czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wpisy z tagiem ‘cena’

Dyrektor o Certyfikatach

05 kw.


Dyrektora zawsze zachwycało, kiedy jechał na jakieś spotkanie do firmy X, Y, Z… i widział na tak zwanej ścianie chwały różne: Wyróżnienia, Certyfikaty, Dyplomy, Złote Laury, itp… do puki nie dowiedział się jak to wszystko funkcjonuje naprawdę.

Dyplomy za kasę…
A mówiąc krótko i po Dyrektorsku to jeden, wielki: „pic na wodę” za kasę a tylko do oglądania.

Większość, bo trzeba tu uczciwie powiedzieć, ale nie wszystkie te „laurki” są najzwyczajniej w świecie do kupienia jak w sklepie! 😉
Chcesz być np. „super złotą firmą”? – proszę bardzo znajdzie kto to przyznaje, zapłać za dyplom i za jedyne 390 pln zostanie wyróżniony!
Chcesz być „Platynowym Partnerem Rzetelności”? – proszę bardzo tylko 550pln…
„Super firma 2017” ?… 450 pln…
i tak „laurki rosną” a firmy, które to przyznają – zarabiają na tym.
Tylko po co mi takie „pustaki”?

No owszem jest to elegancko prestiżowo wyglądające, jakieś wrażenie to robi… to fakt! Ale to „puste” niczego nie przedstawiające „dyplomy do kupienia”.
Warto zatem dowiedzieć się na jakiej zasadzie i za co dokładnie dane Wyróżnienie, Dyplom zostało wystawiony. Jakie są faktyczne kryteria przyznawania?, kto je przyznaje?, i za jakie osiągnięcia?.

Co zatem jest wartościowe?
Duże znaczenie mają konkretne referencje, lub polecenia od Firmy X dla np. naszej firmy. Tego typu konkretne referencje, świadczą o wykonanych usługach, datach, i to jest warte uwagi. Warte przeczytania są też opinie na temat wykonanych usług od Stowarzyszeń, Fundacji, które faktycznie działają i są znane w danej branży czy środowisku firm. Wszelkie uprawnienia Państwie, Dyplomy Państwowych instytucji też mają dużą wartość.
Swoja drogą zdobądźcie Dyplom od ZUS? czy Urzędu Skarbowego? – a firma Dyrektora ma takie referencje!

Kup Pan opinie klienta.
To dość delikatny temat. Dyrektor dobrze wie, że niektóre firmy zwyczajnie mają „kupione opnie” niby anonimowych klientów. Tak są takie firmy, które zajmują się sprzedawaniem dobrych opinii…
Z drugiej jednak strony, są też firmy które rzetelnie zbierają opinie klientów i je zamieszczając „bez ściemy”. I dlatego jest to temat dość delikatny gdyż nie wiadomo co jest prawdą? a co jest „kupione”?
PS. Takich opiniotwórców nazywa się „szeptaczami” – bo szeptają dobrze na temat Twojej firmy (albo dają „Laijki” na Facebooku) w świecie internetu.

Niestety mamy takie czasy, że nawet „rzetelność” i fajne opinie można kupić…
Swoją drogą jest to jednak rodzaj pewnej próżności? – Dyplom za… kasę, aby tylko mieć!

 
Możliwość komentowania Dyrektor o Certyfikatach została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

Dyrektor i koszty nowej władzy

19 sty

euro-symbolDyrektor rozpoczął nowy rok, pracy sporo. Zaskoczyła dyrektora nowa władza i to niestety negatywnie!
Pewne decyzje nowej władzy, spowodowały, że Dyrektor dość boleśnie odczuł jej skutki w portfelu firmy.
Chodzi tu o obniżenie rankingu Polski przez S&P z A- na +BBB, postawiło to nasz kraj na równi ze Słowacją, Litwą, Łotwą, Hiszpanią i Włochami. Jednak zareagowała nasza ukochana waluta: Złoty Polski. Zareagowała oczywiście w ten sposób ze poszybowało Euro, Dolar i kilka innych walut do góry.

Dlaczego Dyrektora to nie cieszy?
Bo jakoś tak dziwnie jest, że w Europie płaci się europejską walutą euro za: hotele, bilety, wyżywienie! Im droższa waluta tym… drożej kosztuje wycieczka! Podobnie w Azji, tam płaci się amerykańską waluta – dolarem. Jeśli dolar jest droższy?… wycieczka kosztuje więcej.

Zapewne nie cieszy to wielu przedsiębiorców, którzy kupują zagranicą towar, usługi…
Ale najbardziej zawiedli się chyba słynni Frankowicze… bo kurs franka szwajcarskiego też poszedł do góry :-/
Noo i tak Dyrektorowi pomogła nowa władza… zwiększyła koszty! ekstra :-/

 
Możliwość komentowania Dyrektor i koszty nowej władzy została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie, Prowadzę Biuro

 

O podchodach… Konkurencji!

02 mar

O podchodach… Konkurencji!

…czyli Bądź czujny wróg nie śpi!

W Naszym biznesie jest prawo barbarzyńców nr 2.
„Albo Ty masz klienta – albo Oni (konkurencja)”

My jakoś nie mamy czasu aby bawić się w: „A co robi konkurencja?” robimy swoje i jest OK.
Natomiast konkurencja chyba jej się nudzi? albo nie ma pomysłów i czas na pierdoły MA!

Przypadek nr1
Przeglądając statystyki zauważyłem ze wyjątkowo jeden z użytkowników przegląda nasza www bardzo dokładnie i dogłębnie… okazało się ze to nasz konkurent firma A. Cóż niech przegląda, w sumie nas to nie boli ;-)
Zabolało gdy po tygodniu przeglądając statystyki znowu zauważyłem, że przeglądają nas intensywnie. Mówię… a wejdę zobaczę i co widzę?
Nasza Autorska wycieczka! na stronie konkurenta… oszby ich cwaniaczków :-///
Kradzieże planów wycieczkę są w tej branży niestety nagminne.
Ty coś wymyślisz, ustalisz a ktoś Ci to zapieprzy i sprzeda jako – swoje :-/

Przypadek nr2
Napisała do nas pewna Pani pytając o cenę biletów. Pozornie pytanie jakich mamy setki…
Drobną uwagę przykuł fakt, że w mailu miała jedno nazwisko, a w podpisie drugie.
Wystarczyło wpisać jej nazwisko w google aby od razu wywaliło babkę z konkurencji.
Firma T. Kurdę… no jak się już szpieguje? to bez jaj trochę z głową ;-)

Przypadek nr3
Standardowo jak co tydzień, wysłaliśmy newslettera do partnerów, agentów, klientów…
A że obrazek był wesoły kilku ludziom się spodobał. Na tyle się spodobał ze po kilku godzinach dostaliśmy sami Newslettera od konkurencyjnej nieco firmy, która podpatrzyła nasz pomysł :-/
No czyli pomysł mieliśmy dobry, jak już inni go kopiują.

Przypadek nr4
Tak to się stało, że odebrałem telefon. Babka mnie wypytuje, a zadaje pytania rzeczowe! Pytam:
– Czy Pani z biura podróży?
– nie, nie… jestem osoba prywatną.
Myślę ok, odłożyłem spokojnie telefon. Do głowy przyszło mi jeszcze kilka odpowiedzi myślę a to podpowiem jeszcze babce to co wiem.
Daje redial (ostatnie wybieranie numeru który dzwonił) i co słyszę?
– Dzień Dobry tu biuro podróży XYZ… w czym mogę pomóc? :-/

Na początku takie sprawy mnie strasznie drażniły, no bo jak to? My się napracujemy w pocie czoła, a ktoś zlizuje śmietankę za freee?
No to zaczęliśmy robić, drobne błędy ;-) jak ktoś „zerżnie” to z bykiem! :-) Zaczęliśmy odpowiadać ostrożniej na telefony, e-mile….

I nagle… przyszło olśnienie! hehehe
Przecież skoro inni podkradają nasze pomysły, podpytują jak my to robimy, kradną nawet….
To oznacza, że sami nie mają pomysłów, a to właśnie MY wyznaczamy trendy! w naszej specjalności. I tak mimochodem sam się trochę dowartościowałem.

i jako puenta przypomniało mi się staropolskie powiedzenie:
„Kradzione – nie tuczy!”

 
Możliwość komentowania O podchodach… Konkurencji! została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 
 

statystyka