czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wpisy z tagiem ‘nie’

Sukces Dyrektorskiego Bloga

25 mar

Sukces Dyrektorskiego Bloga

trophy gold Może nie jest to duży ale zawsze sukces! Ale zawsze miła rzecz!

Pierwszy sukcesik:
Otóż ktoś dostrzegł Dyrektorski blog czytając temat o CV i poprosił o drobną radę w tej sprawie. Dyrektor pomógł i przyczynił się o ile wie? do drobnej pomocy! czyli Sukces!
Tu dobrze gdyby sama zainteresowana napisała komentarz 😉 w tej sprawie.

Drugi sukcesik:
Dyrektor przeglądając i czytając googela zauważył, że jego Blog sam się wyodrębnił jako oddzielna domena. Owszem trochę było w tym wysiłku, było pomysłów było „kombinacji alpejskich” ale się udało. Może jeszcze nie tak dużo czyta bloga, może jeszcze nie ma dużo komentarzy, a szkoda :-/ ale jednak jest ciekawie. Czyli też…. sukces!!! a jak sukces! 😉

No i popatrz czytając to, mała rzecz a cieszy! można? tak! 🙂

zwycięzcy_xxl

 
Możliwość komentowania Sukces Dyrektorskiego Bloga została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

Nie lubię świąt

22 gru

Dyrektor nie lubi świąt,święta-Olsztyn

Nie jest to bynajmniej żadna tajemnica, ot… Dyrektor nie lubi świąt i tyle.
Nie lubię tej całej „świątecznej ganianiny” po sklepach,
Nie lubię tej całej świątecznej atmosfery,
Nie lubię Ala-życzliwości świątecznej, a naprawdę czystej obłudy,
Nie lubię strojenia, zdobienia itd…
Nie przepadam za kolędami w radiu 24h,
Nie lubię też całego tego nastroju, wydatków, oraz problemów które święta rodzą.

W tym kraju jeszcze można czegoś NIE LUBIĆ…

W święta lub też przed nimi zwyczajowo coś się… rozwali, zepsuje i są kolejne problemy.
Nie inaczej i w tym roku… :-// – Cóż nie każdy musi to lubić 😉

 
Możliwość komentowania Nie lubię świąt została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora

 

Jaki powinien być SZEF

25 cze

Jaki powinien być SZEF

Jaki powinien być Szef?

Od wielu lat mnie to zastanawia, jaki powinien być SZEF? i nie mówimy o tym na szytych spodniach, ale tym realnym rządzącym w firmie. Sam od wielu lat szukam złotego środka zarówno w poprzednich jak i obecnej firmie… Jak osiągać sukces firmy jej rozwój  i swój osobisty sukces, nie być jak wół styrany „robotą”, pilnować wszystkiego, być sprawiedliwym w stosunku do podwładnych i  nie dawać się robić przez „cwanych pracowników” oraz mieć zdrową, normalną, atmosferę w firmie?

Teorii naukowych jest dużo (sam jako Szef, może i napiszę książkę o tym?) są modele „szefowania” są wzorce. Jednak realnie wygląda to mniej więcej tak:

A: Szef Twardziel – Despota
B: Szef Człowiek jak Dobry Ojciec
C: Szef  1/2 Dobry Ojciec + Despota.

Piszę się i mówi o tym, że tylko tacy którzy mają Despotyczny charakter nie liczący się z niczym i nikim osiągają sukcesy, jest w tym niestety dużo prawdy.

Szef Despota,

Szef despotyczny, wymagający osiąga swój sukces strachem, czasem na zasadzie kija i marchewki. pracownicy się go po prostu boją! Nie ma w takiej firmy miłej atmosfery, natomiast jest rozliczanie wszystkich i każdego, wytwarza się „wyścig szczurów”, a za błędy się po prostu ludzi… wywala z pracy. Nie ważne czy to są ich błędy, czy też nie, ważne aby wywalić… dla przykładu. Takie postępowanie ma jednak swoje plusy, ludzie pracują wydajniej, niestety w strachu. Szef nie liczący się z nikim i niczym idzie sprawnie przez meandry biznesu, ale… ma tez wielu wrogów, a i owszem nie którzy podłożą mu przysłowiową świnkę.  Styl ten jest raczej w dużych firmach korporacyjnych, gdzie tak naprawdę człowiek jest małym … trybikiem, ogromnej maszynerii. Mottem takiego Szefa jest raczej: „Liczy się tylko Zysk!”

Szef jak Ojciec,

Szef Ojciec, często człowiek wyrozumiały i rozsądny często zwyczajnie jest oszukiwany przez… pracowników, tak, tak, przez większość z WAS! Jeśli pozwala się pracownikom na „za dużo” firma traci niestety. Ilu z Was klikało prywatnie sprawy na firmowym komputerze? ilu z Was dzwoniło z firmowego telefonu czy komórki w prywatnej spawie? hmmm ? no właśnie! Taki miły Szef jest wyrozumiały jeśli się spóźnisz do pracy, nie wywali Cię też, jeśli firma ma trudności, ale zaproponuje pracę nawet kosztem obniżenia wynagrodzenia (może i swojego). Można by powiedzieć: „Ludzki Ci to Pan” i jego mottem nie jest: „tylko Kasa”, ale raczej pracujemy wspólnie. W takiej firmie, jest normalna rodzinna atmosfera, a dobre układy panujące w firmie psują się powyżej 20 osób zatrudnionych. Szef po prostu stara się być sprawiedliwy, wyrozumiały… jak takie dobry Ojciec. Czy firma taka rozwinie się Bardzo? raczej będzie się rozwijała w stabilny sposób z mniejszym wzrostem, ale w dobrej atmosferze. Jest to praktykowane w firmach rodzinnych i mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach tzw. MiŚ-ach. Najczęściej do 10 osób.

Szef Pół/na Pół

To Szef normalny lecz z pozycji Szefa najbardziej niebezpieczny wariant. Jeśli jesteś dla pracowników normalny – będą to wykorzystywać, jeśli surowy czy despotyczny – będą uciekali albo knuli. W takim postępowaniu czasem trzeba mieć twarde serce, a czasem komuś pomóc. Czasem też trzeba tak sytuację zaaranżować, aby np… ktoś sam się zwolnił a zmiany wychodzą na lepsze. Taki Szef to raczej już „zaawansowany” człowiek w biznesie z doświadczeniem kilku lat. Swoje przeżył był już despotą albo „jak Ojciec” jednak nauczył się dystansu, okradali go pracownicy, umie kogoś też „wywalić” i potrafi być bez litości. Zarządza spokojnie czasem pochwali ale i „opieprzy” kiedy trzeba, na pewno jest sprawiedliwy i umie zadbać o pracowników, jednak nie będzie się też rozczulał. Ten Szef wyznaje zasadę: „pracujemy wspólnie, zarabiamy! – komu to nie pasuje wylatuje”. Czasami są to firmy rodzinne, czasami spore firmy gdzie są jeszcze normalne „niekorporacyjne” zasady pracy. Taki typ jest raczej w firmach 10 i więcej osób, w małych i średnich firmach, MiŚ-iach.

Oczywiście można by tu mówić też o innych wariantach, mniej czy więcej w którąś stronę. Każdy Szefuje po swojemu, ze swoimi zasadami gry. Ważne jest to aby czasem się nad tym zastanawiać i dążyć do „złotego Środka równowagi”. Ja z doświadczenia powiem, że obserwowałem różnych Szefów, jedni mieli opinie lepsze inni gorsze, jedni Biznes rozwijali rewelacyjnie a pracownicy „płakali” jak tu źle. Inni pracowali „słabiej” z mniejszym zyskiem, a pracownicy chwalili sobie pracę nawet za mniejsze PLNy. Ideału wiadomo NIE MA.

Sam też czerpię doświadczenie z praktyki, kierowałem zespołami nawet do 80 osób, kierowałem składem międzynarodowych pracowników- współpracowników. Na tej podstawie, więc moje skromne… przemyślenia.

 
Możliwość komentowania Jaki powinien być SZEF została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Podejście młodych do pracy

03 cze

Podejście młodych do pracy

Czyli o tym jak to młodzi pracują i co o tym myśli Pan Dyrektor.

Gdybym miał powiedzieć jednym słowem o pracy młodych? to bym powiedział swój ulubiony gatunek literacki czyli: DRAMAT!
Młodzi pracować NIE UMIEJĄ! do tego są NIE SŁOWNI i  często mają SŁOMIANY ZAPAŁ.
I tu zacznie się pewnie krytykowanie Dyrektora, ale roczniki młodsze niż 1987 i młodsze to po prostu lenie…
Wypłata TAK, Umowa TAK, Pracować… ojejku jak ciężko, bo Szef wymaga. No a co ma robić? za free płacić??? :-))

Dyrektor lubi komuś pomóc i dać pracę, tyle się mówi o bezrobociu o braku szans dla młodych po szkołach, studiach… No to zatrudniamy, dajemy taką szansę i… i powiem szczerze czasem to szkoda czasu.

W tym kraju praca JEST! i jest jej dużo! Ale:
1 – Nie dla wszystkich (sorry dla leni pracy nie ma!)
2 – Nie wszystkie etaty są Dyrektorskie po X- tysięcy miesięcznie.

Jako młody chłopak cieszyłem się z pierwszej w życiu „roboty” rozumiałem, że zaczynam od byle czego, ale z czasem będzie lepiej, awans, lepsze stanowisko itd… Było to dla mnie jasne i logiczne. Aby było jasne dla wszystkich, nie zawsze byłem Dyrektorem a pierwsza robota była na… Budowie u prywaciarza. Wiedziałem, że jeśli chcę coś zarabiać najpierw muszę się czegoś nauczyć, poznać, nabrać doświadczenia. Jeśli praca mi nie pasowała, to dopiero po pewnym czasie zmieniłem na lepszą. Praca się liczyła, miała szacunek! Dawała stabilizację i samodzielne utrzymanie. I tu też rozwieję Wasze złudzenia w wieku 19 lat Dyrektor wyprowadził się z Domku… od rodziców i nigdy do rodziców na garnuszek nie wrócił!

Młodzi zupełnie tego nie rozumieją, są po prostu LENIWI no bo jak inaczej to nazwać? mieszkanie z mamusią i tatusiem do 35 roku życia? Jak nazwać chęć zarabiania po studiach czy nawet bez studiów „dużej kasy” z ZEROWYM doświadczeniem czy wiedzą? Takie „przechodzenie” na Sida leniwca, aby się mało narobić, dużo zarobić i gówno wiedzieć ale mam umowę i ZUS płaci za mnie durny Szef.

Szkolenie pracownika w naszej firmie Dyrektora to… +- lekko licząc 12 miesięcy, czyli rok pracy. W tym czasie pracownik musi zarabiać na siebie, jako koszty utrzymania, opłaty i firmę… Sorry ale w naszej firmie nie ma Drzewka z banknotami. Ssamo 12 miesięczne oskładkowanie ZUS to… 8.500pln + US, wypłata, prąd… no mógłbym wymieniać długo.

No i teraz pracownik przez 3 miesiące zarobił mi… całe 17 pln to co Dyrektor ma z nim zrobić? hmm? Kolejna osoba popracowała 1 miesiąc…  uczyliśmy, poświęcaliśmy czas na nią, owszem coś zaczęła zarabiać ale… zwolniła się, bo mało zarabia! Co z takim pracownikiem Dyrektor powinien zrobić? Jak planować jego karierę, szkolenie?

Młodzi są też nie odpowiedzialni i niepunktualni. Dla mnie spóźnienie to była sprawa nie do pomyślenia, nawet teraz jako Dyrektor zaczynam od 10:00 to jest wcześniej… pracuję do 18:00 to jestem do 18:00 a często i dłużej :-/ Tego młode pokolenie nie rozumie, to „odwalacze” pracy… Byle odwalić i spadać… i pretensje że mało płacą. A za co Wam mają płacić? za ściemnianie? :-))) Praca np. 9:00 to nie jest 9:10, 9:15… Kto Szefowi zapłaci za Twoje spóźnienie?

Reasumując późną pora bo siedzę w pracy a jest 00:34 powiem Dyrektorską myśl taką:

„z Takimi „młodymi” to my ani Drugiej Japonii, ani drugiej Irlandii, ani Kanady,
nawet chyba Zimbabwe nie zrobimy” :-/

 

O głupocie Polaków

08 sty

O głupocie Polaków

O głupocie polaków…

Jestem polakiem, z dziada pradziada, od co najmniej XIV ? pokolenia. O głupocie naszych rodaków nie jeden film można by nakręcić (pewnie HIT Komedia by była?) i napisać nie jeden tom, a bibliotekę całą. Ale głupocie polskiej nadziwić się nie mogę. Słowo!

Nasi rodacy mają dziwne zachowania zarówno w kraju rodzimym jak i zagranicą. Uwielbiamy się kłócić, nie umiemy się zachować, a pomoc odbieramy jako napad na nas czy atak?

Dlaczego tak? no powiem, nie wiem. Może taka nasza natura?

przykład z dzisiaj…

Chciałem jednemu z naszych agentów (z którym mamy umowę!) chciałem pomóc, ma domenę www inną niż nazwa firmy. Zaproponowałem, że dobrze gdyby to ujednolicił. Nazwa, email, skype… aby była taka zgodność wszystkiego. Jest to eleganckie i sensowne. Z dobrej woli zarezerwowałem Agentowi domenę, pewnie osoba „mało techniczna” więc pomogę.  Szkoda, aby ktoś się „kapnął” i potem sprzedał ją za drogi szmal? Zaproponowałem Jej, że mamy taką domeną podałem cenę 49pln z minimalnym zyskiem naszym, bo trzeba to ustawić, przekierować, opłacić, itd… Sorry ale to też koszty!

Agentka bo mowa tu o Pani, zareagowała jakby ją ktoś co najmniej okradać chciał. Tłumaczę kobiecie, że jak nie ja? to ktoś inny jej to kupi i nie sprzeda jej kulturalnie tak, jak ja za 49pln tylko za 200 lub więcej. Domena to też towar jak każdy inny! Skoro nie zadbała o to wcześniej? – Proponuje pomoc. ot wszytko.

No i mi się dostało… może nie zwyzywała mnie strasznie? ale… niezbyt przyjemna była.

W ten prosty sposób stwierdzam, że nie warto być, miłym i pomocnym dla naszych rodaków.

PS.
Babka zostawiła mi po sobie przykre wspomnienie, nie ma domeny (my na pewno sami jakoś to wykorzystamy – nic się nie marnuje!), nazwy dalej nie ma fajnej i sensownej. Czyli: Kobieta nic nie zyskała, a dużo straciła i to za całe ile nam by to dało, może: 20 pln? (BRUTTO!) – ot Polacy!

 
Możliwość komentowania O głupocie Polaków została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

O podchodach… Konkurencji!

02 mar

O podchodach… Konkurencji!

…czyli Bądź czujny wróg nie śpi!

W Naszym biznesie jest prawo barbarzyńców nr 2.
„Albo Ty masz klienta – albo Oni (konkurencja)”

My jakoś nie mamy czasu aby bawić się w: „A co robi konkurencja?” robimy swoje i jest OK.
Natomiast konkurencja chyba jej się nudzi? albo nie ma pomysłów i czas na pierdoły MA!

Przypadek nr1
Przeglądając statystyki zauważyłem ze wyjątkowo jeden z użytkowników przegląda nasza www bardzo dokładnie i dogłębnie… okazało się ze to nasz konkurent firma A. Cóż niech przegląda, w sumie nas to nie boli ;-)
Zabolało gdy po tygodniu przeglądając statystyki znowu zauważyłem, że przeglądają nas intensywnie. Mówię… a wejdę zobaczę i co widzę?
Nasza Autorska wycieczka! na stronie konkurenta… oszby ich cwaniaczków :-///
Kradzieże planów wycieczkę są w tej branży niestety nagminne.
Ty coś wymyślisz, ustalisz a ktoś Ci to zapieprzy i sprzeda jako – swoje :-/

Przypadek nr2
Napisała do nas pewna Pani pytając o cenę biletów. Pozornie pytanie jakich mamy setki…
Drobną uwagę przykuł fakt, że w mailu miała jedno nazwisko, a w podpisie drugie.
Wystarczyło wpisać jej nazwisko w google aby od razu wywaliło babkę z konkurencji.
Firma T. Kurdę… no jak się już szpieguje? to bez jaj trochę z głową ;-)

Przypadek nr3
Standardowo jak co tydzień, wysłaliśmy newslettera do partnerów, agentów, klientów…
A że obrazek był wesoły kilku ludziom się spodobał. Na tyle się spodobał ze po kilku godzinach dostaliśmy sami Newslettera od konkurencyjnej nieco firmy, która podpatrzyła nasz pomysł :-/
No czyli pomysł mieliśmy dobry, jak już inni go kopiują.

Przypadek nr4
Tak to się stało, że odebrałem telefon. Babka mnie wypytuje, a zadaje pytania rzeczowe! Pytam:
– Czy Pani z biura podróży?
– nie, nie… jestem osoba prywatną.
Myślę ok, odłożyłem spokojnie telefon. Do głowy przyszło mi jeszcze kilka odpowiedzi myślę a to podpowiem jeszcze babce to co wiem.
Daje redial (ostatnie wybieranie numeru który dzwonił) i co słyszę?
– Dzień Dobry tu biuro podróży XYZ… w czym mogę pomóc? :-/

Na początku takie sprawy mnie strasznie drażniły, no bo jak to? My się napracujemy w pocie czoła, a ktoś zlizuje śmietankę za freee?
No to zaczęliśmy robić, drobne błędy ;-) jak ktoś „zerżnie” to z bykiem! :-) Zaczęliśmy odpowiadać ostrożniej na telefony, e-mile….

I nagle… przyszło olśnienie! hehehe
Przecież skoro inni podkradają nasze pomysły, podpytują jak my to robimy, kradną nawet….
To oznacza, że sami nie mają pomysłów, a to właśnie MY wyznaczamy trendy! w naszej specjalności. I tak mimochodem sam się trochę dowartościowałem.

i jako puenta przypomniało mi się staropolskie powiedzenie:
„Kradzione – nie tuczy!”

 
Możliwość komentowania O podchodach… Konkurencji! została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Faktura Day

06 lut

Faktura Day – Jak Dyrektor płaci Faktury.

06 lutego 2012
Jak to bywa nas też dopada Faktura DAY.
Co to za dzień?
>–>> Dzień w którym wszystkie faktury spływają.
>–>> Dzień w którym trzeba je w końcu też zapłacić.

Wszyscy którzy biznes prowadzą w Polsce wiedzą ze PLN-ki z nieba nie spadają.
Często trzeba na nie ciężko zarobić (Nie dotyczy sfery Budżetowej gdzie im akurat z nieba… PLN-ki spadają :-/)

A wiec przychodzi ten ciężki dzień kiedy faktur jest już sporo, czeka Cię jeszcze ZUS, i US.
O ile faktury czasem można zapłacić z lekko zwłoką (chociaż to nie ładne!) o tyle ZUS a tym bardziej Skarbowy opóźnienia Ci nie wybaczą!
Dziwnym trafem też „faktura day” zdarza się około 10-15 każdego miesiąca.

Co się płaci?
1. No przedrzymskim WYPŁATY! Pracowniksom trza płacić! co chciałbyś aby tobie nie zapłacili? – no nie!
2. Płaci się za komórki, trzeba być na łączności 24.
3. Telefony stacjonarne, (Po co?) a spróbuj faxa wysłać z Komórki?
4. Płaci się za internet.
5. Infolinię, trzeba ją mieć! Każdy lubi zadzwonić na 801… zwłaszcza jak za darmo!
6. Za biuro! no gdzieś trzeba sobie Dyrektorować – Prezesować.
7. ZUS – wiadomo!
8. US – jeszcze bardziej wiadomo! :-/
9. Za systemy komputerowe, 1, 2, 3…
10. Za serwer, co by w świecie nas widzieli!
11. Za Ubezpieczenia, w końcu sprzedało się je cały miesiąc.
12. Za ogrzewanie – zwłaszcza w Zimie!
13. Za Wodę, Herbatkę to się che pić? – płacić!
14. Za Energie elektryczną – światły wynalazek jeno czemu taki drogi!!!
15. Za ten bilecik lotniczy którzy kupił klient, teraz trza zapłacić!
16. Za toner, czemu kończy się tak szybko? pewnie na złość.
17. Za ryzy Papieru które też się kończą jak na złość! Pewnie jakieś konszachty z Tonerami!
18. Za prozaiczną sprawę: Papier toaletowy, który Pracowniczki chyba zjadają??? Rolka na 3 dni? a facetowi starcza na miesiąc! Bardzo dziwne zagadnienie!
19. Za ….

I tych za jest multum… ale!
Jest też „KASA DAY” – kiedy to inni płaca nam

Jedynie co boli to to, że tych co NIE PŁACĄ w KASA DAY jest coraz więcej :-/
Ze niby kryzys, że nie mają, że…
Tylko kogo to obchodzi jak nam przychodzi: „Faktura DAY” :-/

 
Możliwość komentowania Faktura Day została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Dlaczego Dyrektor nie lubi Świąt

24 gru

24.12.2011r „Wigilia” – Dla czego Dyrektor nie lubi świąt.

24.12.2011r „Wigilia” – czemu Dyrektor nie lubi świąt.


Dzisiaj Wigilia, więc nie pracujemy  a co tam.
Chociaż pewnie jeśli kośby zadzwonił odpowiemy.
Dyżurny telefon jest jakby co. Generalnie zjeżdża mi się na święta już połowa europy, rodzinka…
Przynajmniej jest wesoło.
Co ciekawe… odkąd mam poważny oficjalny tytuł dostaje mnóstwo życzeń świątecznych. Cóż któż to nie chce złożyć Dyrektorowi Generalnemu życzeń ? o niektóre nawet czytam, czasem nawet mnie one zaskakują… Życzenia od Konsulatów, Życzenia od kontrahentów, Życzenia od partnerów, innych biur podróży, od firm, z Polski, z Zagranicy, z Kirgizji? (Pamiętali? dziwne przecież to muzułmanie)… ogromne tego ilości. Nawet napisał ten Cwaniak Konsul z którym się tyle razy kłóciliśmy no proszę… nie spodziewałem się! Pewnie w odpowiedzi na nasze życzenia.
No ale świta to święta. Ja osobiście świat nie lubię, ale życzenia przeczytam. Jasne ze nie wszystkie bo i za dużo tego i nie wszystkich tam znowu lubię. Ale co ciekawsze luknę sobie…

Ponieważ to mój pierwszy wpis to nie będę się tu dużo rozwodził. Kończy nam się rok, jeszcze tylko kilka spraw, podsumowanie, sprawozdanie kilka ostatnich rachunków i… Witaj 2012r.
Gdybyście myśleli ze Dyrektor ma fajnie to powiem że Sylwestra przywitam 3 razy w Moskwie. Według czasu Moskiewskiego: 100 LAT, Według Ukrainy-Białorusi: 100 lat!, i według polskiego: 100 lat! Generalnie 300 lat :-/ Według polskich realiów to stanowczo za dużo, no ale…

Ale Ty to masz fajnie…
Taa akurat! gdyby dzwoniący wiedział wszystko to by osiwiał…
No tak jadę do Moskwy an sylwestra, ale z Turystami, czyli w Pracy. Tak to wyszło że padło na mnie.  W naszej robocie jest tak ze czesto kiedy inni się bawią – my pracujemy. Pacowniksy albo się właśnie zwolniły, albo jeszcze świeże albo inne albo… i Padło na mnie. Mam uprawnienia Pilota Wycieczek, więc jako Szef tez czasem jadę z Turystami osobiście mi to nie przeszkadza.
No i padło  na mnie – jedziesz! Że akurat świat nie lobię, właściwie czemu nie?!

Dla czego nie lubię świat tak?
Na święta zawsze idą kataklizmy, jak to mówią: „Nieszczęścia chodzą parami, a u nas nawet w kolumnie czwórkowej!”
1. Dowiedziałem się że mamy rozprawę sądową (Była pracowniczka nam wytoczyła).
Takie mamy teraz czasy ze to Pracodawca jest Ten zły, a pracowniks jest Naj naj i wszystko mu wolno.
2. Nie przeszedł jeden z przelewów na który czekamy. Coś tak jakiś kod transakcji nie taki, coś źle – czekać, trzeba czekać.
3. Zakupy, prezenty, generalnie lekki zastój trochę w biznesie, a rachunki trza płacić. No i niespodziewane wydatki jak to zawsze w grudniu bywa.
4. Wielkie zamówienie na które sobie ostrzyliśmy zęby jakoś się nie klaruje. Miało być to całkiem fajne zamówienie na koniec roku duża grupa, niezła kasa, fajny zastrzyk na koniec roku ale… cisza.
5. No i kolejny przetarg wygrał ktoś inny… nie wiem jak oni to robią, ale te punkty zawsze w przetargach są dziwnie Liczone.
6. Wynikła jeszcze sprawa z grupą której jeden z konsulów RP nie chce wydać wiz. Konsul swoje, turyści swoje, a ja mam kolejnego zgryza oczywiście przed świętami.
7. Jeszcze kilka spraw rodzinnych… tu już nie będę marudził bo wystarczy.
Oczywiście wszytko przed świtami.. naraz a jakże by inaczej? I jak tu lubić Święta :-/
W sumie z nerwów już nie śpię spokojne 3 noce… wiec jak tu lubić te cholerne święta? nie da się!

 
Możliwość komentowania Dlaczego Dyrektor nie lubi Świąt została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 
 

statystyka