czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Podróże

Dyrektorski punkt widzenia z wyjazdów zagranicznych:

Austria:
Widziałem Wiedeń i Graz, w Wiedniu pomieszkiwałem nawet okazjonalnie u pewnej… Tak Wiedeń trochę poznałem osobiście, to majestatyczne miasto do którego bardzo lubię wracać. Usiąść i wypić dobrego rieslinga lekko gazowanego, zjeść czekoladki Mozarta, zjeść dobra golonkę na Praterze.

Azerbejdżan:
Baku zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, światło na ulicach ciekawa oryginalna architektura, fantazja za petro-dolary. Historia i niezależność tego kraju oraz pewien kult do Hajdara Aliewa robi wrażenie. Pola roponośne, Qubustan, Quala oraz Pierwsza Europejska Olimpiada Letnia.

Białoruś:
Poznałem dobrze Grodno, trochę Brześć i Mińsk. Na Białorusi „ludzie są bidni ale solidni”. Kraina sielska, anielska, spokojna. Na Białorusi człowiek poczuje agroturystykę, odpocznie.

Bułgaria:
Sofia zrobiła na mnie słabe wrażenie, Warna i Złote Piaski są ładne choć… trochę to wszytko zaniedbane, a szkoda. Przejście graniczne Ruse to dramat…

Czechy:
„Do Czech to ja mam za darmo…”, bardzo lubię Czechy i ich wesołe usposobienie. Byłem w Ostrawie, Pradze, Karlowych Warach, Bohuminie, Tryńcu, Ołomuńcu, Kurdejowie, Czeskim Cieszynie, Brnie, i wielu innych miejscach. Nie widziałem nigdy ponurego Czecha czy smutnego. No i ten smażony Ser i Knedliki… tak Czechy to ja lubię.

Chorwacja:
Poreć to kurort w którym można odpoczywać, wyśmienite owoce morza: smażone kalmary, pieczone kalmary, ryby ehhh… zgłodniałem.

Dania:
Widziałem Kopenhagę i słynną Syrenkę, moje wrażenie nieco osłabło, taka biedniejsza siostra Malme. Choć były klocki LEGO, choć był Gang Olsena. Dania nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia.

Estonia:
Tallinn, niesamowite miasto, wspaniała starówka i płynne przejście w biznes centrum. Tallinn mnie zaskoczył i bardzo, bardzo mi się spodobał. Choć jest to miasto dość chłodne to ciepło się w nim człowiek czuje.

Finlandia:
Helsinki to ciekawe miasto chociaż chłodne i taki sam chłód czuje się od Finów. Spokój i opanowanie, miasto raczej na starość gdzie wszytko jest poukładane.

Francja:
Paryż miasto miłości, ale z imigrantami i troszkę brudnawe. Zrobiła na mnie wrażenie Wieża Eifela i katedra Notre Dame. Niestety nie skosztowałem słynnych kasztanów…

Gruzja:
Stolica Tbilisi to dziwne miasto z bardzo zakręconymi drogami, gościnni ludzie, wspaniałe wino i szaszłyki. Maczeta to historyczna stara stolica Gruzji. No i sentyment za Grigorijem z czterech Pancernych… Gruzja jest ciekawa, polecam.

Hiszpania:
Barcelona, to Katalonia. Barcelona to wspaniała plaża Barcelonetta i morze turystów zawsze i wszędzie. Barcelona to aleja La Rambla i targ z owocami morza i rybami. Barcelona to niekończąca się budowa Katedry Sagrada Familia.

Kazachstan:
Przez Kazachstan jechałem tranzytem dwa razy. Największe wrażenie zrobiły na mnie swobodnie pasące się wielbłądy, a dokładnie dwugarbne: Baktriany.

Kirgizja:
Ze stolicy Bieszkek uciekłem jadąc dalej, obrzeża miasta to brud i… ehhh. Fajne są rejony nad jeziorem Isyk-Kul, wypoczynkowe. Osz to też miasto graniczne, góry Kirgizja ma fantastyczne choć niezagospodarowane tak, to prawdziwa „Druga Szwajcaria”. Wracając do Biszkeku poznałem centrum, było już lepiej i miasto spodobało mi się.

Liban:
Bejrut miasto tygiel… Muzułmanie, Katolicy, Maronici, Druzowie. Meczet i Katedra obok siebie. Istny mix i tygiel wielu kultur. Baszari i Dolina Kadisza, gdzie jest naprawdę bardzo spokojnie, urokliwie, pięknie… Starożytne Biblos z urokiem uliczek arabskich i portem. Aszari i wszędzie święty Szarbel… Liban… Harisa, miejsce pielgrzymek ze wspaniałą panoramą oraz kolejką linową prowadzącą na szczyt. Jeita Grotto, dwie jaskinie które robią na wszystkich wrażenie…

Litwa:
Spodobało mi się Wilno i starówka. Widziałem tez Kowno, gdzie łączą się Wilia i Niemen. Widać, że Litwini bardzo się starają, aby ich kraj rozkwitał. Tak jak Ryga należy się więcej uwagi temu miastu.

Łotwa:
Poznałem Rygę (a właściwie Rigę) i to przejazdem, tranzytowo. Kiedyś na pewno rozgryzę Rygę w 2-3 dni spokojnie zwiedzając to miasto. Poznałem też Rezekne (czyli Rzeżycę). Łotwa to ciekawy kraj… z wielką szansą rozwoju.

Mołdawia:
Kiszyniów to dziwne trochę miasto, ni to Rumunia, ni to Związek Radziecki… Mają fantastyczne wino: Kagor. Bardzo dobre potrawy i domowe jedzenie, a wszytko dla polaka tanio!. Tylko wszytko takie gorzej niż na Ukrainie, jakby brakowało gospodarza kraju.

Mongolia:
Pierwsze wrażenie może Cię… przestraszyć, ale spokojnie. Stolica to naprawdę UłaanBaatar znaczy: „Czerwony jeździec” no i to tyle jeśli szukasz w Mongolii innych miast… jest tylko Ułan-Bator, jedyne miasto. Niedaleko jest Muzeum Dzingis Hana, największy pomnik jeźdźca na Koniu. W Parku Krajobrazowym Terel Dzy mieszkają koczownicy wśród wspaniałego krajobrazu. Acha! Koczownicy nie płacą Podatków!

Niemcy:
Byłem kilka razy w Berlinie, nie znam go dobrze, ale orientuję się w tym mieście. Niemcy to porządek, porządek i kultura, wysoka kultura. I mandaty w EURO, choć autostrady bez ograniczenia prędkości. Lubię w berlinie zjeść ostrą kiełbaskę, wypić piwo…

Norwegia:
Bergen to fantastyczna zupa rybna, pokochałem Norwegię za tą zupę. Przepiękne fiordy, przyroda niesamowita robi wrażenia na każdym. Spokój i cisza oraz uprzejmość Norwegów to prawdziwe „mistrzostwo świata” Pokochałem Norwegię.

Rosja:
Moskwa miasto w Wielkim Państwie, Państwo w Państwie. Stolica największego kraju na świecie. I ja tą stolicę całkiem dobrze znam. Spodobały mi się też: Sankt-Petersburg, Psków, Omsk, Nowosybirsk, Iwołgińsk, Ułan-Ude, Murmańsk, Irkuck, Jakuck, jezioro Bajkał, „Leńskie Stołby”. To w Jakucku poznałem co to znaczy zimno (-41*C) ! a dokładnie w we wsi Tumuł. Rosja to kraj niesamowitych możliwości i niesamowitych ludzi. Bardzo lubię wracać do Rosji i pokazywać jej bogactwo kultury, tradycji i możliwości – polakom.

Serbia:
Belgrad jest ciekawy choć trochę taki zaniedbany, mało miasteczkowy jak na stolicę europejską. Mili ludzie, dobra kuchnia, Serbia nie jest taka zła. Cyrylica miesza się z alfabetem łacińskim i jakoś takoś tam jest. Bardzo ładnie jest odrestaurowywana Cerkiew świętego Sawy…

Słowacja:
To takie „biedniejsze Czechy” ale w Górach i wszyscy mówią HEJ! naprawdę wrażenie zrobiła na mnie Bratysława, wspaniała miła starówka. Bardzo polubiłem to miasto. Słynna Tatralandia oraz dolina Dementowska to bardzo fajne miejsca, a Terchowa to miejsce urodzenia Janosika. Słowacy mają wspaniałe podejście do turystyki i narciarstwa. Słowację lubię HEJ!

Słowenia:
Lubliana i Maribor chciałem od dziecka zobaczyć, odkąd przeczytałem w Atlasie że są. Miasta wspaniałe, ciekawe. Polecam oba w tym małym, ale ciekawym kraju. W Mariborze jadłem najlepsze pieczone kalmary.

Szwecja:
Malmo spodobało mi się od razu. Ciekawe, spokojne, fajne. Wszystko poukładane wszystko przemyślane. Porządek, pewien ład i spokój.

Turcja:
Widziałem Istambuł w ciągu 24 godziny w: dzień i w nocy. Robi to wrażenie. Byłem w Błękitnym Meczecie a właściwie: Meczecie Sułtana Ahmeda. Turcję też zobaczyłem jadąc dookoła morza Czarnego. Chętnie odwiedziłbym ponownie Istambuł.

Ukraina:
Ukraina ukraina, gde maja Diewczina? Znam Lwów, najbardziej zakręcone z ulicami miasto na świecie. Zniszczone ale ciekawe, brudne ale ciekawe, byle jakie ale ciekawe. Kijów to stolica, Kowel to miasto przygraniczne. Tylko dlaczego wszystko takie byle jakie? takie zaniedbane?, zniszczone?

Uzbekistan:
Taszkient, Buchara, Samarkanda… wspaniała historia tych terenów. Islam pokazuje tu rozwój kultury, nauki i sztuki. Uzbecy dość komercyjnie podchodzą do turystów, czasem i naciągając cudzoziemców. Jednak to właśnie w Samarkandzie jadłem najlepsze, najfantastyczniejsze szaszłyki baranie na świecie. Wspaniała jest tez kuchnia uzbecka.

Węgry:
Budapeszt jest miastem ciekawym jeśli masz kilka dni na zwiedzanie, mosty, łaźnie baseny, zamek, góra Gellerta. Budapeszt widziany tranzytem? nie spodobał mi się od razu a byłem tam kilka razy. No i ten ich język: „egosz kluskosz w gębosz” nic kompletnie nie rozumiem. Choć gulasz, sosy paprykowe i Tokaj – to cuda…

Włochy:
„Viva Italia, Viva” – Basano del Grappa, Wenecja, Castel Franco, Treviso, Syrakuzy, Bari, Monopoli, Alberobello, tam wszędzie jest historia. Robią dobrą Pizzę mają niezłe wina, tylko czemu tyle gadają? No i te ich śniadania: Kawka i ciasto fuuu. Na Sycylii skosztowałem wspaniałych owoców morza i jadłem… pieczone kasztany.

… mam niezłe pojęcie o wymienionych wyżej krajach i jak jest w nich naprawdę.
Bardzo lubię i dość dobrze znam miasta jak: Bratysława, Moskwa, Lwów, Grodno, Wiedeń.
Wszystkie te kraje i podróże czegoś mnie nauczyły, a tego że: „Podróże kształcą” i to jest fakt!

Zostaw odpowiedź

 

 
 

statystyka