czyli Dyrektor w Biznesie po polsku...

RSS
 

Wpisy z tagiem ‘pracy’

Piątek…

17 sty

Piątek…

Piątek…

Piątek to z reguły dzień spokojny… ciągnący się jak „guma do żucia”. W piątek mało się dzieje, nic się raczej szczególnego nie wydarzy, a wszyscy tak naprawdę myślą o weekendzie.

Piątek można podzielić na 3 części.

– od 9:00-12:00.  Rano… zaczynamy prace, herbata, kawa…

– 12:00-15:00 Popołudnie…Coś się popracuje, coś wykona, ostatnie sprawy przed weekendem.

– 15:00 – 17:00 / 18:00 „Do Fajrantu” ale się ten czas ciągnie…. nic tylko „Spadin do Domingu”

W Piątek raczej nie ma co zaczynać nowych spraw, wątpliwe jest aby coś udało się załatwić, a raczej zaczniemy od Poniedziałku.

Częściowo każdy udaje że coś tam niby pracuje a i tak wiadomo ze się już po prostu… nie chce. ;-)

To taki dzień w którym najczęściej jest niskie ciśnienie i pracy i Atmosferyczne, oraz nie korzystny biometr… ooo jak nie korzystny.

Można zatem zrobić porządki, pozamiatać, posprzątać… wypić kolejną herbatę czy kawę (aby nie zasnąć!) i… czekać na koniec pracy.

No i… 17:00 czy 18:00 KONIEC!

(17/18 – w zależności kto do której godziny pracuje ;-)

 
Możliwość komentowania Piątek… została wyłączona

Kategoria: Prowadzę Biuro

 

Sąd! niekoniecznie Boży…

21 lut

Sąd! niekoniecznie Boży…

21 lutego 2012

Dyrektor i Sąd! (niekoniecznie Boży ale Pracy)
W panującym spokoju i Harmonii pracy, przychodzi dzień Tajfun! siedzisz sobie spokojnie, czytasz co tam czytasz, umowę, zestawienie… i naglę! Ojej! dostajesz POZEW! (Kryć się? uciekać?)
POZEW! pozew do sądu pracy!
(mało co z Dyrektorskiego fotela nie spadłem).

Myśli zaczynają przebiegać we wszystkich kierunkach:
Jak to pozew? od kogo? za co? czemu? czemu akurat ja? pytań jest setki…
No ale dobra bierzemy Byka za rogi!

Czytasz pozew, 1, 2, 3… mhmm no tak to od tej Pracownicy co jeszcze dobrze nie pracowała a już Ci się wygrażała: „Bo wiesz ja mam znajomą prawniczkę…” Swoją droga to pracowała tak słabo ze jeden z głównych kierunków to „załamała totalnie” Dochód prawie ZERO! 3 klientów?
(przy normie 80? 90?) A owszem coś tam non stop bąkała o przepisach pracy, o kodeksie pracy, o podwyżkach… ale kto by się tam przejmował Pierdołami! ;-)

Czytasz 4 raz… co tam w pozwie wypisuje? przecież nawet nie było takich zdarzeń… szuka Dziury w całym! Popracowało się 3 miesiące i pozew? o co chodzi? aaa O kasę! ile? no chyba ocip…ł (Sorrki wyrwało mi się :-/ )

Zaczynasz sprawdzać, no tak przecież straty przynosiła, odmówiła wyjazdu służbowego! ooo! okłamał dwa razy! Zwalniała się tyle razy, że do lekarza, że to, że tamto… a teraz co tam pisze, że jaki? Dobry pracownik? bez jaj!!!! wściekły
Po podsumowaniu i nie przespaniu 4 nocy stwierdzasz ze właściwie to Pracowniks przyniósł więcej strat niż zysku w czasie swojego pobytu! no ale… teraz to pozbieraj udowodnij, pokaż i się OBROŃ! A to pracowniks jeden no…

Dzień Sądu! (nie ostatecznego)
Idziesz do sądu, (dobrze jeśli w ogóle wiesz gdzie jest ;-) ) idziesz wcześniej na spokojnie, lepiej być wcześniej niż się spóźnić. Gdyby nie internet na sali rozpraw nawet nie wiedziałbym gdzie siada POZWANY (jam To, nie szczęsny :-/ po LEWEJ, Patrząc od strony Wysokiego Sądu!).
Rozprawa wstępną to nawet miła rzecz, Sąd nam wyjaśni, pouczy, nawet proponuje ugodę…
No ale… o taką kasę to ja się NIE GODZĘ! acha… czyli będą świadkowie i dalsze rozprawy ok… uuu według mnie to i lat kilka taka rozpraw się może ciągnąć… no dobra, następna rozprawa będzie! fajnie…

I tu mi zaświtała myśl GENIALNA, po co bronić się samemu? skoro są spece! Na spokojnie, skontaktowałem się z pewną kancelarią, która już i tak chciała kilka razy z nami współpracować (nie mamy działu prawnego, bo to nie ten poziom) … chcą? ok! niech mają zajęcie. :-) podpisaliśmy co trzeba, spotkaliśmy się omówili wszytko, przygotowali… a rozprawy? będą to będą… Przecież nic nie mamy do ukrycie! Owszem zamartwia się trochę Dyrektorska głowa, pewnie i kontrole jakieś dziwne się zjawią… ale… nic do ukrycia.

I tak… zasnęła dyrektorska głowa w spokoju, pierwszy raz od… Akcji: POZEW!….

Kancelaria okazała się bardzo pomocna, nie chcieli nas bronic osobiście – bo za późno podpisaliśmy umowę, ale podpowiedzieli, przygotowali pisma, dali kilka cennych rad.

Przyszedł dzień rozprawy nr 2.
Dyrektorska głowa przygotowała się na wszytko! Walka na śmierć i życie… Naszych żywcem nie wezmą ;-)

Okazało się, że Sędzia kobieta poważna i roztropna zaproponowała kolejny raz ugodę.
Dała nawet czas do namysłu… i Powódka się ZGODZIŁA – o dziwo! (sam tego nie rozumiem).
Może Powódka wiedziała ze nie ma szans? może zrozumiała ze daremne żale i marny trud?

Tak wiec UGODA! ok… myślę, przecież proponowałem to od początku!
Nakazano sprostowanie pewnego dokumentu (Świadectwa pracy) oraz wypłatę zaległego ekwiwalentu za Urlop całe: 70pln. ;-)

I przypomniało mi się stare powiedzenie z dzieciństwa z przedszkola:
„Oliwa zawsze sprawiedliwa!” i na wierzch wypływa!

Mimo, że jest to ugoda – tak naprawdę wygrałem!
Dyrektorska głowa się zastanowiła:
– Powódka nic nie uzyskała? wręcz straciła!
– Straciła też moralnie, bo kolejne 3 osoby które były jej życzliwe, naraziła na kłopoty i nie przyjemności.
– Ja mam już spokój.
– Świadkowie też mają spokój, w końcu zawsze stresik jest.
To po co było to wszystko?

 
Możliwość komentowania Sąd! niekoniecznie Boży… została wyłączona

Kategoria: Dyrektorskie marudzenie

 

Dyrektor i … CV pracowników

27 sty

Dyrektor i … CV pracowników… Szukamy pracownika w Warszawie!

27 stycznia 2012

Prowadzimy też nasze sprawy w mieście Stołecznym WARSZAWA. – miasto które niekoniecznie lubimy ale… mamy tam swoje Biznesy.

Nasza koleżanka która dotychczas współpracowała, coś zaczęła marudzić, nie wywiązywać się z roboty i… generalnie się popsuła współpraca!

Zaczęliśmy więc poszukiwania odpowiedniego  zamiennika Kandydata lub kandydatki. A chcemy w przyszłości w Warszawce mieć dobrą pozycję.

Daliśmy stosowne ogłoszenia i się… zaczęło! Jakoś tak sprawy nie przemyślałem i w ogłoszeniu podały pracujące już u nas dziewczyny Mój Dyrektorski Emil. :-/
O Bogowie internetu i poczty elektronicznej, Emil-u ….!!!! Cóż za FO PA uczyniłem…
Tylko w ciągu 24 godzin na moja pocztę spłynęło z 54, a w sumie: 87 CV? normalnie zostałem zasypany podaniami i CV-kami…
Tu serdeczne podziękowanie https://warszawa.gumtree.pl bo jest to bardzo skuteczny serwis! 98% właśnie od nich – polecam!

Moje Dyrektorskie wnioski… na temat CV.
1. Pewna część kandydatów ma kłopoty z czytaniem słowo!
W ogłoszeniu daliśmy wyraźnie informację o tym, że szukamy kogoś z Warszawy! i… zgłosiły się Torunie, Płocki, a nawet Gdańsk :-/ cóż bywa…
2. Spora część osób ma kłopoty z emailami… notoryczny brak dodania załącznika z własnym CV
3. Duża część jakoś tak nie bardzo chce pokazać jak wygląda… w CV Brak zdjęcia.
4. Generalnie przeważały CV 1xA4, o takie nam chodziło! ale rekordzista miał 5 x A4 swoich osiągnięć… ileż to czytania :-/
5. Panie bardziej przykładają się do wyglądu CV i jest ono bardziej czytelne. Natomiast Panowie, aby napisać i wysłać… :-/ (No Panowie!!! trochę estetyki!)
6. Zdjęcia, przysyłane w CV były od „A takie sobie”, po raczej „lekko nieprzyzwoite” :-/
Do CV wydaje mi się? że należy przysyłać eleganckie zdjęcie a nie takie z Plaży z dekoltem czy w stroju kąpielowym? Większość jednak Zdjęć była ok – z 60%.
7. Dużo było gotowych szablonów Worda typu: kopiuj wklej. Kilka było oryginalnych, były tez PDFy… Jakość CV świadczy o człowieku. 9 czy 10 tych samych wzorów… taki sam układ strony i wyrazów nawet.
8. Treść, tu co Drodzy Kandydaci pisali… to mnie murowało, zaskakiwało i… zastanawiało.
Generalnie przeważają studenci, o których nam chodzi. Studiujesz i pracujesz!  preferujemy.
9. Kilka było delikatnie nazwijmy to: „Kosmicznych CV” podaliśmy dokładnie jakich kandydatów szukamy i na jakie stanowisko a w CV: „ale chciałbym pracować w Elektronice…” sceptyk
10. Ilość CV świadczy jednak że można znaleźć całkiem wartościowego pracowniksa! a sporo osób szuka pracy! Generalnie szukają młodzi ludzie, 1-2 praca. Nikt mnie wiekiem w CV nie przebił ufff…  (swoje lata to ja mam!)
11. Sporo osób jest z małych miejscowości mieszkających w Warszawie i tu tez studiujących.
12. W tym co podają kandydaci w CV są czasem takie osiągnięcia że albo jest to „REWELACJA Kandydat” albo mówiąc krótko „nieźle wyolbrzymia” ;-).
13. Pewna cześć kandydatów ma już pracę, zapewne szukają czegoś ciekawszego lepszego – czyli osoby zaradne!
14. Przeważają jednak Panie, 3/4 to właśnie CV od Pań.

Teraz musimy całe to „stadko CV” spokojnie przeczytać rozpatrzyć.
Z doświadczenia wiem już, że należy wybrać kilku kandydatów (z 10) i z nimi porozmawiać, troszkę wypytać… a z tych kilku ostatecznie z 3 osoby! Dlaczego? z 3 zawsze ktoś zrezygnuje, komuś będzie coś nie pasować, ktoś się rozmyśli… ale mamy następnego kandydata.

Ludzie w Warszawie są bardziej wybredni niż inni mieszkańcy naszego kraju, stąd naprawdę zaskoczyła mnie ilość CV… chyba faktycznie w zatrudnieniu mamy Kryzys? kwas

Kasting
Z tego całego stosu CV (które wszystkie uczciwie przeczytałem ! – wyjścia nie miałem :-/), wybraliśmy tych co Pa Russki – DA! i turystyka – TAK. Jakieś 35 osób.
Zadałem pytania kilu osobom e-mailowo.

Natomiast okazało się ze napisało nawet do nas Małżeństwo i ONA i ON… nie wiedząc o tym wzajemnie! bywa
Małżeństwo? hmmm… w sumie sporo firm Small Biznesu w Polsce to firmy rodzinne… nasza w sumie też ! Zatem postanowiliśmy ich zaprosić na rozmowę. Okazało się, że przyjechali szybciutko na rozmowy 350 km w mroźny styczniowy dzień kiedy u nas dochodzi teraz do -16*C ! Okazali się być dość poważnie myślącymi ludźmi mimo młodego wieku, co dobrze rokowało. Co z tego wyniknie jeszcze nie wiem, bo to początek ale zapowiada się BARDZO UDANA I FAJNA z nimi Współpraca!
Przedstawili nam na samym początku rozmowy kilka ciekawych pomysłów, znaleźliśmy wspólny język tak więc… super. Będziemy mieli Biuro w Warszawie.

No i zostaje mi pytanie: „I po co czytałem te wszystkie 87 CV ?”
PS.
Nasi „wybrańcy” to: CV nr 30 i 36…

 
Możliwość komentowania Dyrektor i … CV pracowników została wyłączona

Kategoria: Chwile Sukcesu, Prowadzę Biuro

 
 

statystyka