W pewnym Sądzie, taka ciekawostka, odmówiono przyjęcia pozwu ze względu na występujące tam ogólnie przyjęte obraźliwe zwroty i wulgaryzmy. Sąd powołał się tu na: „Ustawę o języku polskim…”
Dyrektor wie, że jest coś takiego jak ochrona prawna godła, flagi, hymnu. Jest to zresztą zrozumiałe. Ale o ochronie języka,… języka polskiego? Dyrektor nie miał pojęcia!
Dyrektor postanowił zatem zbadać temat. Co to za ustawa i oczy też ona mówi?
I faktycznie Dyrektor znalazł:
Ustawa z dnia 7 października 1999 r. „o języku polskim”, Dz.U. 1999 Nr 90 poz. 999.
W ustawie tej jest kilka ciekawostek, które Dyrektor przytacza poniżej:
Art. 3.
1. Ochrona języka polskiego polega w szczególności na:
1) dbaniu o poprawne używanie języka i doskonaleniu sprawności językowej jego użytkowników oraz na stwarzaniu warunków do właściwego rozwoju języka jako narzędzia międzyludzkiej komunikacji;
2) przeciwdziałaniu jego wulgaryzacji;
3) szerzeniu wiedzy o nim i jego roli w kulturze;
4) upowszechnianiu szacunku dla regionalizmów i gwar, a także przeciwdziałaniu ich zanikowi;
5) promocji języka polskiego w świecie;
6) wspieraniu nauczania języka polskiego w kraju i za granicą.
2. Do ochrony języka polskiego są obowiązane wszystkie organy władzy publicznej oraz instytucje i organizacje uczestniczące w życiu publicznym.
Art. 7.1. Na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w obrocie z udziałem konsumentów oraz przy wykonywaniu przepisów z zakresu prawa pracy używa się języka polskiego, jeżeli:
1) konsument lub osoba świadcząca pracę ma miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w chwili zawarcia umowy oraz
2) umowa ma być wykonana lub wykonywana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w obrocie bez udziału konsumentów używa się języka polskiego, jeżeli obrót ten jest wykonywany przez podmioty, o których mowa w art. 4.
3. Przepisy ustawy stosuje się do dokumentów i informacji, których obowiązek sporządzenia lub podania wynika z odrębnych przepisów.
Art. 7a.
1. Obowiązek używania języka polskiego w zakresie, o którym mowa w art. 7, dotyczy w szczególności nazewnictwa towarów i usług, ofert, warunków gwarancji, faktur, rachunków i pokwitowań, jak również ostrzeżeń i informacji dla konsumentów wymaganych na podstawie innych przepisów, instrukcji obsługi oraz informacji o właściwościach towarów i usług, z zastrzeżeniem ust. 3. Obowiązek używania języka polskiego w informacjach o właściwościach towarów i usług dotyczy też reklam.
2. Obcojęzyczne opisy towarów i usług oraz obcojęzyczne oferty, ostrzeżenia i informacje dla konsumentów wymagane na podstawie innych przepisów w zakresie, o którym mowa w art. 7, muszą być jednocześnie sporządzone w polskiej wersji językowej, z zastrzeżeniem ust. 3.
3. Nie wymagają opisu w języku polskim ostrzeżenia i informacje dla konsumentów wymagane na podstawie innych przepisów, instrukcje obsługi oraz informacje o właściwościach towarów, jeżeli są wyrażone w powszechnie zrozumiałej formie graficznej; jeżeli formie graficznej towarzyszy opis, to opis ten powinien być sporządzony w języku polskim.
Czy zatem można używać w reklamie Shop? zamiast sklep?… Teoretycznie Tak.
Ale nie można używać Milk tylko należy użyć… Mleko!
I tak przepisy sobie… a życie sobie!
Dyrektor osobiście nie lubi Anglicyzmów, bo: „Polacy nie gęsi itd…” zresztą, nie po to mamy stój język, aby używać cudzy…