czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wszelkiej maści dziwaki…

02 mar

Wszelkiej maści dziwaki…

O wszelkiej maści: dziwakach, cwaniakach oraz innych takich

W swojej pracy spotykam się (tak! mam tą przykrą konieczność!) spotykać i rozmawiać z ludźmi powiedzmy ładnie… innymi. (A faktycznie patrz: wszelkiej maści dziwakami, cwaniakami, oszołomami wszelakimi)… no niestety taki mam urok tej pracy.

Aby uzmysłowić o co chodzi może kilka przykładów ;-) z życia:

1. „Cwaniak – spryciarz” – na jednym z form internetowych krytykował mnie i firmę o jakieś „duperele” oczywiście jeśli brakuje komuś argumentów, zaczyna się opluwanie, wyzwiska, i całe wylewanie tzw. „pomyje” na firmę czy daną osobę. Minęło kilka 3? może lata? i przypadkowo zauważyłem, że ten właśnie Jegomość tak mnie wyzywał, tak opluwał wszelkimi możliwymi epitetami… a obecnie: zaczął się zajmować podobnym biznesem do Naszego! no JAJA! Ja podchodzę do tego oczywiście ze śmiechem, bo w prosty sposób facet z siebie zrobił „buraka” nie koniecznie cukrowego. Pomijam już kradzież samego pomysłu na biznes, czy idei ale… po co było wtedy wyzywać? No… facet bez polotu.

2. „Analfabeta wtórny” – dzwonią do naszej firmy różni ludzie, chcą się dowiedzieć chcą się upewnić, często też kupić… Bywa, że i moja dyrektorska głowa siada i odbiera telefony (trzeba wiedzieć co się dzieje w firmie). No i dzwoni taki, po głosie wiek 25-30? lat, polak z X.:

– eee bo ja chce wizę, eee no taką wiessz no… eee a gdzie? acha noo do Rosji…

Myślę, Kurdę… jeśli dziewczyny odbierają takie telefony gdzie facet ma problem wysłowić się z j. polskim no to extraaa. I uwierzcie, wcale nie był cudzoziemcem. Dalsza rozmowa tez była w stylu: „rozmowa z młotkiem” …Masakra i to gość z wyższym wykształceniem! magister!

3. „Cwaniak – Pytalski” – tych to się już jakoś wyczuwa chyba intuicyjne? Dzwoni, pyta, dupę truje, i tak wiadomo, że nic nie zamówi i nic nie kupi. Przeważnie, to studenciaki, którzy chcą podpytać firmę jak się robi XYZ żeby samemu to zrobić kupić taniej, albo czasem to konkurencja. Nawet powiem, na jednym forum znalazłem wpis takiej treści:

„Zadzwoń do WADI (nazwa naszego biura) wypytaj ich o wszystkie szczegóły i zrobisz se sam. Oni wiedzą to muszą Ci wyjaśnić co i jak, a jak powiesz ze chcesz kupić to ich nakręcisz”

Właściwie to nawet nie wiem jak takie coś nazwać? – kradzież intelektualna?, chamstwo? czy nazwać to po ludzku „skurwysyństwo w czystej postaci”?

4. „Naciągacz” – to ciekawy dziwak, choć trochę podstępny najpierw dzwoni i pyta niby chce coś kupić, zapytać, a potem w sumie proponuje swoje usługi… Generalnie marnuje nasz czas. Taki trochę inny sprytny sposób telesprzedaży?

5. „Trujodup” – Dzwoni wypyta, tak chce, nie chce inaczej, a taniej, a drożej, a tu, a tam, a samolotem a koleją, a bez paszportu a z… dzwoni i truje. Trujodup zabiera czas, nie jest szkodliwym dziwakiem, ale… czas pochłania. Mam taką swoją teorię, że Trujodupy to ludzie którzy muszą czuć potrzebę rozmowy. To dzwonią a gdzie najlepiej do jakiejś informacji, pogadać bo im się nudzi? a może nie mają z kim pogadać i o czym? Czasem już spławiamy naszych stałych „trujodupów” bo inni czekają, mimo ze są mili no to zabierają czas innym.

Tak… to kilka przykładów z ostatnich dni… jest tego znacznie więcej, może w wpisie pomarudzę o innych ;-/

Złota myśl: „całe życie z Wariatami”

 
Możliwość komentowania Wszelkiej maści dziwaki… została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

Komentowanie wyłączone.

 

statystyka