czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wygrali czyli… Przegrali. Przetargi Publiczne cz2

11 lut

Wygrali czyli… Przegrali. Przetargi Publiczne cz2

11 lutego 2012
Udało się! Wygraliśmy! ale czy na  sceptyk pewno?
Po wielu wielu wieluuu, próbach i udziale w przetargach w końcu wygraliśmy jakiś większy przetarg. Wygrana na prawie 20 biletów – nie byle co!
Przyszedł ten magiczny fax od… Poważnej instytucji na P. (np. P jak P****ja).
Ach… jakież to szczęście nas ogarnęło!
Do tej pory wygraliśmy raptem 1 mały przetarg, a raz nam udało się też z 3 miejscem na 10 biletów (Jeśli zrezygnuje wygrany, wygrywa następny w kolejce)…

No to postanowiliśmy sprawdzić czy ceny są nadal aktualne. Wszyscy którzy mają choć trochę pojęcia o biletach lotniczych dobrze wiedzą ze ceny w zmieniają się nawet z dnia na dzień. ceny ok. Nie tak dobre jak wcześniej ale… OK do kupienia!

Teraz umowa!
Dzwonimy i pytamy kiedy można by otrzymać umowę zapoznać się z nią i podpisać umowę. Pani Kierownik mgr. doc. Inż. (i jakie tam tytuły jeszcze miała?) w bardzo niemiły sposób odpowiedziała, że może w poniedziałek? (a jest środa!) dostaniemy umowę? a terminów które są w przetargu ona nie gwarantuje ze takie same będą.
Myślę sobie „Babo głupia” a ceny przez 4 dni mogą się zmienić 10 razy.
No to grzecznie pytam jak oni sobie to wyobrażają? skoro nie bardzo im zależy na podpisaniu umowy?
– Proszę pana my w SIWZ mamy podane ze macie nam zagwarantować możliwość zmiany dat wylotu i nazwisk od 1 -31.03.2012. A terminy są przykładowe.
Myślę dalej „BABO DURNA” a jak samolot będzie pełny to co miejsca dokręcimy toż samolot z gumy nie jest!
Próbuje jej to lekko uzmysłowić, że to nie jest tak jak ona sobie wyobraża. Że samolot ma określoną pojemność pasażerów i nie da się od tak zmienić terminu bo może być pełny!
Baba swoje i w bardzo niemiły sposób:
– to możecie nie podpisywać umowy!
Najpierw to ją trzeba dostać, abyśmy się zastanowili czy podpisać, a dwa ze tu cie mam! czyli jakaś „ustawka przetargu?” dla znajomego co? A my naszą ceną po prostu kogoś wykolegowaliśmy i… tak zrobią umowę aby wygrał znajomek co?

Po chyba trzech faxach… wreszcie dostaliśmy umowę.
I dużo się nie pomyliłem:
„par2, pkt.7 Zamawiający zastrzega sobie prawo do zmiany danych osób lub terminu wylotu, wskazanych w zamówieniu… na co najmniej 4 dni przed upływem pierwotnie wskazanego terminu…”
No tak my kupimy im bilety, a 5 dni przed wylotem się rozmyślą? i szukaj nowych biletów na wylot z nową datą, kiedy może być pełny samolot. Nie znajdziesz KARA! Raz już im tak kupowaliśmy i „zmienili nazwisko” na 9 dni przed wylotem. A że zmiana nazwiska w biletach zwłaszcza promocyjnych nie jest sprawą łatwą to już wiemy, kosztowo nas to +300pln prawie. :-/ 2~3 takie zmiany i zamiast zarobić? dopłacasz do biznesu! kicha!

Sorry ale NIE!
Odpisaliśmy miło i uprzejmie ze niestety ze względu na ten miły punkt, nie możemy podpisać umowy.
Skoro tak poważnej instytucji P. nie zależy? to czumu ma zależeć nam?
Teraz wygrana spada na kogoś kto zajął II miejsce, zrezygnuje II -> będzie III itd…
Już raz tak było ze Komendant? Szacownej instytucji P. nigdzie nie poleciał bo wszyscy po kolei się wycofali… kiedy przetarg rozpatrzono po 45? dniach i były FuLL pełne miejsca w samolotach! ze nie było szans nic kupić!
Teraz niech się martwią inni.

Reasumując
Można przetarg wygrać ale nie Zrealizować.
Można przetarg przygotować dla znajomego? – > można
Można nawet „obejść” kryterium najniższej ceny! -> tak.
Nasz przetarg zapewne zrealizuje Staś? Kazio? z II czy III Miejsca? zupełnie przypadkiem będący znajomym, znajomej, naszej pani Kierownik mgr. doc. Inż. (i ile tam tytułów ma) zwanej przeze mnie wredną BABĄ.
Owszem szkoda bo mieliśmy dobra cenę dla nich a jako że to Państwowa Instytucja szkoda naszych pieniędzy podatników. (BABIE Nie szkoda nie jej! tylko Państwowe! czy Unijne?) Kazio? Stasio? na pewno dał większą cenę? wiec się chłopina obłowi!
Nasza koleżanka I. trochę się podłamała bo Wygraliśmy! a Ona się bardzo postarała aby takie naprawdę TANIE loty wyszukać!
Mi zostaje niesmak do szacownej instytucji P. (której i tak nie lubię!)
ale cóż życie toczy się dalej …

Przytoczona sytuacja jest teoretyczna i mogła lub nie wydarzyć się przypadkowo. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe i nie zamierzone.
Ale czy na pewno?  co?

 
Możliwość komentowania Wygrali czyli… Przegrali. Przetargi Publiczne cz2 została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Komentowanie wyłączone.

 

statystyka