czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wpisy z tagiem ‘Dyrektor’

Moda na Targi

21 lis


Dyrektor patrzy z przerażeniem, na nowy zadziwiający trend w naszym ukochanym kraju…
To już prawdziwy „wysyp” i jakaś nowa dziwna „moda”. Każde miasto chce mieć własne: Targi. Czegokolwiek, aby tylko były Własne Targi…
Targi turystyki, książki, elektryczne, ekologiczne, … ale własne – targi!

Dane miasto chce przyciągnąć „zwiedzających” na swoje targi… jest to po części zrozumiałe.
No dobra, o ile jest to sensownie przygotowane? – to fajnie.
Jednak jeśli zaczyna to być powoli przerost formy nad treścią? – to zaczyna to być już niebezpieczny dziwny trend.
Jak wiadomo na targi jeździ się, aby mieć nowe kontakty… znajomości, klientów, pokazać się…
Ale jeśli dane miasto organizuje targi tylko i wyłącznie aby „wyciągnąć” od wystawców kasę? to gdzieś traci się idea targów… a zaczyna zwykłe „naciągactwo”.

Inną kwestią jest to, że tak zwani „organizatorzy Targów”, czasem są „oderwani od rzeczywistości”… podając stawki za „wystawienie się” w małej „pipidówce” takie same jak za dobre ogólnopolskie targi z fajną renomą! 😉

Swoją drogą czy ktoś poważny, przyjedzie na Targi organizowane po raz pierwszy w „Pcimiu wielkim”? – jeśli koszt ogólny to około 4.000~5.000 PLN? a ilość odwiedzając znikoma…
Gdy za podobną kwotę, może „wystawić się” w organizowanych po raz kolejny targach w dobrej lokalizacji w mieście wojewódzkim, gdzie mamy gwarantowaną pewną liczbę odwiedzających!
Nie sądzę!

Zatem myśląc o Targach i wystawieniu się na nich, trzeba liczyć realny koszt tego co nam takie targi dadzą zwrotnie.

 
Możliwość komentowania Moda na Targi została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora, Dyrektor.wadi.pl

 

Dyrektorski maraton delegacji

25 paź

Dyrektor czasem musi „ruszyć tyłek” z biura i… jechać w delegację – ot taka praca.
Czasem jednak życie zaskakuje, coś się przesunie, coś opóźni i nie jest już tak kolorowo i różowo. Wręcz jest mało przyjemnie, głodno, chłodno i  do… no nie jest przyjemnie.

O może taki przykład ostatni:

19.10.2017 – Dyrektor jedzie na fajne targi turystyczne jako wystawca. Nadarzyn k. Warszawy. Trzeba przygotować własne stoisko, sprawdzić, ustawić, zamontować… do hotelu 22:00.
20.10.2017 – Targi: rozmowy, spotkania, wymiany wizytówek, rozmowy… na stojąco 9 godzin! o głodzie bo  nie ma kiedy zjeść, nie ma czasu…
21.10.2017 – Targi: rozmowy, spotkania, wymiany wizytówek, rozmowy… kolejne 9 godzin na nogach. Dyrektor już lekko „zakręcony” ilością spotkań i zmęczony…
22.10.2017 – Koniec targów, pakowanie, sprzątanie i powrót do Bielska-Białej. Wynika pilna sprawa trzeba jechać „na już”, natychmiast do… Berlina, Niemcy. 22:00 wyjazd!
23.10.2017 – Berlin, spotkanie z Konsulem (pilna sprawa). Udało się ok, powrót i Dyrektor spóźnia się na autobus do Polski. Jutro trzeba być w Biurze! „kombinacje” nad powrotem… Autobus do Pragi, przez Drezno, a nawet ładne to Drezno. Praga pociąg do Cieszyna Czeskiego… tam już bliżej do Bielska.
24.10.2017 – 04:40 Pociąg przyjeżdża do Cieszyna. Do Bielska samochodem z firmy, kilka godzin snu i rano 09:00 Dyrektor „świeży” jak anioł, jest w biurze!

Trochę jest to „maraton” i zmęczenie, ale… taka praca!
Trasa: Warszawa -> Bielsko-Biała -> Katowice -> Berlin -> Praga -> Czeski Cieszyn.
Ilość: 1681 km / pociągami, autobusami.
Pozytywy:
– Dyrektor spotkał się z ważnym konsulem i załatwił sprawę,
– Dyrektor przetestował osobiście nową linię autokarową: FlixBus,
– Dyrektor „odwiedził”: Berlin, Pragę,
– Nawet Dyrektor zobaczył Drezno (fakt, że tylko z okna autokaru),
– Dyrektor „rozpoznał turystycznie” dworzec autokarowy i kolejowy w Pradze,
– Wszystko w około 35 godzin – nieźle.
I tak to wygląda to na delegacji…

 
Możliwość komentowania Dyrektorski maraton delegacji została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

Człek tak samotny jak pies

26 wrz


Dla tych co jak Dyrektor nie lubią jesieni, taki cytat z pewnej piosenki…

„Czy posłuchać chcesz tej historii przywiezionej spod Dundee?

Zdarzyło się przed stu laty, może więcej, może mniej…

Był tam kiedyś człek tak samotny, jak być może tylko pies.

Więc szukał statku, by jak najszybciej w długi ruszyć rejs.
..
Ten rejs go zawiódł na świata hen, najodleglejszy kres.

Tam dom zbudował, a dzieciom swym powiedział, jak to jest.

Gdy świat opłyniesz dokoła, to już wiesz czym życie jest.
..
Już wtedy umiesz i kochać, i docenić każdy gest.

Ten rejs go zawiódł na brzeg, Gdzie będąc chłopcem, słuchał mew.

I tam pozostał, a w morze rzucił sieć i serce swe.”

„Opowiadaj, opowiadaj” – Ryczące Dwudziestki.

 
Możliwość komentowania Człek tak samotny jak pies została wyłączona

Kategoria: Sentencje Dyrektora

 

Jesienny deszcz

22 wrz


Wrzesień przyniósł deszczową porę… jesień, tak jesień idzie. Dyrektor zamyślił się i zasmucił. Dyrektor nie lubi jesieni, pada, pada, pada… już chyba 4 dzień podrząd.
Generalnie Dyrektor nie ma nic przeciw deszczowi, nie lubi deszczu jesiennego, zimnego, siąpiącego, nieschnącego… Co innego deszcz wiosenny czy letni – ciepły przyjemny. Jesienny deszcz jest zimny, wietrzny, przesiąkający każdy zakamarek ubrania… i ta wilgoć.

Kiedyś w młodości Dyrektor pracował często na świeżym powietrzu, poznał chyba wszystkie rodzaje deszczu i zimna. Wbrew opiniom są różne rodzaje deszczu: Deszcz ciepły, kapuśniaczek, mżawka, deszcz przesiąkający, zimny deszcz, mały deszczyk i duży deszcz, krople duże, krople małe… nawet powódź Dyrektor poznał i podtopienia spowodowane deszczem.
Dyrektora napawają optymizmem prognozy pogody, ponoć w tym roku ma szybko przyjść zima, tęgi mróz, śnieg…

Dyrektor zaobserwował też ciekawe zjawisko, jeśli pada mniej się dziej w firmie. Choć klienci, kontrahenci są bardziej rozdrażnieni, nerwowi… a może to współczesność, choroba naszych czasów?

 
Możliwość komentowania Jesienny deszcz została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Marsz, długi marsz na Dobranoc

30 sie

Z serii: „Każdy ma swój własny Mount Everest”.

Dyrektor jak chyba każdy miał pewne swoje postanowienie, nazwijmy to „noworoczne”. Takie postanowienie Dyrektor miał od kilku już lat… i cały czas to samo!
Jak to zwykle bywa, „a to później”, „a to kiedy indziej”, „a to za tydzień”… i tak kilka lat minęło.

Dyrektor zacisnął żeby! W końcu trzeba… wykonać!
Spraw dość prosta: Dyrektor obiecał sobie, że wejdzie o własnych siłach! na „niedaleką górkę” na sam jej szczyt. Z Biura Dyrektorskiego widzi ją codziennie, kilkanaście razy wjeżdżał tam kolejka… a chodzi dokładnie o Szyndzielnię! 1001 m n.p.m

Zebrał się Dyrektor w sobie, znalazł stare buty w góry, znalazł Camelbaga (takie plecak/bukłak z wodą i kieszonką na małe rzeczy). Pooglądał Dyrektor szlaki, trasy, jak tam wejść…
I sobotnim południem ruszył na swój własny Mount Everest – pokonać lenistwo, słabości…
Owszem, miał Dyrektor obawy! Czy serce wytrzyma? czy nogi darzą radę? Ostatni raz Dyrektor gdziekolwiek piechotą na wycieczki chodził a z 8 lat temu… ?
Ale co tam…

Poszedł Dyrektor jak „czołg przez prerie” jak na ostatni spacer w życiu jak na śmierć: „Wygra albo Dyrektor – albo Szyndzielnia!” Dyrektor szedł czerwonym szlakiem, najpierw górka Dębowiec.
Dębowiec – 686 m n.p.m. szczyt w Beskidzie Śląskim, niewybitne wzniesienie w grzbiecie, ciągnie się na północ od Szyndzielni… (jak pisze: wikipedia).
Akurat „niewybitne” idź w słońcu 30*C jak Dyrektor, idź pod górę stromą… nie napiszesz wtedy, że to „Nie wybitna górka”…

Z Dębowca dalej… szlakiem krętym, szlakiem czerwonym, iść, ciągle iść… w stronę słońca. A to praży strasznie, leje się pot, okulary Dyrektora zalewa… leje się „żar z nieba”, a za nim znowu pot z czoła.

Co jakiś czas kogoś Dyrektor spotyka, znający temat wędrówek pozdrawiają „Dzień Dobry”, Dyrektor odpowiada „Cześć”. Bo w górach nie ma młody – stary, szlak jest równy dla każdego, dla każdego taki sam. Kiedyś… wszyscy pozdrawiali się „Cześć” teraz jedna na dziesięć osób powie dzień dobry. Zanika tradycja, zanika kultura…
Niby to pozdrowienie, ale też i dodanie otuchy, czasem ktoś zapytał o coś…

A Dyrektor idzie jak na śmierć, jak na ostatni spacer. Cały czas szlakiem czerwonym, oj można by iść zielonym „na skróty”, ale zasady to zasady. Czerwonym do końca… bez ściemy.
I tak szedł Dyrektor z własnymi myślami, z planami, z przemyśleniami bo co robić jak się idzie?
Czasem Dyrektor wody się napił z Camelbaga.
Czasem zakręt nawet dość ostry…
Czasem Dyrektor „kolejkę linową” zobaczył przez drzewa… niedaleko. Swoją drogą Ci w kolejce mają fajnie siedzą sobie wygodnie i jadą… a Dyrektor idzie i idzie jak na śmierć, jak na ostatni spacer.
I idzie Dyrektor i idzie… pot się leje, słońce praży… a Dyrektor idzie dalej.
Od czasu do czasu wiaterek przyjemny, trochę cienia i chłodniej… i cały czas pod górkę.

I nagle… Dyrektor zobaczył znajome miejsce, z kolejki się tędy idzie… to przecież wyciąg już na szczycie prawie? Ostatnie metry gdzie stok kamienisty i schronisko… i wreszcie tak, szczyt! Udało się!
Serce wytrzymało, nogi dały radę…

Tu Dyrektor odpoczął chwilę na polance na trawiastym stoku… zresztą inni też tam odpoczywali.
Owszem kusiło Dyrektora a może jeszcze 30 minut i będzie Klimczok? – ale nie! Nie, nie…
Raz, że wrócić trzeba a dwa, że to przecież od 8 lat pierwszy takie marsz-spacer! Nie ma co „szaleć”.
I przypomniał sobie Dyrektor, że nie ma ani jednego PLN-a i to specjalnie aby nie kusiło wracać kolejka na dół 😉

Powrót to już była przyjemność, bo i z górki i droga znana. Minął Dyrektor znajome osoby, a i zapytał zmęczonego wędrowca siedzącego przy drodze czy: „wszystko w porządku?”
Wracał Dyrektor już szybko, wiadomo… wraca się zawsze szybciej, bo tej drogi jakby mniej – choć naprawdę taka sama odległość.

Doszedł Dyrektor do końca trasy powrotnej. A to że obtarcia, że zmęczenie, a co tam… liczy się, że się udało, że pokonany własny szczyt słabości… że pokonany „Mount Everest” i jaki przyjemny spacer, marsz przez snem na dobranoc… Tak dobrze Dyrektor dawno już nie spał.

A teraz trochę statystyki:
Miejsce startu: 367 m n.p.m.
Szczyt Szyndzielnia: 1001 m n.p.m.
Pokonane: 634 m wysokości.
Trasa: 15,8 km
Prędkość: około 4 km/h
Czas marszu – spaceru: ponad 4 godziny.

PS.
I wszystko byłoby fajnie grzyby nie… „zakwasy dnia następnego„… oj, oj, oj… ała, ała.

No i tradycyjnie fotki:

Widok na trasie spaceru…

Dyrektor i SzyndzielniaPanorama Bielsko-Biała

Dyrektor i SzyndzielniaKolejny ostry zakręt na szlaku…

Dyrektor i SzyndzielniaCzerwony Szlak.

Dyrektor i SzyndzielniaSzyndzielnia 1001 m n.p.m. a Schronisko jest „Za plecami”…

Dyrektor i SzyndzielniaWidok panorama: Bystra, Meszna, Żywiec i Jezioro Żywieckie w oddali.

Dyrektor i SzyndzielniaWidok panorama: Bystra, Meszna.

Dyrektor i SzyndzielniaWidok panorama: Bielsko-Biała, Czechowicze-Dziedzice, Brzeszcze, Oświęcim…

 
Możliwość komentowania Marsz, długi marsz na Dobranoc została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu

 

Dyrektor i… Przesyłki

16 sie


Dyrektora troszkę z przypadku, a troszkę z przymusu zainteresował temat: Przesyłek, przesyłek kurierskich. Jak to Dyrektor – postanowił zgłębić temat szczegółowo, poczytał raporty, poczytał statystyki…

Z  firmami kurierskimi Dyrektor ma do czynienia od wielu lat, co prawda Dyrektor zajmuje się transportem Ludzi, ale… ludzie jak to ludzie zostawiają rzeczy, chcą aby im wysłać bilety, paszporty, wizy, ubezpieczenia, a nawet walizki!
I w taki o to sposób od strony praktycznej, Dyrektor poznał dzianie firm kurierskich na swoim własnym przykładzie. Ponieważ Dyrektor ma tu swoje przemyślenia i wnioski, warto je przeczytać poniżej:

Dyrektorskie podsumowanie,
Rynek przesyłek kurierskich można podzielić na 3 kategorie:

Pod względem jakości usług/technologi:
I.  Najwyższa półka to: DHL, TNT/FEDEX, UPS.
II. Średniaki: to GLS, DPD.
III. Poczta Polska / EMS, K-EX, i mniejsze firmy lokalne.

Pod względem zasięgu i terytorium obsługi:
I. Cały Świat: DHL, UPS, TNT.
II. Cała Europa: TNT/FEDEX, GLS, DPD, GEIS, EMS/Poczta Polska.
III. Firmy Lokalne i Ogólno-Polskie: K-EX, kurierzy rowerowi, mniejsze firmy.

– Pod względem ceny:
I. TNT/FEDEX (chyba najdroższy)
II. UPS, DHL, GLS,
III. DPD, GEIS, EMS / Poczta Polska.

I tak to mniej więcej wygląda na polskim rynku.

Wnioski są tu dość proste:
1. Jakość i zasięg danej firmy – kosztuje,
2. Kiepska technologia danej firmy – ale niskie ceny,
3. Najniższe ceny, ale nie zawsze z dobra jakością mają najsłabsi.

Uwagi, szczegóły, ciekawostki:
– KEP to ogólnie nazwa całej branży przesyłek kurierskich i expresowych.
– „ostatnia mila” to określenie początkowej lub końcowej części dostawy gdzie mamy kontakt fizycznie z kurierem danej firmy.
– Szacuje się, że w Polsce w 2018 roku będzie… 440 mln! przesyłek kurierskich.
– „5 wielkich graczy” DHL, TNT/FEDEX, UPS, GLS, DPD ma łącznie 80% polskiego rynku przesyłek.
– UPS ma najlepszy system komputerowo-magazynowy, kody kreskowe używane na przesyłach są najwyższej technologii… jaka używa tez np. US Army.
– DHL ma około 50% udziału w polskim rynku przesyłek zagranicznych Expresowych.
– DHL (firma Amerykańska) jest własnością… Poczty Niemieckiej: Deutsche Post.
– TNT wywodzi się z Australii i należał do Poczty Holenderskiej, TNT obecnie kupił FEDEX.

– Dotychczas TNT miał najczystsze samochody, a w samej firmie TNT był bardzo duży nacisk na wygląd zewnętrzny pojazdów i kurierów.
– GEIS kupił w Polsce K-EX… to niemiecka firma specjalizująca się w transporcie palet.
– DPD jest praktycznie własnością… poczty Francuskiej.
– FEDEX to amerykańska firma, specjalizująca się w przesyłkach lotniczych.
– GLS zapewnia transport tylko po całej Europie i „jest najmłodszy” bo został założony w 1999 roku w Holandii.

Oczywiście z jednymi firmami współpracuje się lepiej z innymi gorzej, jedne mają usługi bardzo szerokie inne ograniczone. Jedne firmy maja lepsze ceny na przesyłki dokumentowe inne na krajowe jeszcze inne na zagraniczne expresowe czy trans-graniczne. Zwykle i tak końcowy etap działania to poszczególny człowiek-Kurier i tu jest największa współpraca.

 
Możliwość komentowania Dyrektor i… Przesyłki została wyłączona

Kategoria: Dyrektor.wadi.pl, Prowadzę Biuro

 

Firma a Słowacja

02 sie

Dyrektor wpadł na fenomenalny biznesowy pomysł… no i fajnie! – jak mówi ulubiona reklama MC Donald’s. Od pomysłu do realizacji droga bywa… bardzo daleka.
Okazało się bowiem, że do rewelacyjnego pomysłu biznesowego przydałaby się: Działalność Gospodarcza na Słowacji. I by najmniej nie jest tu zamierzony żaden „kant”, „przekręt” itp. ale wymogi formalne… jak np. posiadanie konta bankowego (firmowego) na Słowacji. Na Słowację Dyrektor ma niedaleko, no i oczywiście jest też internet, w końcu to XXI wiek. Słowacja ma też walutę EURO, co jest dość ważne w strefie UE EURO – brak przewalutowań.

Cóż, temat jest tu do dalszego rozwoju.
Przede wszystkim Dyrektor poznał mentalność, jeśli chodzi o sprawy Słowaków i podejścia do biurokracji. O dziwo!!! polityka gospodarcza Słowacji jest o wiele, wiele bardziej liberalna niż nasza Polska. Dyrektor, a właściwie Riaditeľpoznał też troszkę zwrotów słowackich i język ten bardzo mu się powoli podoba choćby dla tego, że jest podobny do czeskiego. Ekonomicznie na to patrząc uczysz się 1 języka, a znasz prawie dwa! Rewelacja.

Ponieważ temat jest „w trakcie realizacji” kilka ciekawostek:
Umowa po słowacku to: Zmluva
NIP (numer podatkowy): DIČ
REGON: IČO (Czyli: numer identyfikacyjny osób lub prawnych prowadzących działalność gospodarczą, może to być też numer licencji, koncesji, zezwolenia w danej działalności).
Spółka z o.o.: spol. s r.o. (Dokładnie: Spoločnosť s ručením obmedzeným).

Dalsze przemyślenia Dyrektora (Riaditeľ) na ten temat – niebawem.

 
Możliwość komentowania Firma a Słowacja została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Ucho Prezesa

26 lip

Dyrektor w wolnych chwilach oglądał komedię polityczną: Ucho Prezesa. Polubił ten serial do tego stopnia, że poniedziałki zaczynały się od obejrzenia nowego odcinak „Ucha Prezesa” na kanale Youtube.
W arcyzabawny sposób Pan Robert Górki, przedstawia postać Prezesa pewnej partii oczywiście nawiązując i gestami i czynami do obecnej sytuacji politycznej i realnie występującego Prezesa w naszym ukochanym kraju. Były oczywiście podobieństwa do konkretnych polityków, ministrów a nawet Premier oczywiście bez nazwisk a z samego imienia … i wszystko jasne, no i fajnie.

Niestety serial została wstrzymany na okres wakacyjno-urlopowy, zakończyła się jego 1 seria.Dyrektor jest tym bardzo niepocieszony, gdyż nie ma co oglądać… a sytuacji do komedii i kolejnych docinków Ucha Prezesa  mnóstwo. Aż nawet za dużo, może to nawet pomysł na komedię jako film pełnometrażowy?

Cóż oby… do jesieni i kolejnych odcinków.
Dyrektor ma tylko troszkę obaw, czy aby nie skończy się to zamknięciem:
– Serialu jako cenzura prewencyjna?
– Pana Roberta Górskiego jako… też cenzura prewencyjna?

Ucho Prezesa to komedia, ale niestety kręcona jest na podstawie realnego i prawdziwego życia.

 
Możliwość komentowania Ucho Prezesa została wyłączona

Kategoria: Dygresje Dyrektora

 

Dyrektora droga do pracy

23 cze

Dyrektor jak to Dyrektor, ma czasem wyjazdy służbowe, delegacje… no w końcu jest się Dyrektorem.
Czasami delegacje są fajne, a czasami niezbyt to miłe… tak to bywa.
Ostatnia delegacja Dyrektora była akurat dość miła i przyjemna. Co prawda Dyrektor musiał wcześnie wstawać bo o godzinie 05:30 i wracał późno bo o 23:00 a nawet raz po północy, jednak jaką przyjemną miał drogę do pracy Dyrektor?

Zresztą sam to lepiej zobacz:


Przechodząc przez ulice w słoneczny poranek, między ulicami taki o to był widok.

Dyrektor
Spokojnie przed drogę a potem przez most o poranku, ulice spokojne i puste…

Dyrektor
A w dali w słońcu błyszczała się kopuła, złota kopuła…

Dyrektor
A nawet kilka naście małych złotych kopułek w promieniach porannego słońca…

Dyrektor
Nad brzegiem wielkiej rzeki, w złóż wysokich czerwonych murów… Dyrektor idzie sobie do Pracy.

i gdzie był na Delegacji Dyrektor? 😉 – Odpowiedź daj w komentarzu!!!

 
Możliwość komentowania Dyrektora droga do pracy została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu, Dyrektor.wadi.pl

 

Dyrektor o Certyfikatach

05 kw.


Dyrektora zawsze zachwycało, kiedy jechał na jakieś spotkanie do firmy X, Y, Z… i widział na tak zwanej ścianie chwały różne: Wyróżnienia, Certyfikaty, Dyplomy, Złote Laury, itp… do puki nie dowiedział się jak to wszystko funkcjonuje naprawdę.

Dyplomy za kasę…
A mówiąc krótko i po Dyrektorsku to jeden, wielki: „pic na wodę” za kasę a tylko do oglądania.

Większość, bo trzeba tu uczciwie powiedzieć, ale nie wszystkie te „laurki” są najzwyczajniej w świecie do kupienia jak w sklepie! 😉
Chcesz być np. „super złotą firmą”? – proszę bardzo znajdzie kto to przyznaje, zapłać za dyplom i za jedyne 390 pln zostanie wyróżniony!
Chcesz być „Platynowym Partnerem Rzetelności”? – proszę bardzo tylko 550pln…
„Super firma 2017” ?… 450 pln…
i tak „laurki rosną” a firmy, które to przyznają – zarabiają na tym.
Tylko po co mi takie „pustaki”?

No owszem jest to elegancko prestiżowo wyglądające, jakieś wrażenie to robi… to fakt! Ale to „puste” niczego nie przedstawiające „dyplomy do kupienia”.
Warto zatem dowiedzieć się na jakiej zasadzie i za co dokładnie dane Wyróżnienie, Dyplom zostało wystawiony. Jakie są faktyczne kryteria przyznawania?, kto je przyznaje?, i za jakie osiągnięcia?.

Co zatem jest wartościowe?
Duże znaczenie mają konkretne referencje, lub polecenia od Firmy X dla np. naszej firmy. Tego typu konkretne referencje, świadczą o wykonanych usługach, datach, i to jest warte uwagi. Warte przeczytania są też opinie na temat wykonanych usług od Stowarzyszeń, Fundacji, które faktycznie działają i są znane w danej branży czy środowisku firm. Wszelkie uprawnienia Państwie, Dyplomy Państwowych instytucji też mają dużą wartość.
Swoja drogą zdobądźcie Dyplom od ZUS? czy Urzędu Skarbowego? – a firma Dyrektora ma takie referencje!

Kup Pan opinie klienta.
To dość delikatny temat. Dyrektor dobrze wie, że niektóre firmy zwyczajnie mają „kupione opnie” niby anonimowych klientów. Tak są takie firmy, które zajmują się sprzedawaniem dobrych opinii…
Z drugiej jednak strony, są też firmy które rzetelnie zbierają opinie klientów i je zamieszczając „bez ściemy”. I dlatego jest to temat dość delikatny gdyż nie wiadomo co jest prawdą? a co jest „kupione”?
PS. Takich opiniotwórców nazywa się „szeptaczami” – bo szeptają dobrze na temat Twojej firmy (albo dają „Laijki” na Facebooku) w świecie internetu.

Niestety mamy takie czasy, że nawet „rzetelność” i fajne opinie można kupić…
Swoją drogą jest to jednak rodzaj pewnej próżności? – Dyplom za… kasę, aby tylko mieć!

 
Możliwość komentowania Dyrektor o Certyfikatach została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 
 

statystyka