Nowy rekord pracy u w naszym biurze!
Czyli o leniach z wyboru.
Dyrektorskie Życie jednak nie przestaje mnie zaskakiwać (a jednak!), chociaż może to i dobrze.
Poszukiwaliśmy kandydatki do pracy (poprzednia osoba zawaliła pewną ważną sprawę na spora sumę! i… i jej nie ma!) Zgłosiła się sympatyczna osoba… Dyrektor przeprowadził testy… wynik sensowny. Rozmowa kwalifikacyjna też raczej OK. Pracowała już w nieco innej gałęzi turystyki. Wydawał się być „Sensowna”.
Dzień 1. „Nowa” przyszła do biura, spóźniła się ale uczciwie zadzwoniła i to zgłosiła…
Pierwszy dzień to objaśnianie, regulaminy, „papierologia” itd… Zaczęła o 9:10… o 14:00 puściliśmy ją do domku. Pierwszy dzień „na rozkręcenie się” zapoznanie co i jak.
Dzień 2. „Nowa” przyszła na 9:30 i… zrezygnowała z pracy.
Jak to mawiał pewien Dyrektorski kolega, normalnie:
„Cycki opadają”… z rozpaczy!
Nowy rekord!!!. Czas pracy „Nowej”: 1 dzień a dokładnie… 5 godzin!!!
Jej poprzedniczka na okresie próbnym, pierwszej w życiu pracy po 3 tygodniu poszła sobie na L4… i rzuciła wypowiedzenie.
Młodzi ludzie, gdzie i czy Wy macie rozum? przecież o takich osobach szybko „rozejdzie się” informacja w świat. Kto Was potem zatrudni jeśli będzie wiedział o takim podejściu do pracy? – NIKT!
No ale:
„Młodość jest głupia, starość nie mędrsza czasami”. Molier.
Reasumując, powiem tu od siebie:
Młodzi do pracy to są „zajebiste”… ale LENIE!!!