Tu będzie od Dyrektorskich wakacjach!
A wiec Pan Dyrektor od wielu lat nie miał wakacji, praca, praca, praca miesiące mijają, pory roku i tak rok w rok. Złapałem się na tym, że powtarzam stare opowieści z przed kilku letnich wyjazdów. Nowych nie ma, bo nie jeździłem! (Jeśli o ścisłość złapała mnie na tym żona, taaa bo Pan Dyrektor ma Żonę!)
Dobra, nie było wakacji no to może by gdzieś ruszyć stare kości? nadarzyła się okazja! Aby odwieść córę do Włoch , Pan Dyrektor się przewietrzy i poleciał do Italii na 3 dni! Nie jest to jakiś „szał” ale zawsze to wakacyjny wyjazd
Trochę wcześniej Pan Dyrektor sobie siedział na necie i wyszukiwał dla zabawy najtańsze połączenia lotnicze. No i jako człek ciekawy i uparty znalazł połączenie do Norwegii, kuszony ciekawością… kupił i zapomniał! Czas sobie mijał…
Sprawy nieco służbowe, wymagały też obecności w Moskwie. Dyrektor lubi to miasto, przecież tyle razy tam bywał, wizę ma… więc wsiada i jedzie, no ale tego czasu szkoda… no to poleci? No dobra przy okazji przetestuje nowe połączenia: Kraków – Moskwa.
Wakacyjny efekt był taki, że w Lipcu Dyrektor był:
Mediolan, Bergen, Moskwa prawie co tydzień gdzie indziej… I w ciągu 1 miesiąca 6 lotów! No dobra po 3 dni tu, po 4 tam… ale zawsze to wakacje Słowo też się należy dobre żonie Dyrektorskiej, która to i podstępem i przymusem nieco zaplanowała. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
W Norwegii poszło dużo kasy z Dyrektorskiego portfela bo to DROGI! kraj!!! bardzo drogi! Jednak zupa rybna jaką zjadł Dyrektor w Bergen…. mniam! Przy okazji Dyrektor zobaczył żywe foki i pingwiny. A teraz zmartwię czytających to wegetarian, Dyrektor skosztował suszonego mięsa Wieloryba a po norwesku HVALa. Można było też zobaczyć wielkie wycieczkowce statki-miasteczka. To akurat chętnie się zawsze obejrzy a może i jakiś biznes z tego będzie?
Dyrektor spokojnie zobaczył mauzoleum Lenina w Moskwie oraz Muzeum Park Zwycięstwa. Moskwa to Moskwa miasto rzeczy niezwykłych… Tam zawsze jest co zobaczyć, wiec to akurat jest fajne chyba… nawet ulubione miasto Dyrektora na wyjazdy. Dobrze zjesz, ludzie normalni, wypić można i jakoś tak po ludzku się tam żyje.
No a we Włoszech pizzy co prawda nie było, jednak udało się zobaczyć muzeum Gerappy oraz zabytkowe miasteczko Bassano del Grappa. Dyrektor się też zdrowo spocił bo w tym czasie jest tam prawie od rana do wieczora po 35-38*C jest gorąco i duszno. Tu akurat wyjazd był bez żony więc… i czasem oko Dyrektorskie spojrzało na: Fantastiko Italianki. Przynajmniej te młode bo te straszę to… o jeden makaron za daleko patrz: są po prostu Grube :-/
Oczywiście we wszystkich tych wyjazdach musiały być fotki robione i załatwiane sprawy służbowe, aby ktoś nie pomyślał że jest tak łatwo tu spotkanie, tu kontakt tu zobaczyć tam się dowiedzieć…
Generalnie Dyrektor Lipiec spędził w rozjazdach i… to się nazywa Wakacje Dyrektorskie.
A teraz foty:
BERGEN
BASANO DEL GRAPPA
MOSKWA