Dyrektor ciepło lubi… ale 40,6*C to trochę… za dużo.
Temperatura sięgała nawet 40,6 stopni Celsjusza! Dla Dyrektora to stanowczo dużo, za dużo. W biurze Dyrektor miał nawet do 32 stopni Celsjusza. Delikatnie mówiąc: Sauna! Ze zdziwieniem Dyrektor odkrył, że jednak są mu bliższe „Syberyjskie mrozy” niż polski „żar tropików”. W sali konferencyjnej za to, Dyrektor ma tylko 25 stopni Celsjusza, co działa chłodząco, orzeźwiająco.
Jednak ostatnie upały dały się mocno Dyrektorowi we znaki. Gorąco, jeszcze goręcej, żar… Dyrektor się rozpuszcza! Jak można wytrzymać takie upały? Dyrektor przypomniał sobie kilka pomysłów i „mądrości ludowych” Nie które się sprawdziły lepiej inne gorzej, no ale… najlepszy sposób to po prostu upały – przeczekać. Głównie sprawdzały się: przeciąg w biurze, zimne napoje (dobrze, że się ma Lodówkę w biurze prawda 🙂 sprawdzało się też chłodzenie rąk, polewanie wodą, przewiewna odzież i najlepsze na koniec: odkryty basen po pracy! Był też pomysł, aby włożyć głowę do lodówki względnie do akwarium, jednak… zostało to odrzucone. Rybki byłyby zdecydowanie przeciwne.