresowana napisała komentarz 😉 w tej sprawie.

Drugi sukcesik:
Dyrektor przeglądając i czytając googela zauważył, że jego Blog sam się wyodrębnił jako oddzielna domena. Owszem trochę było w tym wysiłku, było pomysłów było „kombinacji alpejskich” ale się udało. Może jeszcze nie tak dużo czyta bloga, może jeszcze nie ma dużo komentarzy, a szkoda :-/ ale jednak jest ciekawie. Czyli też…. sukces!!! a jak sukces! 😉

No i popatrz czytając to, mała rzecz a cieszy! można? tak! 🙂

zwycięzcy_xxl

 
Możliwość komentowania Sukces Dyrektorskiego Bloga została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

Podobne problemy

23 wrz

Podobne problemy

Czyli nie tylko Dyrektor patrzy tak na życie,

A jednak! Nie tylko Pan Dyrektor ma takie problemy jak opisywał np. z Pracownikami czy przetargami… ale od początku.
Pan Dyrektor pojechał na wyjazd, Szef nie szef, pilotować wycieczki też musi! jak wszyscy to wszyscy. (Szef Też!) No więc, Pan Dyrektor pojechał na Podlasie, spotkał tam przypadkowo „pokrewne” osoby. Podczas rozmowy okazało się, że o dziwo mamy te same podobne problemy. A jednak! Owszem znajomi są nieco w tyle „za Dyrektorem” w rozwoju swoich firmy (a rozwijają się dynamicznie) i branże też nieco inne, ale problemy jednak podobne. Jakie?

Przepisy i cała ta biurokracja,
Nie tylko Dyrektor zauważył bezsensowność nie których przepisów, rozporządzeń czy zbędną biurokrację. Narzekamy na to od lat, a machina biurokracji z roku na rok się… rozrasta!!!

ZUSy i US,
Podobnie jak i Dyrektora, oba szacowne urzędy „męczą” składkami innych również. Jest to dla innych również uciążliwe… nie tylko dla Dyrektora. Oba szacowne urzędy nieco poprawiają swoją obsługę klienta i wizerunek, ale jednak różnie to wygląda w różnych częściach Polski a i na tzw. Panią „flądrę starą” trafić można :-/ brrr.
( Tu Dyrektorowi przypomniała się jedna taka Pani „Flądra stara” z pewnego ZUS!)
Dlaczego nie można z US brać elektronicznych druków, czemu w US jest opłata za wydanie zaświadczenia o nie zaleganiu? wszyscy tego nie rozumiemy. Więc jeszcze to nie tak jak być powinno. ZUSy nie są ze sobą połączone, US tez nie…. co czasem komplikuje wydanie dokumentów.

Pracownicy,
Mimo, że pracujemy w różnych częściach polski, to jednak pracownicy nie spełniają naszych oczekiwań. Lenistwo, absurdalne wymagania, brak wiedzy, brak staranności… to „główne grzechy” pracowniksów. Dyrektor, myślał że tylko ON wymaga i… nie otrzymuje efektu. Ale inni pracodawcy mają to samo!

Rachunki,
Koszty pracy stale rosną, rachunki są za wszytko… a na wszytko trzeba zarobić, podobnie mają inni. Co ciekawe zauważamy że koszty rosną z roku na rok!!! a to boli! Bo procentowo mimo zwiększenia zysków, nie ma dochodu większego.

Zamówienia Publiczne,
Widzimy wszyscy, te same „układy”, „mechanizmy”, „przekręty” w zamówieniach publicznych. Też mamy te same uwagi co do samych ogłoszeń przetargów i czasami bzdurnych wymagań. Niekiedy osoby piszące przetarg czy zamówienie ofertowe, chyba kompletnie nie wiedzą co czynią, bo wypisywane są naprawdę bzdurne wymagania wszelakie.

Reasumując, tak jak Dyrektor inni prowadzą swoje biznesy, ale mamy podobne problemy i z przykrością stwierdzamy, że prowadzenie własnych firm jest w Polsce z roku na rok coraz bardziej trudne. Państwo zamiast nam to ułatwiać, tym bardziej że jest kryzys, embarga itd… niestety nam to utrudnia!!! prowadzenie biznesów.

 
Możliwość komentowania Podobne problemy została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Podejście młodych do pracy

03 cze

Podejście młodych do pracy

Czyli o tym jak to młodzi pracują i co o tym myśli Pan Dyrektor.

Gdybym miał powiedzieć jednym słowem o pracy młodych? to bym powiedział swój ulubiony gatunek literacki czyli: DRAMAT!
Młodzi pracować NIE UMIEJĄ! do tego są NIE SŁOWNI i  często mają SŁOMIANY ZAPAŁ.
I tu zacznie się pewnie krytykowanie Dyrektora, ale roczniki młodsze niż 1987 i młodsze to po prostu lenie…
Wypłata TAK, Umowa TAK, Pracować… ojejku jak ciężko, bo Szef wymaga. No a co ma robić? za free płacić??? :-))

Dyrektor lubi komuś pomóc i dać pracę, tyle się mówi o bezrobociu o braku szans dla młodych po szkołach, studiach… No to zatrudniamy, dajemy taką szansę i… i powiem szczerze czasem to szkoda czasu.

W tym kraju praca JEST! i jest jej dużo! Ale:
1 – Nie dla wszystkich (sorry dla leni pracy nie ma!)
2 – Nie wszystkie etaty są Dyrektorskie po X- tysięcy miesięcznie.

Jako młody chłopak cieszyłem się z pierwszej w życiu „roboty” rozumiałem, że zaczynam od byle czego, ale z czasem będzie lepiej, awans, lepsze stanowisko itd… Było to dla mnie jasne i logiczne. Aby było jasne dla wszystkich, nie zawsze byłem Dyrektorem a pierwsza robota była na… Budowie u prywaciarza. Wiedziałem, że jeśli chcę coś zarabiać najpierw muszę się czegoś nauczyć, poznać, nabrać doświadczenia. Jeśli praca mi nie pasowała, to dopiero po pewnym czasie zmieniłem na lepszą. Praca się liczyła, miała szacunek! Dawała stabilizację i samodzielne utrzymanie. I tu też rozwieję Wasze złudzenia w wieku 19 lat Dyrektor wyprowadził się z Domku… od rodziców i nigdy do rodziców na garnuszek nie wrócił!

Młodzi zupełnie tego nie rozumieją, są po prostu LENIWI no bo jak inaczej to nazwać? mieszkanie z mamusią i tatusiem do 35 roku życia? Jak nazwać chęć zarabiania po studiach czy nawet bez studiów „dużej kasy” z ZEROWYM doświadczeniem czy wiedzą? Takie „przechodzenie” na Sida leniwca, aby się mało narobić, dużo zarobić i gówno wiedzieć ale mam umowę i ZUS płaci za mnie durny Szef.

Szkolenie pracownika w naszej firmie Dyrektora to… +- lekko licząc 12 miesięcy, czyli rok pracy. W tym czasie pracownik musi zarabiać na siebie, jako koszty utrzymania, opłaty i firmę… Sorry ale w naszej firmie nie ma Drzewka z banknotami. Ssamo 12 miesięczne oskładkowanie ZUS to… 8.500pln + US, wypłata, prąd… no mógłbym wymieniać długo.

No i teraz pracownik przez 3 miesiące zarobił mi… całe 17 pln to co Dyrektor ma z nim zrobić? hmm? Kolejna osoba popracowała 1 miesiąc…  uczyliśmy, poświęcaliśmy czas na nią, owszem coś zaczęła zarabiać ale… zwolniła się, bo mało zarabia! Co z takim pracownikiem Dyrektor powinien zrobić? Jak planować jego karierę, szkolenie?

Młodzi są też nie odpowiedzialni i niepunktualni. Dla mnie spóźnienie to była sprawa nie do pomyślenia, nawet teraz jako Dyrektor zaczynam od 10:00 to jest wcześniej… pracuję do 18:00 to jestem do 18:00 a często i dłużej :-/ Tego młode pokolenie nie rozumie, to „odwalacze” pracy… Byle odwalić i spadać… i pretensje że mało płacą. A za co Wam mają płacić? za ściemnianie? :-))) Praca np. 9:00 to nie jest 9:10, 9:15… Kto Szefowi zapłaci za Twoje spóźnienie?

Reasumując późną pora bo siedzę w pracy a jest 00:34 powiem Dyrektorską myśl taką:

„z Takimi „młodymi” to my ani Drugiej Japonii, ani drugiej Irlandii, ani Kanady,
nawet chyba Zimbabwe nie zrobimy” :-/

 
 

statystyka