czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wpisy z tagiem ‘na’

Nowy trend 10 dni

06 maj

10 dni

W polskiej turystyce zmienia się wszytko bardzo szybko, czasem wręcz Dyrektor nie nadąża za szybkością  zmian. Co Dyrektor „opanuje” nowa nowinkę, to kolejna wchodzi na rynek. Nie jest to złe, bo cały czas się coś ciekawego dzieje 🙂  W tym roku 2015, Dyrektor odkrył nowy Polski trend… wszyscy chcą bardzo późno podróżować i wyjeżdżać. Turyści zaczynają planować wyjazdy na 10 dni przed terminem rozpoczęcia. Czy jest to dobre? hmm no nie! Dyrektor osobiście uważa, że wręcz szkodliwe. Dlaczego? o to kilka przykładów z życia wziętych:
10 dni to za mało! – np. na wykonanie wizy do danego kraju w przypadku wyjazdu do Azji.
10 dni to za mało! – w przypadku zakupu biletów kolei transsyberyjskiej w „szczycie sezonu” bo biletów nie ma! (Wszystko sprzedane).
10 dni to za mało! – na rezerwację hotelu który zwyczajowo ma już raczej komplet w sezonie!
10 dni to za mało! – aby kupić bilety lotnicze w sensownej cenie, zwyczajowo w ostatnim momencie jest raczej najdrożej 😉
10 dni to za mało! – aby na spokojnie wszytko ustalić zastanowić się i przygotować jeśli ma się 3-4 osobową rodzinę!
10 dni to za mało! – aby cała grupa mogła wyjechać na wycieczkę: szkolną, zakładową czy firmową.
Można by tak wymieniać w nieskończoność…
Owszem są wyjątki od reguły, ale jak Dyrektor pamięta ludowe powiedzenie:
„Kto późno się decyduje- ten żałuje!

Stąd swoje wakacje czy wyjazdy, zaleca Dyrektor planować wcześniej, dużo wcześniej… na ostatni moment tzw. Last Minute raczej nie ma co liczyć!!!

 
Możliwość komentowania Nowy trend 10 dni została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora

 

Sąsiedzki obiad

05 kw.

Jak Dyrektor dostał sąsiedzkie zaproszenie „na obiad”.
W zgiełku i natłoku zajęć Dyrektor odkrył że jego czas dzieli się na: Praca, odpoczynek, sen… tak mniej więcej z grubsza. Czasem basen, czasem jakieś wyjście do kina czy do teatru ale to raczej sporadycznie. I tu w okresie świątecznym, Dyrektor wraz z rodziną dostał zaproszenie sąsiedzkie „na obiad”. Hmmm właściwie kiedy był Dyrektor u kogoś w gościach? nie pamiętał już sam Zwyczajowo „zwalali się” goście do Dyrektora :-/ Właściwie dlaczego z zaproszenia nie skorzystać?
Dyrektorska rodzina zebrała się i… poszła do sąsiadów. Obiad był rzeczywiście, i to bardzo smaczny i miły. Była to też okazja tak naprawdę nieco poznać sąsiadów. Niby mieszkamy blisko od kilku lat, a jednak praktycznie się nie znamy. Zwyczajowe „Dzień Dobry!” raz za czas, to słaba znajomość. I tak obiad przemienił się w podwieczorek, a rozmowy były o wielu tematach tych małych i tych poważnych. Nagle okazało się że Dyrektor z rodziną u sąsiadów „przesiedział” ponad 5 godzin.
Cóż w naszym życiu biegniemy, na wszytko nie mając czasu i wiecznie się spiesząc. I tu mam pewne pytanie do Ciebie: kiedy Ty byłeś ostatni raz w gościach na „pogaduchach”? Czy znasz w ogóle swoich sąsiadów?

001_kucharovi

 
Możliwość komentowania Sąsiedzki obiad została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

O Aferze na Krymie…

11 maj

O Aferze na Krymie…

Dyrektorska wypowiedź na temat całej tej afery z Krymem.

Dobra, zanim zaczniecie mnie krytykować to najpierw przeczytajcie CAŁOŚĆ i UWAŻNIE ok?
Dyrektor jakoś osobiście na Krymie nie był, ale… byli jego pracownicy, byli znajomi, byli klienci, są/byli Partnerzy i to w kilku miejscach. Czyli o Krymie Dyrektor wie… DUŻO! Od Polaków, od Rosjan, od Miejscowych… Po prostu wie! To rzadki przypadek, kiedy coś się dobrze zna mimo, że się tam samemu nie było.

Dyrektor generalnie ma takie zdanie:
Krym był ukraiński przez wiele lat… +-  23 lata. Przez ten czas otrzymał jedynie autonomię od Ukrainy, na Ukrainie dokładnie w Sewastopolu stacjonowała też Flota Czarnomorska ROSYJSKA + ich rodziny, dzieci… Sewastopol właściwie Baza Morska, była wynajmowana przez Ukrainę właśnie Rosji… za gruby szmal… 50 mln USD rocznie? Rosja płaciła!…

Ludzie jak to ludzie oczekiwali, że coś na Krymie się zmieni na lepsze przecież to kurorty, czas płynął łapówki rosły nic się nie zmieniało. Natomiast po stronie Sewastopola jakby żyło się lepiej. Rosjanie mieli większe pensje, większe emerytury…itd. Każdy chciał lepiej! w 2013 doszło już do tego że nawet plaże były ukraińskie byle jakie, rosyjskie lepsze. No jaja!

Na Ukrainie zaczął się Majdan i cała rewolucja, dla przypomnienia 4 już z kolei (była w 1991, potem Kuczmowa, Juszczenkowa, teraz Jankowyczowa)… Kijów jednak jest daleko od Symferopola stolicy Krymu, a pod bokiem Rosjanie w Sewastopolu mają lepiej. Długo czekać nie trzeba było, zresztą na Krymie wiele osób czuło się Rosjanami, ale mieli paszporty Ukraińskie :-/ Mówili tez po Rosyjsku, a nie Ukraińsku którego często po prostu… NIE ZNALI! (20% to rdzenni Tatarzy, 15-20% Ukraińcy, 65-60% Rosjanie). Mówiąc krótko, nadarzyła się okazja: Rosja chciała Krym, Krym – ludzie z Krymu chcieli do Rosji, a Kijów miał Krym i tak głęboko w du…pie bo miał rewolucję! I po zmianie „głów” musiał się ogarnąć.

Na Krym wkroczyły „zielone ludziki” w końcu niezadowoleni ludzie przejęli Krym przyłączając go do Rosji, a zielone ludzi okazały się już Obrońcami Ojczyzny – tej nowej ojczyzny: Rosji. Generalnie Rosja była zadowolona, ludzie na Krymie 75-80% też, a Kijów przespał sprawę… i nie wiedziała też co robić.

I wtedy nasza ukochana Rzeczpospolita zaczęła o to wielki „szum na świecie” Dlaczego? po co? – nie wiem sam.

Stan przejściowy będzie 1-2 lata i Krym szybko podniesie się z pomocą Rosji, powstaną hotele, kurorty, drogi… czyli to co było zapuszczone przez 23 lata. Ludzie będą więcej zarabiali, czyli polepszy im się też. Generalnie wszyscy będą zadowoleni oprócz… Polski :-/ za co dostanie się też nam od Rosji. (Embarga, straty handlowe itd).

PS.
9 Maja Dzień Zwycięstwa co dla byłego ZSRR (Rosja, Ukraina, Białoruś, Kazachstan, itd…) jest wielkim świętem na Krymie zorganizowano wielką paradę, przyleciał też Prezydent, Nowej Ojczyzny Władimir Putin. Ta ojczyzna nie ma już Krymu „gdzieś” zaczyna pokazywać, że będzie o Krym dbała. Ludziom zaczyna się to podobać, jadąc na paradę i po paradzie były korki wszyscy chcieli to widzieć jak parada? jak Prezydent? Krym ma naprawdę DUŻY i fajny potencjał turystyczny dajmy mu więc czas i szanse jak sami ludzie chcą o nim stanowić ? – OK niech stanowią!

Więc powiedzcie mi teraz: PO CO POLSKA ROBI CAŁY TEN SZUM o Krym???

Jaskółcze gniazdo – Krym.

Meczet w Bakczysaraju. Krym.

Krym taki fajny widoczek.

 
Możliwość komentowania O Aferze na Krymie… została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

Piątek…

17 sty

Piątek…

Piątek…

Piątek to z reguły dzień spokojny… ciągnący się jak „guma do żucia”. W piątek mało się dzieje, nic się raczej szczególnego nie wydarzy, a wszyscy tak naprawdę myślą o weekendzie.

Piątek można podzielić na 3 części.

– od 9:00-12:00.  Rano… zaczynamy prace, herbata, kawa…

– 12:00-15:00 Popołudnie…Coś się popracuje, coś wykona, ostatnie sprawy przed weekendem.

– 15:00 – 17:00 / 18:00 „Do Fajrantu” ale się ten czas ciągnie…. nic tylko „Spadin do Domingu”

W Piątek raczej nie ma co zaczynać nowych spraw, wątpliwe jest aby coś udało się załatwić, a raczej zaczniemy od Poniedziałku.

Częściowo każdy udaje że coś tam niby pracuje a i tak wiadomo ze się już po prostu… nie chce. ;-)

To taki dzień w którym najczęściej jest niskie ciśnienie i pracy i Atmosferyczne, oraz nie korzystny biometr… ooo jak nie korzystny.

Można zatem zrobić porządki, pozamiatać, posprzątać… wypić kolejną herbatę czy kawę (aby nie zasnąć!) i… czekać na koniec pracy.

No i… 17:00 czy 18:00 KONIEC!

(17/18 – w zależności kto do której godziny pracuje ;-)

 
Możliwość komentowania Piątek… została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

4 pln podstępne promocje…

26 lut

4 pln podstępne promocje…

26 lutego 2012
4pln – Te podstępne promocje, Dyrektor i Malmo!

Podstępne są promocje!
Hmmm
Bywa, że pracownik mimo iż jest Ok i dobry -> wsadzi Cie na Minę :-/
(taką co prawie wybucha).

Zaczęło się niewinnie, siedzieliśmy w pracy Dyrektor (ja) + I.1 + I.2 która miała do nadrobienia 1godzinkę. Ponieważ nic się w sumie już nie działo 17:00~18:00 i to w piątek, zaczęliśmy sobie szukać biletów I.2 do Londynu, I.1 do Madrytu… a ja akurat do Tbilisi (dla tych co nie wiedzą: stolica Gruzji ;-) ). Zaczęło się marzenie gdzie by to sobie każdy poleciał…

Zabawa cenowa…
W pewnym momencie ktoś rzucił hasło:
„Kto znajdzie najtańsze połączenie – wygrywa” i się zaczęło….
I.1 – mam Londyn po 450!
I.2 – przebijam, Madryt po 380pln
Dyrektor – przebijam Was obie Londyn po 280pln

I.1 – 246 Madryt,…
I.2 – 154pln Lizbonka!!!
Dyrektor – SZACH i mat! Malmo: 4pln! ale z Gdańska  diabełek

I.1 i I.2 Ile???
Dyrektor – 4 pln!
I.1 no tak ale trzeba doliczyć dojazd do Gdańska….
Dyrektor – no Ok, to sprawdźmy z Katowic… też 4pln :-)
I.1 + I.2 to kupować dla siebie trzeba….
Dyrektor – no tak ale bagaż, pewnie + coś tam…

I.2 – trzeba brać to się opłaca!
I.1 – z żoną można polecieć :-)

No i tak to zostałem zmuszony do zakupu biletów do Malmo.
Polecę ja + żona + córa…
Wszystkiego wyszło z Bagażem 265pln! nie majątek ;-)

Trochę nad tym siadłem i zwiedzimy jeszcze Kopenhagę.
Taki sobie wylot na weekend na 3 dni. Niby nic ale zawsze to coś.

Koledze który dzwonił wspomniałem że mam bilet za 4 pln, nie chciał początkowo uwierzyć!
Że po ile? nie możliwe… no po 4 pln!
– Wiesz, jest się dyrektorem biura to ma się „połapane”  luzak
– No tak Ty to masz dobrze.
No a co mu powiem? że pracowniczki mnie wrobiły w bilet za 4pln?  sceptyczny
a właściwie to mi się bardzo lecieć  – nie chce.

W sumie jestem przeciwnikiem promocji, bo to zawsze ukryty koszta tam są…
Ale te 4pln to akurat się udało. Sam bagaż kosztował +80pln

I tak o to lecę do Malmo.

 
Możliwość komentowania 4 pln podstępne promocje… została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu, Prowadzę Biuro

 

Kilka słów Dyrektora o… Przetargach Publicznych.

08 lut

Kilka słów Dyrektora o… Przetargach Publicznych.

08 lutego 2012
Przetargi Publiczne…

Przetarg nieograniczony to tryb udzielenia zamówienia publicznego przewidziany w ustawie z dnia 29 stycznia 2004 r…
(Mamy też i Ograniczone!) Tyle definicja…

Co ciekawe przetargi są w Rosji, w Europie a nawet na Białorusi (która ponoć jest mało demokratyczna!). Wieść gminna niesie, że nawet CHINY mają przetargi! (tego sam nie potwierdzę!)

Jak każda firma szukamy klientów, przetargi też są formą poszukiwań wiec i w nich startujemy… Od przetargu w Gminie Wólka-Wielka, po przetargi w Bardzo poważnych instytucjach Rządowych.

Przetargi to dość popularna obecnie forma na zakup czy realizacje usług np. wycieczki. Instytucja państwowa ogłasza przetarg i… wybiera najkorzystniejszą ofertę. (A przynajmniej tak powinno być! w TEORII)

W naszym miłym kraju jednak nie zawsze tak to jest, a logika nie zawsze wygrywa!

Jak to wygląda?
1. Instytucja Państwowa X. ogłasza przetarg np. na wycieczkę dla swoich praconiksów ->
2. Podaje SIWZ (SPECYFIKACJA ISTOTNYCH WARUNKÓW ZAMÓWIENIA)
3. Oraz załączniki, ze szczegółami… co ma zawierać, datę do kiedy ma być złożona oferta, jak opisana itd…
4. Czasem jest WADIUM. Coś jak zastaw ale nie do końca… od 100pln do set Tysięcy!
5. Wypełniamy całą tą KUPĘ papierów! + aktualny odpis EDG/KRS, NIP, REGON (te świstki akurat Płatne! każdy po 30pln +-)
6. Wysyłamy, czekamy na rozstrzygnięcie przetargu…
7. jest rozstrzygniecie i… jak to mawiał mój jeden kolega: „DUPA, DUPA – Nie wygrali!”
8. Za to wygrało Biuro Podróży YZ Kowalski Jan… ale JAK?
9. No to liczymy sprawdzamy, kombinujemy…i… nijak nie wychodzi kwota wygranego!
np. Prowizja na bilet lotniczy (bo i na Bilety lotnicze są przetargi!) kwota: 0,01 pln (JEDEN GROSZ  słownie!)
10. Albo YZ Kowalski Jan dokłada do biznesu? albo tak, powiem! przetarg był ustawiony?  ani mru

Czy przetarg można ustawić? (np. dla kolegi ;-))
Teoretycznie – NIE. / Praktycznie – TAK.
(Kolejna niepojętość naszego ukochanego kraju)

Teoretycznie NIE.
Jest komisja, wymagania, oficjalne otwarcie, czasami nawet NAGRYWA KAMERA otwarcie ofert, protokół, ustawa… niby CACY! mucha nie siada.

Praktycznie – TAK.
Wymagania można takie przygotować, aby tylko jeden oferent wygrał np. nasz znajomy Kowalski! Kryteria oceny dać takie aby niekoniecznie najlepsza oferta wygrała, a wygrała naszego znajomego Kowalskiego.
Czyli praktycznie jest to możliwe.

Sprawy przetargów są często Afeor-twórcze.
Afera Chińska Autostrady, Afera przetargów w MSW, itd…

https://www.crn.pl/news/wydarzenia/prawo/2011/10/afera-w-mswia-cba-zatrzymalo-odpowiedzialnych-za-przetargi-it

Wygrywa NAJNIŻSZA CENA
Jakoś tak nikt się nie zastanowił, że kryteria oceny są dziwne w przetargach.
Od skomplikowanie trudnych wzorów matematycznych! gdzie i tak Kryterium oceny NAJNIŻSZA CENA: 100% oceny
po prosty zapis: Kryterium oceny NAJNIŻSZA CENA: 100% oceny
bardzo rzadko w przetargach są brane pod uwagę RZETELNOŚĆ wykonawcy czy jego czy faktyczna możliwość realizacji takiej po takiej cenie.
Owszem m każą składać papiery aby Przystąpić do przetargu (o ilości wykonanych usług, na jakie kwoty) ale i tak o wygranej decyduje CENA!
A czy coś może być DOBRE JAK JEST NAJTAŃSZE?

W Europie kryterium oceny jest takie:
Odrzucana jest podczas oceny NAJNIŻSZA i NAJWYŻSZA oferta! I wybieramy ze średniaków.
Najniższa bo podejrzanie tanio, Najdroższa bo za droga! Średniaki są realne.
Cóż u nas nikt o tym nie pomyślał…

Przetargi na pewno wymagają więcej Dyrektorskiego opisu ale… może kiedyś jeszcze wrócę do tematu.

Bynajmniej nic tu nie sugeruje i nic nie insynuuje! Jednak czasami zastanawiają mnie pewne przetargi. Dlaczego wygrywają Ci sami? A wygrane ceny są tak niskie ze nie zrozumiałe? Ot… taka ludzka ciekawość.

 
Możliwość komentowania Kilka słów Dyrektora o… Przetargach Publicznych. została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Dyrektorska dygresja na temat: Białoruś

29 sty

Dyrektorska dygresja na temat: Białoruś

29 stycznia 2012
To moja własna opinia o kraju zwanym: Białoruś
Owszem pracujemy trochę z tym krajem, mamy tam pewne interesy, wysyłamy tez tam turytów.

Białoruś, to przede wszystkim ciekawy kraj!
Pomijając całe te polityczne sprawy szczególnie rozsiewane przez TV (a TV często kłamie ;-))
To kraj nie wielki ot jak 3-4 nasze województwa, czysty! co widać na każdej ulicy. Nie ma tam papierów na ulicy, śmieci… Kraj próbujący tworzyć turystykę: AgroTurystykę właściwie.
Na Białorusi mamy polskie korzenie, Eliza Orzeszkowa, Adam Mickiewicz…

Mińsk to stolica w pełni europejska. Nowoczesna, kolorowa, bogata.

Mir, to zamek odrestaurowany ciekawy zabytkowy.

Grodno, to Nowy i Stary Zamek, plac Sobieskiego, Remiza z Malunkiem twarzy Monalizy.

Jeśli szukacie cichego wiejskiego spokoju, to właśnie dobry kraj na taki wyjazd.
Lasy, jeziorka, sielski spokój. Można polowanie zrobić, można i wiejskie życie zobaczyć.

Zresztą sami zobaczcie:

a Polecam WŁĄCZYĆ DŹWIĘK!

To też kraj tranzytowy na drodze: Polska – Rosja (Warszawa – Moskwa) mają bardzo dobre drogi! Nawet chyba lepsze niż nasze!

Zachęcam do odwiedzenia tego kraju. Małego i bardzo gościnnego.

 
Możliwość komentowania Dyrektorska dygresja na temat: Białoruś została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora

 

Dyrektor i … CV pracowników

27 sty

Dyrektor i … CV pracowników… Szukamy pracownika w Warszawie!

27 stycznia 2012

Prowadzimy też nasze sprawy w mieście Stołecznym WARSZAWA. – miasto które niekoniecznie lubimy ale… mamy tam swoje Biznesy.

Nasza koleżanka która dotychczas współpracowała, coś zaczęła marudzić, nie wywiązywać się z roboty i… generalnie się popsuła współpraca!

Zaczęliśmy więc poszukiwania odpowiedniego  zamiennika Kandydata lub kandydatki. A chcemy w przyszłości w Warszawce mieć dobrą pozycję.

Daliśmy stosowne ogłoszenia i się… zaczęło! Jakoś tak sprawy nie przemyślałem i w ogłoszeniu podały pracujące już u nas dziewczyny Mój Dyrektorski Emil. :-/
O Bogowie internetu i poczty elektronicznej, Emil-u ….!!!! Cóż za FO PA uczyniłem…
Tylko w ciągu 24 godzin na moja pocztę spłynęło z 54, a w sumie: 87 CV? normalnie zostałem zasypany podaniami i CV-kami…
Tu serdeczne podziękowanie https://warszawa.gumtree.pl bo jest to bardzo skuteczny serwis! 98% właśnie od nich – polecam!

Moje Dyrektorskie wnioski… na temat CV.
1. Pewna część kandydatów ma kłopoty z czytaniem słowo!
W ogłoszeniu daliśmy wyraźnie informację o tym, że szukamy kogoś z Warszawy! i… zgłosiły się Torunie, Płocki, a nawet Gdańsk :-/ cóż bywa…
2. Spora część osób ma kłopoty z emailami… notoryczny brak dodania załącznika z własnym CV
3. Duża część jakoś tak nie bardzo chce pokazać jak wygląda… w CV Brak zdjęcia.
4. Generalnie przeważały CV 1xA4, o takie nam chodziło! ale rekordzista miał 5 x A4 swoich osiągnięć… ileż to czytania :-/
5. Panie bardziej przykładają się do wyglądu CV i jest ono bardziej czytelne. Natomiast Panowie, aby napisać i wysłać… :-/ (No Panowie!!! trochę estetyki!)
6. Zdjęcia, przysyłane w CV były od „A takie sobie”, po raczej „lekko nieprzyzwoite” :-/
Do CV wydaje mi się? że należy przysyłać eleganckie zdjęcie a nie takie z Plaży z dekoltem czy w stroju kąpielowym? Większość jednak Zdjęć była ok – z 60%.
7. Dużo było gotowych szablonów Worda typu: kopiuj wklej. Kilka było oryginalnych, były tez PDFy… Jakość CV świadczy o człowieku. 9 czy 10 tych samych wzorów… taki sam układ strony i wyrazów nawet.
8. Treść, tu co Drodzy Kandydaci pisali… to mnie murowało, zaskakiwało i… zastanawiało.
Generalnie przeważają studenci, o których nam chodzi. Studiujesz i pracujesz!  preferujemy.
9. Kilka było delikatnie nazwijmy to: „Kosmicznych CV” podaliśmy dokładnie jakich kandydatów szukamy i na jakie stanowisko a w CV: „ale chciałbym pracować w Elektronice…” sceptyk
10. Ilość CV świadczy jednak że można znaleźć całkiem wartościowego pracowniksa! a sporo osób szuka pracy! Generalnie szukają młodzi ludzie, 1-2 praca. Nikt mnie wiekiem w CV nie przebił ufff…  (swoje lata to ja mam!)
11. Sporo osób jest z małych miejscowości mieszkających w Warszawie i tu tez studiujących.
12. W tym co podają kandydaci w CV są czasem takie osiągnięcia że albo jest to „REWELACJA Kandydat” albo mówiąc krótko „nieźle wyolbrzymia” ;-).
13. Pewna cześć kandydatów ma już pracę, zapewne szukają czegoś ciekawszego lepszego – czyli osoby zaradne!
14. Przeważają jednak Panie, 3/4 to właśnie CV od Pań.

Teraz musimy całe to „stadko CV” spokojnie przeczytać rozpatrzyć.
Z doświadczenia wiem już, że należy wybrać kilku kandydatów (z 10) i z nimi porozmawiać, troszkę wypytać… a z tych kilku ostatecznie z 3 osoby! Dlaczego? z 3 zawsze ktoś zrezygnuje, komuś będzie coś nie pasować, ktoś się rozmyśli… ale mamy następnego kandydata.

Ludzie w Warszawie są bardziej wybredni niż inni mieszkańcy naszego kraju, stąd naprawdę zaskoczyła mnie ilość CV… chyba faktycznie w zatrudnieniu mamy Kryzys? kwas

Kasting
Z tego całego stosu CV (które wszystkie uczciwie przeczytałem ! – wyjścia nie miałem :-/), wybraliśmy tych co Pa Russki – DA! i turystyka – TAK. Jakieś 35 osób.
Zadałem pytania kilu osobom e-mailowo.

Natomiast okazało się ze napisało nawet do nas Małżeństwo i ONA i ON… nie wiedząc o tym wzajemnie! bywa
Małżeństwo? hmmm… w sumie sporo firm Small Biznesu w Polsce to firmy rodzinne… nasza w sumie też ! Zatem postanowiliśmy ich zaprosić na rozmowę. Okazało się, że przyjechali szybciutko na rozmowy 350 km w mroźny styczniowy dzień kiedy u nas dochodzi teraz do -16*C ! Okazali się być dość poważnie myślącymi ludźmi mimo młodego wieku, co dobrze rokowało. Co z tego wyniknie jeszcze nie wiem, bo to początek ale zapowiada się BARDZO UDANA I FAJNA z nimi Współpraca!
Przedstawili nam na samym początku rozmowy kilka ciekawych pomysłów, znaleźliśmy wspólny język tak więc… super. Będziemy mieli Biuro w Warszawie.

No i zostaje mi pytanie: „I po co czytałem te wszystkie 87 CV ?”
PS.
Nasi „wybrańcy” to: CV nr 30 i 36…

 
Możliwość komentowania Dyrektor i … CV pracowników została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu, Prowadzę Biuro

 

Intensywność klientów a pogoda zewnętrzna.

18 sty

Intensywność klientów a pogoda zewnętrzna.

18 stycznia 2012
Intensywność klientów a pogoda zewnętrzna.
W naszym mieście spadł śnieg! nie byłoby w tym nić dziwnego gdyby nie to ze tu blisko góry, a śnieg powinien być już dawno. OD 1,5 miesiąca co najmniej.
Ostatnie zimy były raczej ciepławe, a ta do polowy stycznia wyjątkowo ciepła!
Zycie zewnętrzne zareagowało od razu, w sklepach ceny ubrań poszły ze słowa „ZNIŻKA” -> na słowo „Podwyżka” no jest zimno, śnieg to i ceny podskoczyły. Co nie kupicie ciepłych ubranek?
Drogowców jak zwykle zaskoczyła zima! nawet tak późna! (to w sumie tez ciekawe, że zima w Polsce! -> Drogowcy zaskoczeni!)
Zaczęło się odśnieżanie chodników, schodów, podejścia do biura :-/
Standardowo zaczęły się spóźniać autobusy, pociągi… co za tym idzie Pracownicy do pracy chociaż nie jest ŹLE! Przesyłki się nie spóźniają…
No ale nie o tym tu miało być!

Co ciekawe spadło też zainteresowanie klientów. Oczywiście nie tylko naszym biurem, ale i innymi też. Śnieg, zimno, kto by tam myślał o wakacjach? czy podróżowaniu? Biura prowadzące sprzedaż „Na Narty” zapewne maja sporo roboty, chociaż jest po świtach, po urlopach długiego weekendu. Szykują się za to ferie dla dzieci!
Z mych dyrektorskich obserwacji wynika, że pogoda ma duże znaczenie na ilość telefonów i zapytań klientów. Można by powiedzieć jest wprost proporcjonalna do „Ładnej pogody”. Tak ładna pogoda, tylko co to jest? dla mnie ładna to -25 i śnieg :-)).
No to objaśniam, im cieplejsza i bardziej miła wiosenna pogoda, tym jest więcej pytań klientów. Jeśli np. Pada, jest pochmurnie? – mamy prawie fajrant… nic, cisza! Za to kiedy nawet w mroźny dzień wyjdzie słonko? – zawsze coś się dzieje. Im cieplej i słoneczniej tym, coraz więcej ludzi pyta o wczasy, wycieczki, bilety, wizy…
A wiec słońce nastraja nas pozytywnie, wyjazdowo-wakacyjno-twórczo. Niby to niepozorny fakt, ale nawet można to zaobserwować po statystykach z www.  Słoneczna pogoda -> więcej wejść na www. Nawet w pogodne dni klienci jakoś zaglądają do biura częściej, i oglądają banery, reklamy, czy nasze oferty. W pochmurne dni, myk myk i każdy do domu. Sypało śniegiem dość intensywnie kilka dni, średnio 2 telefony od klientów… nuda! Dzisiaj tez zaczyna „sypać” zapowiada się spokojny leniwy dzień… Tak więc, pogoda ma znaczenie!

To co, czekamy zatem na słońce i oby do wiosny…

 
Możliwość komentowania Intensywność klientów a pogoda zewnętrzna. została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora

 

Dlaczego Dyrektor nie lubi Świąt

24 gru

24.12.2011r „Wigilia” – Dla czego Dyrektor nie lubi świąt.

24.12.2011r „Wigilia” – czemu Dyrektor nie lubi świąt.


Dzisiaj Wigilia, więc nie pracujemy  a co tam.
Chociaż pewnie jeśli kośby zadzwonił odpowiemy.
Dyżurny telefon jest jakby co. Generalnie zjeżdża mi się na święta już połowa europy, rodzinka…
Przynajmniej jest wesoło.
Co ciekawe… odkąd mam poważny oficjalny tytuł dostaje mnóstwo życzeń świątecznych. Cóż któż to nie chce złożyć Dyrektorowi Generalnemu życzeń ? o niektóre nawet czytam, czasem nawet mnie one zaskakują… Życzenia od Konsulatów, Życzenia od kontrahentów, Życzenia od partnerów, innych biur podróży, od firm, z Polski, z Zagranicy, z Kirgizji? (Pamiętali? dziwne przecież to muzułmanie)… ogromne tego ilości. Nawet napisał ten Cwaniak Konsul z którym się tyle razy kłóciliśmy no proszę… nie spodziewałem się! Pewnie w odpowiedzi na nasze życzenia.
No ale świta to święta. Ja osobiście świat nie lubię, ale życzenia przeczytam. Jasne ze nie wszystkie bo i za dużo tego i nie wszystkich tam znowu lubię. Ale co ciekawsze luknę sobie…

Ponieważ to mój pierwszy wpis to nie będę się tu dużo rozwodził. Kończy nam się rok, jeszcze tylko kilka spraw, podsumowanie, sprawozdanie kilka ostatnich rachunków i… Witaj 2012r.
Gdybyście myśleli ze Dyrektor ma fajnie to powiem że Sylwestra przywitam 3 razy w Moskwie. Według czasu Moskiewskiego: 100 LAT, Według Ukrainy-Białorusi: 100 lat!, i według polskiego: 100 lat! Generalnie 300 lat :-/ Według polskich realiów to stanowczo za dużo, no ale…

Ale Ty to masz fajnie…
Taa akurat! gdyby dzwoniący wiedział wszystko to by osiwiał…
No tak jadę do Moskwy an sylwestra, ale z Turystami, czyli w Pracy. Tak to wyszło że padło na mnie.  W naszej robocie jest tak ze czesto kiedy inni się bawią – my pracujemy. Pacowniksy albo się właśnie zwolniły, albo jeszcze świeże albo inne albo… i Padło na mnie. Mam uprawnienia Pilota Wycieczek, więc jako Szef tez czasem jadę z Turystami osobiście mi to nie przeszkadza.
No i padło  na mnie – jedziesz! Że akurat świat nie lobię, właściwie czemu nie?!

Dla czego nie lubię świat tak?
Na święta zawsze idą kataklizmy, jak to mówią: „Nieszczęścia chodzą parami, a u nas nawet w kolumnie czwórkowej!”
1. Dowiedziałem się że mamy rozprawę sądową (Była pracowniczka nam wytoczyła).
Takie mamy teraz czasy ze to Pracodawca jest Ten zły, a pracowniks jest Naj naj i wszystko mu wolno.
2. Nie przeszedł jeden z przelewów na który czekamy. Coś tak jakiś kod transakcji nie taki, coś źle – czekać, trzeba czekać.
3. Zakupy, prezenty, generalnie lekki zastój trochę w biznesie, a rachunki trza płacić. No i niespodziewane wydatki jak to zawsze w grudniu bywa.
4. Wielkie zamówienie na które sobie ostrzyliśmy zęby jakoś się nie klaruje. Miało być to całkiem fajne zamówienie na koniec roku duża grupa, niezła kasa, fajny zastrzyk na koniec roku ale… cisza.
5. No i kolejny przetarg wygrał ktoś inny… nie wiem jak oni to robią, ale te punkty zawsze w przetargach są dziwnie Liczone.
6. Wynikła jeszcze sprawa z grupą której jeden z konsulów RP nie chce wydać wiz. Konsul swoje, turyści swoje, a ja mam kolejnego zgryza oczywiście przed świętami.
7. Jeszcze kilka spraw rodzinnych… tu już nie będę marudził bo wystarczy.
Oczywiście wszytko przed świtami.. naraz a jakże by inaczej? I jak tu lubić Święta :-/
W sumie z nerwów już nie śpię spokojne 3 noce… wiec jak tu lubić te cholerne święta? nie da się!

 
Możliwość komentowania Dlaczego Dyrektor nie lubi Świąt została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 
 

statystyka