Pan Dyrektor się uczy!.. Angielskiego.
O tym jak to Pan Dyrektor został zmuszony do nauki j. Angielskiego na stare lata.
Nigdy sam bym w to nie uwierzył, ze przez WŁASNĄ, RODZONĄ córkę! będę się musiał uczyć i zakuwać na lekcje jak młodziak… i to w moim wieku!
Dobra, to może od początku?
Córka ma Dyrektorska nastoletnia, ma angielski w szkole. No i super! problem w tym ze do głowy jej nie wchodzi. Mniej Super :-/ A zgodnie z nowymi przepisami w klasie 6 ma mieć test szóstoklasisty z … o dziwo? Angielskiego!
Co zrobić! Kiedy czeka ją test? a w głowie z angielskim pusto :-/ Ano, żona Dyrektora wpadła na genialny pomysł i prosty w swej istocie: „Wyślijmy ją na korepetycje!” proste no nie?
No dobra wybraliśmy szkołę, ale skoro mamy na nią czekać to dla otuchy sami się pod uczymy?
I w ten oto prosty sposób został Dyrektor „wkręcony” w naukę angielskiego na stare lata… Super :-// i pisze to z ironią! (żadne tam haha czy juchu!).
Po pierwszej lekcji:
Córka zielona, żona pół-zielona, Dyrektor przemówił w English! (nigdy wcześniej się NIC a NIC nie ucząc!)
Po lekcji nr2:
Córka zielona ale mniej! Z zieleniała Dyrektora żona, Dyrektor… Zielony ale już nie tak!
Po lekcji nr3:
Córka powoli łapie! Żona Dyrektora też, Dyrektor był tym razem pół zielony! (bywa słabszy dzień!)
Dorośli dostali zadanie domowe do napisania! o dziwo nawet im się udało odrobić!
Po lekcji nr4:
Córka dalej jest zielona, Dyrektorowa żona trudno wyczuć? Dyrektor przeziębiony ale coś tam łapie!
I „zielony” piszę w sensie przyswajania wiedzy. Jak trawa zielony nic nie rozumie.
Generalnie Dyrektorowi przybyło angielskiej odwagi! Teraz już nie biegamy z telefonem jak słyszymy angielski i chcemy „podrzucić” komuś słuchawkę… o nieee! Teraz umiemy przemówić! No dobra: „kali rozumieć, kali wiedzieć, ale… kali rozumieć!”
Dyrektor potajemnie zresztą! zakuwa słówka z translatora i słownika! No cóż, ze słabą przyswajalnością bo to już nie jest rozum jak gąbka… ale jeszcze coś tam chwyta! Jakiś efekt tego jest.
PS.
Dyrektora uczy czysta Angielka, w niewielkiej grupie. O dziwo Angielska nauczycielka ni w ząb nie zna… Polskiego! Ta to dopiero jest odważna w Polsce nie znać Polskiego!