czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Archiwum z miesiaca marzec, 2012

Zderzenie Dyrektora z nową techniką…

25 mar

Zderzenie Dyrektora z nową techniką…

Czasem od niechcenia coś gdzieś usłyszy me Dyrektorskie ucho, czasem coś fajnego zobaczy Dyrektorskie Oko…

Tak to trafiłem na blogi, Facebooka, Twitera, naszaklasa.pl i inne dziwne pojęcia. Biuro musi się rozwijać, wiec szukamy i nowych sposobów dotarcia do klientosów.
Generalnie jako Szef Szefów sam tego… nie ogarniam! Bywa! Technika się rozwija, ja starzeję, czas pędzi na przód… my niekoniecznie!

Ciężko pojmuje nowości Dyrektorska głowa, to już nie to pokolenie. A pomyśleć, kiedyś nie było Internetu, nie było komputerów, Papieru toaletowego nie było! i…  i tez ludzie żyli!
A teraz… Cóż Internetu niet? – praca Stoi!

Z drugiej strony ma dyrektorska głowa robi się sama jak Komputer: hasła, tokeny, kody, loginy, logowania, wszystko zapamiętaj, wszystko nie zapamiętywalne. Spróbuj zachować w przestworzach Sdw3Sax4C ? sceptyk  To do banku? do poczty? do serwera? aa nie to stare hasło, wcześniejszego hasła… spoko! Wiadomo wszystkie hasła, tokeny zmienne, czemu akurat tak często ze ich nie mogę spamiętać? Ledwo się człowiek NIPu i peselu nauczył!
i tak oto się komputeryzuje mózg dyrektorski.

Technika jest też rzeczą złośliwą, co wreszcie „połapiesz” administratory psikuśnie zmienią wygląd! tyle co allegro udało mi się rozpracować! i… zmienili punktowanie ehhh ich!!!
Portale dają nowe przeszkadzacze, jak gg które ma tyle funkcji ze nikt nie wie ile… i PO CO? swoja drogą to 7.5? było najlepsze 😉 teraz sam mam 10.3.2 i nic nie mogę tam znaleźć :-/

Tak to technika nas Cyborguje. A my sami głupiejemy.

Najgorsze jest to, że jeśli czegoś nie masz? zadzwoni „wredny” klient i powie:
– „a bo wy nie macie Lubię to na Facebooku?”
– aaa nie, nie mamy…
– „No to co to za biuro?!”

I tak w pogoni za nowinkami technicznymi człek zapomina o przyjemności turystyki.
No ale Nic, trza technikę wprowadzać… skype, gg, ICQ, LUBIE TO, Facebook, Allegro, otoWakacje, www, Damy radę! młody sprawny zespół!

No i znowu dzwoni jakiś maruda:
– „A macie Twittera? bo nie widzę że macie”
– nie, nie mamy…
– „No widzę że nie macie, to nie zobaczę tej waszej wycieczki na Twitterze”
– No niestety, ale mamy Foto Galerię…
– „A Grupona macie?” / (W myślach mówię: „nie przeginaj” koleśśśś…)
– nie tez nie mamy… nie lubimy grupona…
– „no właśnie”
No i dogódź tu każdemu, chce jechać na wycieczkę a o pierdoły pyta.

Ale cóż, jadę do znajomego salonu Renault… i cóż me Dyrektorskie oczy widzą?
Miła Pani pracuje na Windows 95… Walczy zawzięcie z plikiem po wielu próbach otwieram, prosi o pomoc otwieram jej plik a czuję się jakby w średniowieczu. Windows 95 jakiż to zabytek, jakie fo pa. Salon markowy i taki staroć… Więc wychodzę zadowolony, ja biedny myślałem ze nie nadążam za technikom a toż u Pani przemiłej Czysty Skansen…

A wiec nie jestem tak w tyle jak… myślałem. Cóż za ulga… ufff.

 
Możliwość komentowania Zderzenie Dyrektora z nową techniką… została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Malmo i Kopenchaga

18 mar

Malmo i Kopenchaga

Dygresja na temat: Malmo i Kopenchaga

Most nad Sund-em…

18 marca 2012
Dobra to w końcu lecimy…

Plan był prosty: Zatrzymać się w Malmo i przy okazji wyjechać na jeden dzień do Kopenhagi przez sławny most nad cieśnina Sund. Najdłuższy most w europie.

Malmo czy Malme, to faktycznie ciekawe miasto, zabytkowe stare uliczki, ciekawy rynek, deptaki… i cały czas wieje… jak to nad morzem.
Szwecja słynie z tego ze jest bardzo Ekologiczna! nawet MC Donalds jest Green, zielony ekologiczny! Sporo ludzi jeździ na rowerach, są tez ścieżki specjalnie przygotowane dla rowerów. To dośc popularne do pracy… rowerkiem.
W mieście jeżdżą Eko-autobusy, w tym i polskie Solarisy (urbino) z… Bolechowa koło Poznania. Komunikacja miejska jest bardzo dobra.
Generalnie Szwedzi popierają swoje produkty: Scania, Volvo.
natomiast jeśli szukacie szwedzkiej restauracji? w Malmo to się zdziwicie! – NIE MA!
Jest Tajlandzka, Włoska, Wietnamska, Indyjska, Turecka, proszę bardzo… a szwedzkiej NIE MA!
Podobnie jest ze Szwedami, miałem wrażenie ze maja więcej Cudzoziemców niż… własnych mieszkańców. Pakistańczycy, Irakijka, Turcy, Polacy, o Szwed jeden!
Szwecja jako naród pokojowy i neutralny, do strefy Euro się nie przyłączyła i ma Koronę Szwedzką. Nie jest to zbyt szczęśliwe dla cudzoziemców, bo walutę trzeba wymieniać… a ceny i tak są wysokie.
A w niedzielę wszyscy około 10:00 wychodzą na spacery, bieganie, rowery, taka histeryczna masówka dla zdrowia na bulwary nad morskie. No ale co kraj… to obyczaj…
Co mnie naprawdę zaskoczyło! Wszyscy nawet osoby 50+ mówią w Malmo po angielsku!
Niesamowite! ale babcia 60 letnia spokojnie porozmawia z Wami w tym języku!
No i wszyscy się do ciebie uśmiechają, są uprzejmi…

Kopenhaga
Pierwsze moje wrażenie, na temat Dani to: „Taka uboga krewna Szwecji :-/”
Brudno, na ulicy wszędzie full niedopałków! nie robi to miłego wrażenia.
Dania generalnie kojarzyła mi się z 3 sprawami:

1. Sławna Syrenka pomnik.
Ojj cośmy się jej naszukali, a w sumie nic takiego.

2. Klocki Lego.
I fakt można bez kłopotu znaleźć kilka sklepów z Lego.

3. Gang Olsena.
Film: „Egon Olsen, drobny złodziej, wychodzi po raz kolejny z więzienia. Wraz z kumplami Bennym i Kjeldem planują wielki skok”.

Miasto się buduje, przebudowuje. Wszędzie remonty, dźwigi i te kiepy…chyba nie sprzątają? czy co? Starówka w Kopenhadze jest dość podobna do innych, w sumie podobna do Wiednia.
Tu również dużo ludzi jeździ na rowerach, wręcz są rowerowe parkingi…. chyba 2, 3 razy więcej tu rowerów niż w Malmo.
Problemem tez jest znalezienie regionalnej restauracji, jakoś tak lubią obce a nie swoje.
Miasto ładne ale jakoś nie robi wielkiego wrażenia.
Muzeum Rekordów Guinnessa polecam, warto to zobaczyć. Jeśli nastawiacie się na wiele atrakcji do zwiedzania to… po 4 godzinach już raczej nie ma co zwiedzać. :-/
Trochę mnie Kopenhaga rozczarowała… i te kiepy… wszędzie.

Most nad Sund-em…

Most robi wrażenie, łączy Malmo z Kopenhaga ku zadowoleniu obu miast. Łączy też oba porty lotnicze Malmo i Kopenhaga. Sporo ludzi dojeżdża codziennie do pracy, szkoły rano pytając w Malmo o drogę możecie spokojnie spotkać Duńczyka który właśnie jechał do Pracy jak co rano. Most jest najdłuższym w europie. Na górze drogowy, poniżej kolejowy. A wiec możemy jechać autobusem albo pociągiem do wyboru. Robi wrażenie nie powiem a pokonanie mostu zajmuje około 45minut. Coś jak trasa: Katowice – Kraków.

Języki…
Tu trzeba nieco uważać!
po Szwedzku TAK – oznacza dziękuję.
A Ja – TAK! lub Jooo.

Języki ni to angielski, ni to niemiecki, ale wyrazy również długie i trudne.
Spokojnie zatem można mówić po Angielsku prawda? – Jooo !

Polecam wycieczkę do obu miast.
W Europie jest kilka takich Par Miast:
Helsinki + Tallin, Malmo + Kopenhaga, Wiedeń + Bratysława…

Reasumując:
Moje nastawienie było takie: Zobaczyć ładna Kopenhaga i mało ciekawe Malmo.
Okazało się wręcz odwrotnie: Ciekawe było właśnie Malmo, a mało interesująca okazała się Kopenhaga.
cóż bywa i tak.

 
 
Możliwość komentowania Malmo i Kopenchaga została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

O podchodach… Konkurencji!

02 mar

O podchodach… Konkurencji!

…czyli Bądź czujny wróg nie śpi!

W Naszym biznesie jest prawo barbarzyńców nr 2.
„Albo Ty masz klienta – albo Oni (konkurencja)”

My jakoś nie mamy czasu aby bawić się w: „A co robi konkurencja?” robimy swoje i jest OK.
Natomiast konkurencja chyba jej się nudzi? albo nie ma pomysłów i czas na pierdoły MA!

Przypadek nr1
Przeglądając statystyki zauważyłem ze wyjątkowo jeden z użytkowników przegląda nasza www bardzo dokładnie i dogłębnie… okazało się ze to nasz konkurent firma A. Cóż niech przegląda, w sumie nas to nie boli ;-)
Zabolało gdy po tygodniu przeglądając statystyki znowu zauważyłem, że przeglądają nas intensywnie. Mówię… a wejdę zobaczę i co widzę?
Nasza Autorska wycieczka! na stronie konkurenta… oszby ich cwaniaczków :-///
Kradzieże planów wycieczkę są w tej branży niestety nagminne.
Ty coś wymyślisz, ustalisz a ktoś Ci to zapieprzy i sprzeda jako – swoje :-/

Przypadek nr2
Napisała do nas pewna Pani pytając o cenę biletów. Pozornie pytanie jakich mamy setki…
Drobną uwagę przykuł fakt, że w mailu miała jedno nazwisko, a w podpisie drugie.
Wystarczyło wpisać jej nazwisko w google aby od razu wywaliło babkę z konkurencji.
Firma T. Kurdę… no jak się już szpieguje? to bez jaj trochę z głową ;-)

Przypadek nr3
Standardowo jak co tydzień, wysłaliśmy newslettera do partnerów, agentów, klientów…
A że obrazek był wesoły kilku ludziom się spodobał. Na tyle się spodobał ze po kilku godzinach dostaliśmy sami Newslettera od konkurencyjnej nieco firmy, która podpatrzyła nasz pomysł :-/
No czyli pomysł mieliśmy dobry, jak już inni go kopiują.

Przypadek nr4
Tak to się stało, że odebrałem telefon. Babka mnie wypytuje, a zadaje pytania rzeczowe! Pytam:
– Czy Pani z biura podróży?
– nie, nie… jestem osoba prywatną.
Myślę ok, odłożyłem spokojnie telefon. Do głowy przyszło mi jeszcze kilka odpowiedzi myślę a to podpowiem jeszcze babce to co wiem.
Daje redial (ostatnie wybieranie numeru który dzwonił) i co słyszę?
– Dzień Dobry tu biuro podróży XYZ… w czym mogę pomóc? :-/

Na początku takie sprawy mnie strasznie drażniły, no bo jak to? My się napracujemy w pocie czoła, a ktoś zlizuje śmietankę za freee?
No to zaczęliśmy robić, drobne błędy ;-) jak ktoś „zerżnie” to z bykiem! :-) Zaczęliśmy odpowiadać ostrożniej na telefony, e-mile….

I nagle… przyszło olśnienie! hehehe
Przecież skoro inni podkradają nasze pomysły, podpytują jak my to robimy, kradną nawet….
To oznacza, że sami nie mają pomysłów, a to właśnie MY wyznaczamy trendy! w naszej specjalności. I tak mimochodem sam się trochę dowartościowałem.

i jako puenta przypomniało mi się staropolskie powiedzenie:
„Kradzione – nie tuczy!”

 
Możliwość komentowania O podchodach… Konkurencji! została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 
 

statystyka